Nie mam rodzeństwa jako takiego, ale mam (dla uproszczenia: nazwijmy go tak) kuzyna w moim wieku, z którym mieszkałem praktycznie całe dzieciństwo, więc można powiedzieć, że jest dla mnie bratem. I jak to między braćmi bywa, kłóciliśmy się, kiedyś nawet stracił zęba po moim ciosie (na usprawiedliwienie: mleczaka, a on mnie ugryzł dotkliwie w akcie zemsty ), ale nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieciństwo wyglądało inaczej. Wciąż spędzamy razem dość dużo czasu i rozumiemy się bardzo dobrze, więc można powiedzieć, że tworzymy 'apple pie'.