- Okey. - powiedziała i skierowała się do salonu. Jednak w połowie drogi złapał ją straszny ból brzucha i uklękła na podłodze trzymając się za bolące miejsce. - Aah... - syknęła
- No bo... - poprawiła się na krześle. - Ann... i ty... - zaszkliły jej się oczy. - Chyba niepotrzebnie ci tu zawadzam. - Opuściła głowę i przygryzła wargę starając się nie rozpłakać