Gdy kupił chleb poszedł do miejsca gdzie kwitł czarny rynek. Do kopalni. Czyli tam gdzie ptacował. Kupił dwa sztylety i ruszył do domu. Gdy wrócił zrobił sobie kanapkę i po zjedzeniu jej zasnął.
Oczywiście.- powiedział Vergil prowadząc wszystkich na skraj lasu gdzie było kilka domków. - Wszystkkie są puste prócz tamtego w którym mieszkam.- powiedział pokazując brązowy dom. Były tylko 3 puste domki.
Vergil wstał rano zmęczony. Kumpel powiedział mu, że ma być dostawa więc ubrał koszulkę z Helloween, glany, spodnie moro i ruszył na miejsce.zobaczyć kto przyjechał. Jakoś mu sie lepiej nie zrobiło na widok takich młodziaków.
Dante stanął między elfką a Rinem.- Do kobiety trzeba z szacunkiem. A szczególnie do elfki. Więc tak... czy szanowna pani pokaże nam gdzie znajduje się miłościwa małżonka mego przyjaciela.- zapytał z ironią i uśmiechem na ustach elfkę.