Dead Radio Man

Cien wstał i zobaczył słońce przymrużył oczy i podszedł do Mesti. - Eh... - Podszedł do reszty - To gdzie teraz?

- Dobrze, ide spać.

Jezd to Orkowo ZIELONE pisz to dalej !¡!¡!¡!

Cień popatrzył zmęczonym wzrokiem po wszystkich. - Ustawiamy warte czy śpimy wszyscy, jak coś moge pilnowac was w nocy bo to ją bardziej wole od dnia. - Spojżał na Mestie.

Imie: Cień Cechy: Dobrotliwy, uprzejmy, szybki, potrafi znikać(z tąd przydomek Cień), umie posługiwać się w poziomie mistrzowskim wysuwanymi sztyletami i szybko strzelać z łuku, umie się posługiwac logiką w najtrudniejszych sytuacjach, nie lubi tworzyc sporów. Umię się bardzo dobrze podkradać. Wyglad: Twarz ma zasłanieta do oczu, długie czarne włosy, czerwone jak krew oczy. Całe ciało ma obandarzwane szarym bandarzem, skurzane spodnie na nogach, czarne nagolemniki na nogach, na rękach czarne karwasze i czarna lekka zbroja skurzana. Płaszcz z kapturem na plecach.

Taa, to jest dosc stary serwer. Pokucykujemy na serwie jak chcecie .

Ty dawać kolejna bazgroła!!!!!

- Mogę ci pomuc - Powiedział Victo - Bądz menszczyzną nie jęczacym dzieckiem. Mogę tobie pomuc - Powturzył Victo.

Podszedł do Śmierci Victo z rozczarowaną mina. - Co ty wogule robisz - Powiedział - Nie powinieneś sie tak zachowywac, jezeli chcesz moge ci pomóc odzyskac moce. Wezwałes mnie tu z jakiegoś powodu nie mówiac nic. Pomoge ci ale w zamian prosze cie o prawdę.

- No nic - Powiedział Victo i usiadł na ziemi patrząc na innych. ¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿??¿??¿?¿¿? No a jak ale i tak takie moce ma Victo, wystarczy przeczytać mojego fika, o nim a wszystko bedzie jasne. Fik nie skończony jeszcze bo nie mam jak aktualnie go przepisać do kompa. Na piracenie mi sie nie chce wchodzic ;_;.

Podszedł do krwawiacego Śmierci i położył kopytko na nim. Zielona energia zawirowała nad raną Śmierci i uleczyła go. - Wszystko w porządku przyjacielu - Zapytał Victo.

Szedł w oddaleniu od grupy zamyślony. Coraz bardziej wyczówał energię demonów. Czemu Śmierć prowadził ich w ta stronę, Victo nie miał pojęcia. - Gdy ostatnim razem się zapytałem, nawet mi nie odpowiedział - powiedział Victo cicho - Ehh. - Victo podszedł do Dearme i pocałował ja w policzek. - Co tam?

- Ja idę poćwiczyć - Powiedział Victo do reszty grupy, głowę miał przekrzywina na bok. Odszedł na 300 m od grupy. - Ariel? - Jestem - Odpowiedział Anioł - Coś chcesz? - Nie wiem, ostatnio wyczuwam dziwną energię, im dalej się zapuszczamy w tą krainę. Czujesz to? - Tak, przypomina mi troche aure demonich lordów, tak jak by mialy wiec. Ale w tym miejscu? Rozumiem piekło ale nie tu. - Musze być gotowy - Victo zaczął trenowac ringmar i wzmacniac swoje mięśnię. Victo czuł się tak samo jak wtedy gdy z przyjaciułmi wyruszył żeby zniszczyc 1`nego z demonich lordów.

Victo nie usłyszawszy odpowiedzi od smierci, poszedł za skały w stronę wodospadu. Księżyc był duży i swiecił jasno, niebo bez chmurne. Wciągnął miecz i ćwiczył ringmar, przechodzac w kolejne pozy. - Victo, nie katuj się tym demonem - Powiedziała nagle Ariel - Dasz radę go pokonac, widziałem twoje postępy i wiem to. - Zdziwił się Victo słysząc głos Ariel, nie zawszę do niego przemawiała ostatnio. - Nie - Odpowiedział Victo w umyśle - Boje sie że moja pieśn duszy się stępiła. - Ona jest taka sama jak wtedy kiedy po raz pierwszy mnie użyłeś. Pokaże ci ją. - Ohh - Powiedział Victo.

Victo dalej patrzył z wyrzutem na Śmierć. - Czemu to robisz - Powiedział Victo - Chcesz komuś oddać swoje brzemię - Popatrzył Victo krytycznie po Śmierci - Najpierw chciał bym się dowiedziec czemu tu mnie wezwałeś, z moimi mocami i demonie we mnie jestem dla was bombą zegarową, tym bardziej że w piekle bardziej się uodpornił na mnie i wzmocnił.

Victo siedział zamyślony. - Po co on w ogóle mnie tu zabrał -Pomyślał Victo po czym poruszył sie niespokojnie - Niepotrzebnie to zrobił - Victo nadal sie wpatrywał w śmierć. Myślał nad tym jak ostatnio demon przejął kontrole nad ciałem. - Ehh.

No własnie Nocturnal Light ma racje . ¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿¿?¿?¿? Podszedła do Victa Dearme. Pocałował Dearme i pozwolił się jej oprzec o siebie. - Będę musiał porozmawiać z Śmiercią - Powiedział Victo po cichu.

- Nic - Victo uśmiechnał się do przyjaciela - Dla pewności to zrobiłem.

- Wave by oberwał w końcu. - Powiedział Victo - Lepiej sie ubezbieczyc, co nie? - Victo zmienił postać i przytulił sie do Dearme, pocałowal ja w policzek i patrzył sie na Śmierć - To co dalej?

Victo spojżał po duszach. Nie wyglądały zbyt przyjaznie więc powoli wyjąłem miecz zmieniąjac postac. W miejscu gdzie były dusze na ziemi pojawiła sie pieczęc. Gdy Victo wyciągnął miecz w miejscu ogromnej pieczeci powstał wielki wybuch niszczący większosc armii. - Ruszamy dalej - Zapytał Victo ze znudzoną miną.

Victo nie zwrucił nawet uwagi na Socks. Dalej całował Dearme, powoli masował jej barki i popatrzył się w jej oczy. - Jesteś piękna - Powiedział Victo.

Victo szedł przez całą droge jak zombie od przejscia bramy z duszami. Otrzasnął sie nagle i popatrzył na nową klacz. - Witaj, przepraszm ze wczesniej cie nie przywitałem ale niestety nie mogłem wczesniej - Victo podszedł do Dearme i zaczął całować ja. Przestał na chwile - Kocham cie - Dalej zaczał całowac Dearme. ?¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿??¿?¿?¿?¿?¿?¿?¿? Nie wiem jak będę wchodził, w hiszpani nie mam kompa, ledwie na wieczur sie udało.

- Jak bym chciał zaatakować te dusze to dawno bym to zrobił - Powiedział Victo - A wyskoczyłem 1 żeby wybadać teren, sama się pewnie bałaś.

Wyskoczyłem i przemieniłem się w moją drugą postać i wyjąłem swój miecz. Popatrzyłem na resztę i uśmiechnąłem się do wszystkich. - No co tak stoicie - Spytałem rozbawiony - Dalej!

Nikt nie ma szans z aniołem śmierci jakim jest I-No .