-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Posty napisane przez Dead Radio Man
-
-
- Trzeba ich odciągnąć czymś głośnym. - Jedynka rozejrzała się wokoło i zobaczyła syrenę przytwierdzoną do słupa. - Zero uruchommy ten megafon i odciągnijmy je. Nie ma co się w nich wbijać. - Zaproponowała.
-
Królestwo Bretonii kwitło w erze rycerzy. W świecie w którym magia istniała a smoki panowały na niebie i gdzie honor był wszystkim istniało także wielkie zło. Nekromanci od wieków próbowali zniszczyć siły ładu. W dziwnych okolicznościach zniknął święty artefakt który trzymał w szachu nekromantów. Królowa zebrała najodważniejszych rycerzy ze swojego królestwa by ci odnaleźli na czas przedmiot. Czas wyruszyć na niebezpieczną i wymagającą przygodę i uratować kraj.
Deskrypcja mówiąca o zadaniu czekających śmiałków:
"Jeśliś mość odważny i silny
honor zyskać oraz
zaszczyty u królowej Henrietty
Śpiesz się i przyjedź do stolicy Couronne."
Młodzi rycerze którzy nie zdążyli jeszcze zdobyć własnej sławy byli bardziej niż chętni. Gdy już zebrali się w stolicy urządzono krótki test, wylosowano właśnie was na tą jakże ciężką misje dla Królowej i jej poddanych by ocalić kraj od zła.
Mapa:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zasady jak zawsze.
Bogowie do wyboru<2 max>:
- Ecate - Bogini łowców czarownic.
- Handrich - Opiekun Kupców.
- Manann - Bóg mórz, patron żeglarzy i rybaków.
- Morr - Bóg śmierci i snów. - Czczony nie tylko przez nekromantów.
- Myrmidia - Bogini rzemiosła wojennego i odważnej walki.
- Ranald - Bóg złodziei i przemytników.
- Shallya - Bogini leczenia i życia.
- Ulryk - Bóg bitwy, zimy i wilków
- Verena - Bogini sprawiedliwości, prawdy oraz nauki.
Można grać magiem z tym że magia ofensywna ograniczona jest do małego ognia nad ręką i małych wyładowań elektrycznych. Magowie są bardziej supportami< czyli leczenie>.
kp
Imię:
Nazwisko:
Ród:
Specjalizacja:
Czczeni Bogowie:
Historia i Pochodzenie:
Wygląd: <opis i obrazek>
Wiek:
Krótka Historia:
Broń:
Dodatkowe Info:
Moje KP
Imię: Alicia
Nazwisko: Roseheart
Ród: Roseheart
Specjalizacja: Walka halabardą, tankowanie.
Czczeni Bogowie: Verena oraz Ulryk
Historia i Pochodzenie: Couronne , młoda Alicia zawsze podziwiała swojego dziadka który był kapitanem gwardii królewskiej. Postanowiła że nie będzie damą i pójdzie w ślady swojego ojca i dziadka i zaczęła naukę jak i ciężki trening. Tak minęło jej życie gdy jej rówieśniczki uganiały się za rycerzami ona uczyła się walczyć i panować nad swoim ciałem. Gdy miała 18 lat wstąpiła do gwardii królowej i służyła u niej wiernie. Udało jej się pokazać swoje umiejętności i możliwości podczas nocnego rajdu najemników przez co została mianowana na panią kapitan straży królewskiej.
Wygląd: Ma 185 cm wzrostu, zielone duże oczy, płomienne czerwone długie włosy. Jest bardzo wysoką kobietą
Wiek: 25
Broń: Halabarda taka jak na zdjęciu.
Dodatkowe Info: Jeśli chodzi o romans to słabo jej to wychodzi. Zazwyczaj jest poważna i nie wzruszona kobieta. Swój chłop.
-
Wat? Ja nic tutaj nie pisałem xDDD
Sorry za spam ale musiałem skoro mnie oznaczyłeś xDD
-
(( jak masz wolny dzień jest zmowa milczenia. Idziesz do pracy i jakaś padaka się włącza.....))
Jedynka robiła co do niej należało, likwidowała każdego nieumarłego naćpańca który zdołał do nich podejść. Nie lubiła takiej walki, wolała walczyć bardziej wyrafinowanie. Atakować z ukrycia, szybko i z gracją a to co się właśnie działo to "kupą chłopaki". Cóż nie liczyła na zmianę bo było na to już za późno.
- Następnym razem ja prowadzę Zero. - Krzyknęła, szansa na to że była jakaś łajba na chodzie i była zatankowana + jakiś prowiant na pokładzie graniczył według niej z cudem. Mogła się nawet założyć że prowiant który mieli dla siebie został w pojeździe za nimi. Uśmiechnęła się, idziemy w czarne jak zwykle Zero - pomyślała.
-
- Po co było to zebranie o południu. - Jedynka spojrzała się na Rex'a. - Gdy poszliśmy się napić z Zero odwiedził nas były numer jeden. Zabiłam go ale jak widać Zero nie chce narażać nas na niepowodzenie. - Wyjaśniła. - Misja opłacona więc musimy ją wykonać.
-
Jedynka nie miała problemów z wstaniem, była nawet przyzwyczajona do tego. Ale jednak kawa by się przydała, cóż fakt że ktoś chciał ich dopaść był całkiem nie przyjemny. Jednego nie rozumiała, skoro najlepsza osoba która zginęła i miała szanse zabić Zero została zabita to było wyraźnie widać że tego się nie uda zrobić. Gdy już byli w aucie zapytała Zero.
- Podejrzewałeś że ktoś na nas zapoluje? Według mnie absurd, cóż może to i lepiej że szybciej wyruszyliśmy.
-
- Może za jedynkę, tego byłego. - Wskazała na trupa. - Był jednym z nas i też czasami grał w tej samej drużynie. Smutne że czasami musimy się zabijać - Niby mówiła coś smutnego ale była uśmiechnięta. Zdawała jednak sobie sprawę że kiedyś gdy już spocznie na laurach to zostanie zabita jak ten tu.
- W ogóle pamiętasz jego imię? To prawdziwe. - Zapytała i się napiła whisky.
-
- Jedynka jak to przyjemnie brzmi. - Uśmiechnęła się gdy ją Zero pocałował. Była prawie najlepsza, został tylko Zero. Puki co nie musiała o tym myśleć ponieważ grali w 1 drużynie. Oddała pocałunek tyle że z języczkiem.
- To co może jeszcze po jednym. - Wskazała whisky.
-
Już było tak miło - pomyślała Four, cóż może być tylko zabwniej.
- Jeśli mi się uda zabić 1 to będzie oznacza że przejme jego numer? - Zapytała i bez odpowiedzi zaczęła działać, wyjęła tacę i żuciła za blat. Dało to jej sekundę przewagi. Rzuciła się z nożami na pierwszego zakapiora który stał najbliżej. Celowała w szyję.
-
- Czyżbyś pomyślał o czymś zbereźnym? - Położyła rękę na jego udzie.
-
- Dzisiaj chyba jakieś zajęcia będą co nie ? - Zapytał się Sabiny. - I na śniadanie trzeba iść.
-
- Ha wszyscy zginą - Zaśmiała się. - Jeszcze bardziej w to wchodzę, zrobiło się jeszcze lepiej niż jak usłyszałam o wyprawie. Cóż przynajmniej innych tu nie ma. - Chodziło jej o numery, zapewne w pewnym momencie zaczęli by ze sobą walczyć. - Stare dobre czasy się przypominają.
-
- Trudno zgadnąć? Pomyślałem że to ktoś inny bo ni jak nie mogę być senpaiem skoro jestem tu od wczoraj a ty od roku. Zrobiłem się zazdrosny.
-
- Czyli jednak wiesz coś więcej o tym co mamy zrobić. - Uśmiechnęła się i zbliżyła się do niego. - Opowiesz? - Nie miała w tym żadnego celu.
-
Daniel popatrzył na nią lekko nie pewnie. Anime, czy to było tylko to? Cóż póki co to nie miał i tak chyba prawa być zazdrosny.
- Nie po prostu..... Nie ważne. - Kontynuował.
-
Four zamówiła whisky single malt bez lodu. Cóż miała dobry gust.
- Nie od dzisiaj hah. Co tam u ciebie Zero, nie mieliśmy okazji ostatnio do rozmowy. Ostatnim razem chyba byliśmy po przeciwnych stronach co?
-
- Senpai? - Daniel się zatrzymał. Coś było nie tak.
-
- Ahh Zero ty i te twoje żarty. - Powiedziała wychodząc za nim, miała ze sobą swoje noże które ukryte były pod jej ubraniem.
-
Prosiła się o to - tyle miał w głowie Daniel. Bardzo szybko położył ją na łóżku i zaczął całować. Dłońmi błądził po jej ciele.
-
- Zero, idziemy? - Zapytała się dawnego przyjaciela, nie chciało jej się siedzieć do jutra tutaj w tym szarym pokoju. Nie chodziło o konkretne picie na umór tylko o dobrą zabawę cóż, niektórzy już zapomnieli widocznie jak się bawić.
-
- Mam na nogach ładną dziewczynę. Który chłopak by nie był spięty. - Uśmiechnął się, chyba chciała się nim pobawić w taki sposób i zobaczyć ile wytrzyma. Przytulił ją do siebie.
-
Four zawsze myślała że ludzie to głupie istoty. Cóż zaufanie które póki co miała mogło szybko zniknąć. To nie był pierwszy raz, czasami stała po stronie terrorystów a czasami po drugiej stronie. Tym razem chodziło o pieniądze i dobrą zabawę więc mogła sobie na to pozwolić bo najprawdopodobniej przeżyje całą akcje.
- Wiesz ta zapowiedz to bzdura wobec mnie. Może zaczniemy to tak, napijmy się jakiegoś alkoholu i pośpijmy się. - Jej plan był idealny.
-
- Wiesz, niestety doświadczenia nie posiadam więc masz rację. - Daniel wzdrygnął się lekko gdy Sabina usiadła mu na kolanach. Jej miękkie uda były bardzo przyjemne w dotyku a zapach włosów i skóry sprawiał że Daniel mógł odejść od swojego stoickiego zachowania. Brakowało igły to tej usypanej góry by rozpocząć lawinę.
-
- Wiesz lubię patrzeć na piękne rzeczy. A ty jesteś najpiękniejszą którą dotąd widziałem więc niestety nie mogłem się powstrzymać. A poza tym zboczenie to natura człowieka więc każdy jest zboczony w ten czy inny sposób. - Daniel wyczytał to kiedyś z książki o psychologii.
Różne oblicza śmierci [Zapisy] [Gra] [Apokalipsa] [Survival] [Reaktywacja]
w Archiwum
Napisano
- Okej - Dokręciła do swojego pistoletu tłumik i ruszyła za Zero.