- A skąd możesz to wiedzieć? - w jej oczach zebrały się łzy. - Chciałeś kiedyś kogoś, kto cię pokocha choć wiedziałeś że taki ktoś nie istnieje?! - krzyknęła próbując się nie rozpłakać
- Właśnie że będę! - powiedziała gestykulując. - Dopiero się rozkręcam, bo nie dość że nikt mnie nie chce to jesz- - nie zdążyła dokończyć bo Curt zasłonił jej usta ręką
- Ehh... - jęknęła i potarła rękami twarz. - W sumie to nie jestem nikomu potrzebna. - położyła się na sofie patrząc w sufit. Zgięła nogi w kolanach i westchnęła
Alysse usiadła na sofie uspokajając się. - Mówisz tak żebym się nie zadręczała. Wiem to. - spojrzała na niego. - Zresztą widocznie dane mi jest zostać samą. I tak mnie nikt nie chce. - mruknęła zamykając oczy
- Serio? - podniosła głowę. - Ja... boję się jak on zareaguje... - wytarła policzki. - Przecież mi na nim zależy... w inny sposób niż kochanie... - powiedziała cicho
- Ja... - spojrzała na Curt'a - Nie czuję do Dastana raczej nic oprócz silnej przyjaźni... - powiedziała cicho. - Ale nie chcę go zawieść... - załkała. - Myślałam że go kocham...
Alysse zaskoczona gestem Dastana zabrała rękę. - Ja... w ciągu ostatnio czasu dużo przeszłam... - spojrzała na chłopaka. - Muszę ochłonąć... - powiedziała cicho
Alysse usiadła z powrotem na sofie. Spojrzała na Curt'a. - Wszystko okey? - uśmiechnęła się, mimo że miała dziwne wyrzuty sumienia. - Dziwnie się czuję... - pomyślała