Skocz do zawartości

Cuddly Doggy

Brony
  • Zawartość

    713
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Cuddly Doggy

  1. 13 godziny temu SebastianRichCountryOwner napisał:

    Jak dziewczyny postrzegały by osobnika, który po dniu roboty, zamiast włączyć wiadomości, odpala sobie odcinek "The Littlest Pet Shop", zamiast np. pić piwko czy oglądać mecz. Czy chciałybyście mieć do czynienia z takim mężczyzną?

    No tak... odnosząc się najpierw do tego picia piwka, czy oglądania meczu po robocie, to powiem, że żadna normalna na pewnym poziomie takiego faceta by nie chciała, bo takie picie piwa od razu jak się z pracy wróci, dzień w dzień, to taki trochę margines społeczny, więc trochę słabe porównanie.

    Ja bym nic nie miała do faceta, ani ogólnie do kogokolwiek, kto kreskówki lubi oglądać, sama lubię, ale nie oglądam ich jakoś nałogowo. Oprócz MLP to systematycznie (znaczy jak nowe odcinki wychodzą) to "Family guy" oglądam, inne kreskówki to sporadycznie raczej. I ogólnie to trzeba znać umiar, jeżeli oglądanie kreskówek jest jedynym co do danego osobnika interesuje, to raczej będę mieć o nim negatywne zdanie.

    • +1 1
  2. @Irvin

    Ale to nie byłoby żebranie, tylko zbiórka na cele charytatywne.

    Będę piła co chciała.

    No chyba, że wpadniesz do mnie to z Tobą się czegoś lepszego napiję. Podłoga w akademiku wygląda na wygodną, tak jakbyś szukał miejsca do spania.

  3. Mieszałam wódę z żubrem to rzygałam. A hajsy na paczkę by się znalazły, zrzutę w akademiku byśmy zrobili, na pewno by ktoś coś dołożył na tak szczytny cel.
    I rzeczywiście mamy trochę inne upodobania kulinarne, skoro wolisz picie rzygowin od piwa.

    • +1 1
  4. Picie żubra to przyjemność.

     

    Przyjemność porównywalna z piciem przefiltrowanych przez chusteczkę rzygowin.

    Drogi kolego, jestem za biedna, żeby się bawić w degustatora piwa :<

    W ogóle, szkoda, że wcześniej mi nie powiedziałeś, że picie przefiltrowanych rzygowin to dla ciebie przyjemność- to bym w sobotę do słoiczka rzygała i Ci pocztą je wysłała :< a tak to się zmarnowały.

    • +1 4
  5. Byłam dzisiaj na uczelni od 7-19 prawie bez żadnych przerw. Wracam do akademika, jem obiad i chcę się fizyki pouczyć, no ale oczywiście akurat dzisiaj dużo osób musi czegoś ode mnie chcieć.

    I jeszcze dzisiaj rano jakiś gościu powiedział mi, że wyglądam jak naburmuszony kot :<

  6. Zapraszam do wspólnej obserwacji (Księżyca, nie Luny) mniej więcej od drugiej do szóstej rano (u mnie wcześniej o godzinę huehue, wyprzedzę was :rainderp:)

    To ja sobie popatrzę, skoro i tak nie będę spać, tylko pilnować, żeby mi ktoś kotletów w pociągu nie podpierdolił.

  7.  Nie pokazuje głębszych wartości ani nic, ale co z tego? wszystkie książki są zazwyczaj stworzone dla rozrywki i nie muszą być "rewelacyjne" żeby były warte przeczytania.

     

    Sęk w tym, że niekoniecznie. Celem większości książek jest przekazanie czegoś czytelnikowi, jakiś głębszych wartości. Poza tym, nigdzie nie stwierdziłam, że "Gra o tron" nie jest warta przeczytania, sama przyznałam, że jest dobra.

    Zasadniczo, to nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Bo ja zapytałam o to, czemu uważasz, że KAŻDY POWINIEN JĄ PRZECZYTAĆ, a nie czy jest dobra, czy nie. Bo ten temat służy do tego by użytkownicy tworzyli swoją listę książek, które według nich każdy powinien przeczytać, tak więc zapytałam, co takiego szczególnego jest w "grze o tron", że stwierdziłeś, że jej tytuł na takiej liście powinien się znaleźć?

    Sama przeczytałam wiele książek, które uważam za dobre, ale na liście takich książek, które według mnie każdy powinien przeczytać bym ich nie umieściła i do takich należy "Gra o tron", głównie dlatego, że nie przekazuje żadnych wartości, nie jest też książką wyjątkowo oryginalną. Ot, taka tam fantastyka, nic specjalnego. Czytałam lepsze.

    • +1 1
  8. Temat ten jest już długo nieaktywny, ale widzę, że odpowiedzi trzymają (trzymały) poziom, więc mam małą ankietę. Czy chcecie, by temat został w dziale (będzie wymagać to pewnej aktywności), czy uważacie że temat się wyczerpał i raczej nie będzie odpowiedzi?

    Ty do każdego tematu z dyskusją będziesz robić ankiety, by dowiedzieć się, czy usunąć czy zostawić? Bo prowadzenie działu na zasadzie "wiwat, niech żyje demokracja" jest mocno bezsensu. Ty jesteś avatarem i ty decydujesz, co zostawić, a co usunąć.
    Zasadniczo trudno o wyczerpanie tematu w temacie takim, w jakim umieściłaś ten post. Poza tym, jeśli odpowiedzi mają cały czas poziom i nie są powtarzalne, tworzą jakąś dyskusje, to można taki temat zostawić, nawet jeśli nie jest przez pewien czas aktywny. Chociaż najlepszym w tym wypadku rozwiązaniem jest próba ożywienia takiego tematu.

    A, i ogarnij trochę odpowiedzi Rainbow, żeby były trochę zabawniejsze, czy tam ciekawsze, bo póki co, wieje nudą.

  9. Mój najbardziej znienawidzony rodzaj filmów to są filmy pseudoambitne. Nie dość, że są strasznie nudne i nie przekazują żadnych wartości, to jeszcze sprawiają, że mało inteligentni ludzie myślą, że obejrzeli właśnie coś mega wspaniałego, ambitnego i głębokiego. No niestety, do grona filmów pseudoambitnych należy "Droga" w reżyserii Johna Hillcoata. Mamy więc historie syna i ojca, którzy przemierzają post apokaliptyczną Amerykę, by dostać się na wybrzeże.

    Co z powodowało apokalipsę? Nie wiadomo, a szkoda. Bo wygląda, że cały świat stał się ruiną z dnia na dzień, w taki sposób, że niektórym ludziom i ich domom nic się nie stało- w takiej sytuacji mamy głównych bohaterów. Nie jest to w ogóle logiczne, podobnie jak to, czemu ci dwaj ruszają na to południe. Tzn. wiemy, bo żona głównego bohatera powiedziała im, by szli do południowego wybrzeża, bo tam może będzie lepiej. Z filmu nic nie wskazuje na to, by we własnym domu żyło im się źle, żeby jakoś głodowali czy coś. Wręcz przeciwnie, młody bazgrze sobie po ścianach, na głodnego nie wygląda, jedyny ich smuteczek jaki został przedstawiony to taki, że mają tylko dwa naboje. To też trochę śmieszne, bo wszystkie sklepy są opustoszałe, więc czemu główny bohater nie udał się do sklepu by w naboje się zaopatrzyć i przy okazji zabrać jakąś lepszą broń. Naprawdę, nie mam pojęcia w jaki sposób ten gościu chciał bronić rodziny

     

    Nawet się nie dziwie, że jego żona już na samym początku popełniła samobójstwo. No, laska popełniła samobójstwo, zasadniczo nie wiadomo czemu. Bo niby nie chciała ona tak żyć, tylko, że nie widziała ona nic strasznego, głodować, nie głodowała. A z super, niesamowicie "głębokiego" dialogu dowiadujemy się, że ona w zasadzie robi to prewencyjnie. Fajnie, że laska ma dziecko i w sumie nie widać po niej by miała jakąś depresje, czy coś w ten deseń. A jej mąż to ciapa straszne, że nie potrafił jej zatrzymać.

    Dialogi pomiędzy bohaterami, na których w zasadzie opiera się cały film są beznadziejne i to masakrycznie. Nie mam nic do przegadanych filmów, takich jak "12 gniewnych ludzi", czy mój faworyt w tego typu filmach: "Rzeź" Polańskiego, no ale żeby film oparty o dialogi się jakoś kręcił to te dialogi muszą być ciekawe i wartościowe. Dialogi opierały się głównie na tym, że ojciec uspokaja dzieciaka (strasznie irytujący bachor tak swoją drogą) oraz rozmawiają razem o tym, że oni są dobrymi ludźmi i niosą ogień w swych serduszkach!

    Gdy nie ma dialogów są retrospekcje, które są nudne i nic ciekawego nie wnoszą do fabuły. No i są widoczki, równie nieciekawe jak pozostałe sceny.

    Ogólnie- dawno takiego chłamu nie widziałam. A ludzie to jeszcze chwalą.

×
×
  • Utwórz nowe...