Dean Ambrows

Edge wreszcie się zdecydował i wszedł w ruiny. Było trochę ciemno ale po chwili się przyzwyczaił i zaczął szukanie artefaktu.

Dobra. Przez pewien czas wychowywany przez elfy i krasnoludy.- powiedział po skończonej imprezie.

Imię i nazwisko: Logan Warnet Wiek:16 Płeć: Mężczyzna Zainteresowania: umarli, wskrzeszanie zmarłych Pochodzenie od strony boskiej: Hades Część mocy: przyzwanie max 2 umarłych Specjalizacja walki: strateg Historia: Logan od 15 urodzin interesował się kim był jego ojciec był tak tym zainteresoowany że matka powiedziała mu wreszcie że jego ojcem jest Hades. Chłopk był szczęśliwy, że ma ojca boga a tym bardziej gdy dostał list do szkoły specjalnnej. Od razu chciał tam jechač. Charakter: spokojny, miły, zrównowarzony Wygląd: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/fc/b8/36/fcb836c0dad94583df7b86cd346aa0fe.jpg Nosi jeszcze spodnie jeansowe, glany a na rękach na białe rękawiczki materiałowe.

A więc tak. Mam brata bliźniaka, pochpdzę z rodziny szlacheckiej. Mój zawód wziął się od ojca. Teraz ty.- stwierdził.

A co chcesz wiedzieć?- zapytał.

Edge ruszył w stronę ruin. Gdy tam się znalazł zaczął je oglądać.

Po imprezie Edward zaniósł śpiącą elfkę do jej pokoju. Sam usiadł przy stole i po chwili zasnął.

Przez pewien czas im pomogę, aż będą sobie radzić sami. Polubiłem ich.- stwierdził Vergil.

Ty też sobie nie źle radzisz.- powiedział nie przerywając tańca.

Edward zakręcił elfką z łatwością i zaczął tańczyć z tzw. dworskim wdziękiem.

Tak. Jedna dwójka poznaje się już bliżej.- powiedział i uśmiechnął się znacząco.

Edward zaśmiał się i napił się rumu.

Nie mam pojęcia co idzie źle.

MLP

Tak bardzo mrok.

Edward zaśmiał się i napił rumu.

Racja. Ale ty się naprawdę postarałaś.- powiedział i ją pocałował.

Hmm. Wezmę artefakt.- uznał Edge po namyśle.

Mówisz to gościowi który w bójkach musi uważać.- powiedział szczerząc się do niej i pokazując kły.- Ale tak. Masz się gorzej.- stwierdził.

Dzięki.-powiedział Edge do dziewczyny i ruszył z talerzem do tablicy. (( Weź napisz co za zadania.))

Jak odciągnąłem 15 upadłych od Elesis wołałem aby ktoś mi pomógł. Nie doczekałem się. Po walce leżałem 3 dni w lesie śmiertelnie ranny. Dobrze że jestem diabłem bobym nie przeżył.- powiedział Vergil lekko załamany.

A są jakieś zadania?- zapytał Edge

Edward wszedł ma scenę spokojnym krokiem.- Powiem krótko. Jak chcecie to walczcie. Lecz nie rańcie ludzi którzy się do niej nie mieszają.- zszedł ze sceny i nalał sobie rumu.

Oczywiście.- odpowiedział. (( ja idę spać. papatki.))

Zrewanżuję się po imprezie.- powiedział i pocałował ją w nosek.