-
Zawartość
1398 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez BrokenRC
-
-
Ja spróbuję jeszcze raz, chociaż mam pewne opory, jednak masz moje poparcie.
-
Z pewnością będzie zachwycony zarządzaniem całym działem samemu.
Któż wie? Tylko on zna się na sobie samym najlepiej.
-
Powiem tak - ja i Advilion mamy po dziurki w nosie ujadania się z wami. Robimy wszystko tak, aby wykorzystać wasze rady i pomysły, a potem twierdzicie, że wszystko jest takie okropne... Mówiłam - nie będziemy tego znosić wiecznie. Poświęcamy swój cały wolny czas z własnej dobrej woli. Tak się po prostu nie robi.
Jest kilka spraw:
1)Nie widzę, aby Advilion narzekał
2) ST jest bardzo dobrym pomysłem, lecz każdy pomysł wymaga dopracowania.
3) Proszę uspokój się, zrób sobie przerwę, daj sobie chwilę wytchnienia, zawsze możesz powierzyć ST na czas swojego urlopu Advilionowi.
-
((
Bo będzie niezdolny do walki
Spójrz na błonie, tam Rex jakoś żyje i się rusza, a WW jest po wydarzeniach na błoniach, więc walczyć z Cadance będzie))
-
((Ej, Rex nie umrze, tutaj nie da się umrzeć, winc po co ktoś miałby go zastępować?))
-
Rex z trudem otworzył oczy i wyrzekł.
-Sombra, to jego dzieło.- był strasznie cichy i słaby, zdobył się jedynie na uśmiech do Lying i zamknął z powrotem oczy, tym razem jednak jego klatka piersiowa poruszała się bardzo po woli.
-
Właśnie, co się dzieje z ST???
-
Rex był na to przygotowany. Wystrzelił gdy tylko usłyszał huk rozbijanych drzwi.
-Wal się- powiedział i zemdlał z braku sił
-
-Powiedziałem: won.- Rex był uparty- Won, nie wpuszczę Ciebie tutaj.
-
-Nieszczęściem?- Rex prychnął- Ta, więc nazwał to co mi zrobił? Moje rany nie wymagają opatrzenia. Proszę Ciebie, abyś stąd odszedł.- powiedział Rex i sięgnął po swój łuk i jedną strzałę- Won.- powiedział cicho
-
Rex usłyszał pukanie do swoich drzwi, obudziło go to i rozwcieczyło, zwłaszcza, że Rex nie miał siły wstać, więc krzyknął.
-Kim jesteś i czego chcesz?
-
Zmuście mnie! Na pomoc, chcą mnie zabić!
-
Zgłaszam się, Rex Zygfryd Hohenberg!
-
Co ma do Cadance! Nie co z nią ma! I sam o tym wiem.
A co ma Rex do Cadance jest odpowiedzią na a co ma piernik do wiatraka.
-
A co ma Rex do Cadance?
-
Rex ocknął się w swojej komnacie. Jego komnata była prosta, zwyczajna, łóżko, biurko z kszesłem, kufer i stojak na łuk i kołczan.
-Witaj lordzie.- powiedział sam do siebie wstając, Rex udał się do prostej łazienki, zdjął swój szary strój, wykąpał się, wyprał swój strój i wrócił do swojej komnaty.
Zamknął swoje drzwi od pokoju na klucz, zaszył dziury w swojej szacie i położył się na łóżku, zanim zamknął oczy wyjął książkę zatytułowaną "Hohenberg- przewodnik dla właścicieli i budowniczych". Przed uśnięciem powiedział do siebie- Odbuduję Ciebie Hohenbergu i stanę się na powrót lordem.
-
Właśnie Rex jest ranny a ma walczyć z Cadance? To trochę nie fair, zwłaszcza, że Cadance jest bosem, jakie mam szanse? 0%, chyba nie o to w tym chodzi. Żeby było jasne, Rex może walczyć z Cadanc, ale to trochę nie fair.
-
To jaka w końcu jest data rozpoczęcia WW?
-
Popieram Adviliona! Ma 100% rację!
-
Nie napisałem, że się podnoszę, napisałem tylko, że otrzepuję ubranie, to wszystko, cały tekst jest mówiony z ziemi.
-
Pisałem ścianę tekstu 30 minut, ale odejdę z klasą. A i Greten jest kłamstwem.
-
Rex otrzepnął swój strój, nie opchodziły go rany, powiedział dalej.
-Obraziłeś mnie, Gretena- Rex przymknął oczy i westchnął, otworzył je i powiedział dalej- Dobrze, wydało się, nie nazywam się Rex Crusader, pomimo, że tak podawałem. Jestem Greten z Hochenberg'a, jestem ostatnim z mego rodu. Nie uważam jednak Gretena za moje oblicze, dlatego nazwałem się inaczej i tak się nazywam. Przejdźmy jednak do spraw ważniejszych!- wykrzyknął Rex- Nie wzbudzasz lęku, tylko pogardę!- Rex mówił poważnie, patrząc Sombrze w oczy- Wzbudzasz we mnie, lordzie bez ziemi, królu Sombro, ach nie czekaj zapomniałem nie masz tronu! Tym większą wzbudzasz pogardę! Przejdźmy dalej. Nie zachęcasz nas do walki, prawisz nam coś o tym, że jesteśmy twoimi niewolnikami! My Ci, którzy uwierzyli w Ciebie, zostaliśmy wystawieni do wiatru! Nie obiecałeś nam niczego! Nie zachęciłeś nas do walki! Musisz znać kuce, które idą za tobą i pozwolić, żeby lepiej Cię poznali. Nie każ nam umierać za kogoś obcego! To jest ważne, jeśli kuce w Ciebie uwierzą i to uwierzą szczerze staną murem za tobą, nie poddadzą się pomimo przewagi wroga. Umrą za Ciebie. Udowodnij tylko, że jesteś złem wcielonym, że z tobą można coś uzyskać, że ty nas nie zdradzisz. Taka powinna być elita, wierząca w swego pana, ach po raz kolejny zapomniałem, wolisz aby twoja elita lała się po mordach jak jacyś prostacy!- Rex znowu skrzywił się- Ale czekaj, zabij mnie, po co masz słuchać prawdy, skoro możesz się pławić w kłamstwach. Zabij mnie, oszczędzisz mi widoki kuca, który nie myślał na dalszą metę. Powiem Ci jeszcze, wiem, że mnie zabijesz, to pewne jak zima, ona zawsze nadchodzi. Wiem też żeś tchórz, bo boisz się prawdy. Szczerość, to moja zasada w życiu.- Rex westchnął i mówił dalej- Możliwe, mój królu, że się mylę, że nie jesteś taki ślepy, mam szczerą nadzieję, że się mylę. Powiem Ci, że z całego mojego życia największym zdumieniem, rozczarowaniem jesteś ty. Ty tak ty, myślałem, że mam doczynienia z mądrym jednorożcem. Zanim umrę, chcę Ci powiedzieć jedno: Zyskaj poparcie ludu, a ten da Ci głowę Cadance na tacy. Obiecaj im to czego chcą, a pójdą z tobą wszędzie. To moja rada- Rex westchnął- Jestem gotów na śmierć.
-
Och, to tylko start. Sombra grubo się zdziwi.
-
Rex otrzepał się i na jego twarzy pojawił się potworny grymas. On sam wciągnął powietrze i wydał się większy niż zwykle.
-Mam do Ciebie kilka spraw!- powiedział ostro, nie mówił jak do króla, mówił jak do równego sobie- Zechcesz je wysłuchać?
"Game of Ponies" - Dyskusja
w Rainbow Dash
Napisano
Może Verlax ty zajmij się rodem opuszczonym przez Halika?
To by ruszyło grę z powrotem, a mam na nią większą chęć po przeczytaniu I Tomu Gry o Tron i teraz nie odpuszczę!