Skocz do zawartości

Dead Radio Man

Brony
  • Zawartość

    2960
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    12

Posty napisane przez Dead Radio Man

  1. Aria skończyła czytać książkę, cóż już więcej się z niej nie dowie. Odłożyła ją na półkę i podeszłą do sofy i położyła się na niej. Jeszcze nie szła spać, po prostu leżała i myślała nad tym co jeszcze musi zrobić. Jedyne co wydostało się z jej ust to krótkie westchnienie. Było tego dużo, uśmiechnęła się na samą myśl. Powoli zaczęła zasypiać. 

  2. (( lol nikt nie pisze xD ))

     

    Aria wróciła na siłownie piosenka zdążyła się zmienić na Imagine Dragons - Beliver. Ćwiczyła jeszcze ciężko przez 1 godzinę i po tym czasie poszła pod prysznic. Gdy już się odświeżyła poszła prosto do biblioteczki i zaczęła wertować książki z demoniczną magią. 

  3. (( szkoła w górach? ))

     

     

    - Zawsze ćwiczę, od kiedy on mnie zamienił w diabła znaczy mój pierwszy właściciel. Może kiedyś mu się odpłacę. - Aria odpowiedziała, nie miała innego wytłumaczenia. - Co zamierzasz tutaj z nami robić? - Zapytała po chwili niezręcznej ciszy.

  4. W pewnym momencie utwór się zmienił na Gun's n Roses - You Could be Mine. Aria wyciskała z siebie siódme poty, pomimo małego ciała korzystała z maksymalnych obciążników. Cóż jej ciało się nie zmieniało od kilku lat, musi się nauczyć magi zmieniania własnego wyglądu. Zrobiła sobie krótką przerwę i wyszła na zewnątrz i usiadła na murku, wzięła oczywiście ze sobą butelkę wody którą odkręciła i się napiła. Chciała się stać jak najszybciej silna by móc w końcu odpłacić komuś przysługę. 

  5. Aria spojrzała na Effy, cóż nie miała zamiaru się kłócić o taką błahostkę.

    - Jak chcesz bierz ten pokój. - Powiedziała i ruszyła do środka, gdy już tam była zeszła do piwnicy w której była siłownia. Przebrała się w dres i włączyła w odtwarzaczu muzyki Slash - Anastasia i zaczęła ćwiczyć. Ćwiczyła już tak od kilku lat, właściwie zaczęła jak została zamieniona w diabła. Wolała nie tracić wolnego czasu na bzdury a potem użalać się nad sobą i swoją słabością. Nie miała zamiaru spać, tutaj przynajmniej była sama i nikt zapewne jej nie będzie przeszkadzał. 

  6. (( Wgl jakie łamanie zasad? Nie było nic mowy o korzystaniu z najzwyklejszych możliwości postaci które Lucjan i tak zaakceptował - mindfuck. Trzeba było napisać że nie można z tego korzystać)) 

     

     

    Aria ruszyła za Effy, cały czas słuchała muzyki z mp3 w repertuarze figurował panował akurat The White Stripes. Aria nie wiedziała co chciał Greed osiągnąć przez pozbawienie jej możliwości korzystania ze skrzydeł czy kręgu tym bardziej że to jej dziedzina którą i tak musiała trenować bo goniec w większości posługiwał się magią. Cóż jej poprzedni "właściciel" był na pewno mądrzejszy od Greed'a. Nie mogła jednak spisywać go na straty, może jeszcze kiedyś coś wyjdzie z tej rodziny. W takich oto rozmyślaniach Aria weszła na szczyt góry bez zmęczenia. Była wysportowana, codziennie biegała więc taki spacer nic jej nie zrobił. Nie usiadła na trawie, nie miała ochoty nic robić więc stała od tak. 

  7. - Cóż, ja też nie mam zamiaru iść na piechotę. - Wystawiła swoje skrzydła i podniosła się do lotu.  Całe szczęście że nie miała bagażu bo inaczej by nie dała rady. W powietrzy wystrzeliła przed siebie i zaczęła lecieć w stronę Greed'a którego ledwo co wyczuwała na wzgórzu które wskazał. Z miasta wydostała się szybko, latanie już miała doprowadzone prawie do perfekcji, z każdą minutą była coraz bliżej szczytu i coraz lepiej wyczuwała Greeda. Lot był dosyć szybkim rozwiązaniem ale męczył nawet jak Aria nie miała żadnego bagażu, była pewna że gdyby wzięła nawet zwykły plecak to została by przykuta do ziemi a tego by nie chciała. Cóż można zawsze było użyć kręgu teleportacyjnego ale wolała przebyć tą odległość o własnych siłach. Po jakimś czasie znalazła się na szczycie góry, podleciała do miejsca w którym wykrywała Greed'a i tam wylądowała. Była zmęczona lotem więc usiadła na trawie. 

     

  8. Aria pomyślała że robi się tu za ciasno. Dwie osoby jeszcze nic nie robiły ale 3 to już tłum a tłumów się unika. Wstała i podeszła do okna, była zmęczona dzisiejszym dniem i całym tym wysiłkiem który poświęcała na kontakty międzyludzkie. Cóż jedyna dobra rzecz jaka ją dzisiaj może spotkać właśnie się spakowała i zrobiła sobie urlop. Aria ciężko westchnęła i usiadła na parapecie. Może będzie miała szanse postrzelać do kogoś z błyskawic na tym całym  "obozie" treningowym. Uśmiechnęła się na samą myśl, oczywiście potem swojego przeciwnika by uleczyła ale wizja polowania na nie doświadczonego diabła iskrzyła promyk nadziei. 

  9. Aria westchnęła, wyszła pierwsza aby jak najszybciej się wydostać od tej całej zgrai. Nie miała czego właściwie pakować ale chciała się przejść i zajrzeć do mieszkania. Założyła słuchawki od mp3 i włączyła. Leciało akurat Mindless Self Indulgence - Shut me Up. Po 15 minutach spaceru była u siebie. Usiadła na materacu, po chwili jednak wstała i wyszła z mieszkania. Wróciła do szkoły i tym razem usiadła na kanapie. 

  10. Aria wierzyła w każde słowo, sama od jakiegoś już czasem była diabłem. Cóż póki komuś czymś nie pomachasz przed oczyma to w to nie uwierzy. Wolała wrócić do swojego pustego mieszkania by w spokoju spędzić wieczór a nie użerać się z młodymi diabłami. Aria krótko westchnęła, nie zareagowała na język. Było to po prostu dziecinne w jej mniemaniu. Schowała twarz w kolanach. 

  11. Aria właściwie była w pokoju, ale jak zwykle przemknęła jak cień w najciemniejszy róg i tam zazwyczaj siedziała zwinięta w kulkę. Cóż nie lubiła dużych grup ludzi, miała złe wspomnienia które nadal się tam gdzieś tliły. Uśmiechnęła się na wspomnienie sierocińca. 

    - Przecież tutaj jestem. - Powiedziała cicho jak gdyby nigdy nic. Wolała już iść wykonać swoją diabelską prace i wrócić do swojego pustego mieszkania. 

  12. Pewnie i tak jestem nie chciany xD bo nikt tutaj mnie nie lubi cóż zagram role wsparcia i nie będę walczył lol 

     

    Imię: Aria 

    Nazwisko:

    Przynależność do rodziny: Rodzina Phoenix

    Rodzaj figury: Goniec

    Sacread Gear: Korona Cierniowa - Daje możliwość leczenia i zwiększa siłę zaklęć. Korzysta przy okazji z magii nordyckiej. Każde użycie rani ją, nie można uleczyć ran po przez magie. Jedynie czas goi rany. 

    Łamacz ładu: Wytwarza wodę która dodaje sił i krew która leczy wszystkie rany natychmiastowo. 

    Wiek: 19 lat

    Wygląd: Ma 150 cm, niebieskie oczy, blond włosy zazwyczaj związane z tyłu w kitkę. Wygląda jak 10 latka. 

     tanya_degurechaff_by_mayuichan17-db5iw1n

    Krótka historia: Aria była sierotą za życia. Mieszkała w małym klasztorze z innymi dziećmi. Pewnej nocy wszyscy wybrali się do lasu w ramach "przygody". Ogólne podniecenie łamaniem przepisów sióstr zakonnych towarzyszyło wszystkim. W pewnym momencie dzieci spostrzegły że się zgubiły w dużym lesie. Wszystkie zaczęły głośno płakać co zwabiło wilki. Gdy dzieci się zorientowały było już za prawie za późno. Wszystkim oprócz Arii udało się uciec gdy jeden z psowatych chwycił dziewczynkę za nogę i zaczął nią szarpać. Mała Aria nie miała szans gdy została w tyle lecz w pewnym momencie pojawił się anioł i demon, odpędzili bestie i uratował ją demon wkładając w nią figurę szachową oznaczającą gońca. Ariia przez jakiś czas była w kilku różnych innych domach ale na stałe jak sama sądziła zostanie w rodzinie Phoenix. 
    Ciekawostki: Jest cicha, nie lubi psów, małomówna. Klasztor w którym się wychowywała był kiedyś kaplicą Lokiego boga kłamstw. Czasami się zachowuję jak psychopatka a czasami jej kompletnie odwala. 
     

  13. Imię: Daniel

    Nazwisko: Leohard

    Ksywka Bohatera: Darker Than Black

    Wiek: 27 lat

    Płeć: Mężczyzna

    Moc: Energia - Wygląda jak czarna materia która potrafi przeciąć praktycznie wszystko, jedyny minus mocy jest taki że energia ma małą szybkość i działa jedynie w obszarze 20 metrów. 

    Wygląd: Ma 183 cm wzrostu, błękitne oko< jedno bo drugie jest chore>

    40715746_p0.thumb.jpg.c2c04d3d84271080dd3efe8ecaf56348.jpg

    Dodatkowe Informacje: 

  14. Bohaterowie. 

     

    Ludzie ryzykujący dla innych.

     

    Pewnego dnia gdy niedaleko ziemi przelatywał meteoryt stało się coś niezwykłego. Urodziło się pierwsze dziecko z zdolnościami daleko wykraczającymi poza zwykłe umiejętności zwykłych ludzi. To nie był jedyny przypadek na ziemi, na całym globie dzieci posiadły super moce dzięki którym mogli robić wielkie rzeczy. Tak powstali superbohaterowie, jednak nie wszystkim uzdolnionym się podobało pomoc innym. Zaczęli wprowadzać chaos w życia innych ludzi i tak wywiązał się nowy konflikt. Superbohaterowie zwalczali przestępców którzy wykorzystywali coraz to różniejsze techniki i sposoby pokonania bohaterów i zapanowaniem nad planetą. 

     

     

    Zasady takie jak zawsze.

     

     

    KP:

    Imię:

    Nazwisko:

    Ksywka Bohatera: < Ma odwzorowywać w jakiś sposób moc którą posiada wasza postać>

    Wiek:

    Płeć:

    Moc:

    Wygląd: <opis i zdjęcie/obrazek/art>

    Dodatkowe Informacje:

     

  15. - Taa - Odpowiedział, wziął wydzielony im sprzęt i zamontował szybko w samochodzie. Oboje dostali legitymacje oraz po pistolecie z 24 nabojami. Byli gotowi do drogi, po chwili ruszyliście w drogę. 

  16. - Nie ma za co, dla ciebie wszystko. - Także się uśmiechnął, po chwili wyszli z kwatery głównej i wsiedliście do auta. Po półgodzinnej podróży po powoli zapełniającym się samochodami Tokyo dotarliście do dzielnicy Shinjuku. Gdy podjechaliście pod budynek oddziału zauważyliście że ktoś na was czekał. Był to dorosły mężczyzna, na pewno starszy od was. Harutora wysiadł z auta i otworzył drzwi Haruce. Gdy obaj już stali przed mężczyzną spróbował się zapytać ale ten gestem go zatrzymał. 

    - Nie musicie nic robić poza patrolowaniem okolicy, weźcie z sobą radio i koguta. Jeśli coś się stanie wezwiemy was przez radio. 

    Oddział w Shinjuku był znany z bardzo szybkiego reagowania na różne katastrofy duchowe i inne tego typu wypadki. 

  17. - Cóż, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli ale zawsze musimy dawać z siebie 100%. Tak, wiesz chyba będę po ciebie codziennie przyjeżdżał bo od ciebie daleko jest do oddziału w Shinjuku. - Zaproponował Harutora przyjacielski układ. 

  18. Haruka i Harutora usiedli i zjedli swoje śniadanie, potem znowu wsiedli do auta i ruszyli do pracy. Gdy dotarli już do budynku agencji wysiadli i poszli zdać raport o wczorajszym oczyszczeniu oraz dostać raport. 

    - Przydzielam was do działu z oczyszczania kataklizmów i polowania na nue oraz wszystkie rodzaje oni. - Dyrektor Amami jak zwykle zasłaniał twarz za białym wachlarzem. -  Harutora i Haruka wyszli, mieli stawić się w oddziale w Shinjuku.

    - Nie jest źle, Shinjuku jest najlepszym miejscem jeśli chodzi o samą pracę. Mają tam dużo roboty i myślę że jak zrobimy dużo to pozwolą nam się przenieść. Chyba że tam będzie nam dobrze. 

  19. - Cóż najlepiej dla nas by było gdybyśmy dostali się do biura detektywistycznego magicznych przewinień. Najłatwiejsza robota i bardzo szybko można się wywindować do góry. - Harutora zaparkował samochód obok małego stoiska z Ramen. Otworzył drzwi Haruce i gdy wyszła zamknął samochód. 

  20. - Dobrze. - Zachichotał - Chociaż wolałbym żebyśmy zjedli coś zdrowszego, ale jeśli chcesz możemy iść na ramen. Ten co zawsze? - Zapytał, w czasach szkolnym całą swoją paczką chodzili do jednego miejsca z tym przysmakiem. Oczywiście nie co dzień. 

  21. Harutora usiadł za kółkiem i odpalił samochód po czym ruszył. 

    - Chodź kupimy sobie jeszcze coś na śniadanie a zjemy gdy dostaniemy przydział, ewentualnie zostawi się na potem. - Zaproponował chłopak, jechali spokojnie, na szczęście już nie było dużego ruchu na ulicach i korki ich nie dotyczyły. 

  22. Harutora zobaczył Harukę w damskiej marynarce i sukience. 

    - Pasuje ci. - Powiedział i uśmiechnął się, sam był w garniturze tyle że nie miał krawatu a ostatnie 2 guziki nie były zapięte. - Idziemy? - Zapytał i ruszył do samochodu którym dzisiaj przyjechał. 

×
×
  • Utwórz nowe...