Skocz do zawartości

Kanata

Brony
  • Zawartość

    304
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kanata

  1. - Wiesz, miała byś życie bez zmartwień. Ale to już jest twój wybór, jak uda nam się objąć władzę w cesarstwie to księżniczka będzie rządzić.
  2. - Masz ciekawy styl, po wojnie może chciała byś uczyć żołnierzy. Miała byś zapewnianą pracę i wygody, chociaż coś czuje że ci nie za bardzo to podchodzi.
  3. - Jeśli tak sobie życzysz - Powiedział generał - Kto cię uczył sztuki skrytobójstwa?
  4. - Rozumiem, dobrze. Miłej nocy - Powiedział i oddalił się. Była godzina 21. Szukał Ravena i Ciel'a w obozie pytając niektórych żołnierzy.
  5. - Ma się rozumieć - Odpowiedział Jin-kao - Tak czy inaczej zaczynamy jutro rano o 7, zbierzemy się tu i wyruszymy. Wiesz może gdzie jest Raven i Ciel???
  6. Jin-kao wyszedł i zobaczył Katarine. Co za zbieg okoliczności - Pomyślał generał. - Jesteś zainteresowana misją specjalną - Zapytał ją Jin-kao.
  7. -Zobaczę może będzie chciała z nami jechać. - Wstał i ubrał się - Dobrze a teraz czas zebrać drużynę.
  8. - Jutro, jeszcze muszę skompletować zespół i powiadomić księżniczkę o wyjeździe. Będzie tu bezpieczna, tak myślę. - Jin położył się na pryczy na której siedzieli. - Dziękuje, będę musiał to ci kiedyś wynagrodzić jakoś.
  9. - Ruszamy by zdobyć sojuszników ale sam nie dam rady więc muszę zebrać drużynę. Najpierw ruszymy na terytoria plemienia ziemi.
  10. - Ahh, od małego się znamy. Gdy uczyłem się od mojego przyszywanego ojca bycia kim teraz jestem poznałem ją i często się widywaliśmy. Prawie jak rodzina. - Jin-kao napił się kolejny łyk wina. - Hej jutro możliwe że wyruszę w drogę, bez armii. Wyruszysz ze mną? Będę potrzebował medyka a ty jesteś bardzo utalentowana jak widzę, noga mnie już nie boli - Uśmiechnął się słabo.
  11. (( O.0 WAT?? Ej a stado ruszy wgl?? )) Uzdrowiciele przyjęli Ravena w namiotach i opatrzyli go. Dali mu strawę i wrócili do leczenia poważniejszych przypadków.
  12. - Nie znamy się na tym, możliwe że coś będzie wiedziała kobieta która tu pracuje. Jest teraz u generała. - Powiedział jeden z uzdrowicieli.
  13. (( Chodź szogunie xD)) - Wiem że kiedyś zginę, owszem boje się jak każdy. Dzięki strachowi można odnaleźć także odwagę, wiesz częściej chciał bym z tobą tak rozmawiać - Generał napił się wina - Możesz mi mówić po imieniu jeśli chcesz. Tak w ogóle to jak ci się udało dołączyć do mnichów, słyszałem że nie przyjmowali kobiet. Gdy kolejny ranny wszedł do namiotu zajął się nim jeden z lekarzy, po skończonej operacji zabandażowali go i dali kolacje.
  14. Księżniczka weszła do namiotu i obmyła twarz z potu. Dzisiaj pomogła ludziom którzy walczyli żeby ona mogła żyć kiedyś spokojnie. - Mam nadzieje że Jin-kao nic się nie stało.
  15. - Chodź - Księżniczka pociągnęła dziewczynę do środka i usadowiła na krześle - Od tego tu jest szpital żebyś tego nie musiała sama robić - Wzięła co potrzebne i zabrała się do pracy. Oczyściła ranę i opatrzyła, uśmiechnęła się do dziewczyny. - Jest tu nas niewiele więc musimy na siebie liczyć. Może kiedyś jeszcze porozmawiamy. - Księżniczka wyszła z namiotu i ruszyła do swojego.
  16. Jin-kao nalał jej do kubka i podał, sobie także nalał. Zdjął bandanę z głowy i rozpuścił włosy. które spadły mu na całą twarz, odgarnął sobie z twarzy i napił się. - Dziękuje że zdecydowałaś zostać w obozie. Mówiłaś że nie lubisz śmierci a my ją siejemy. - Powiedział z słabym uśmiechem. Księżniczka zauważyła zbliżającą się do namiotu dziewczynę. Wybiegła do niej. - Pomóc ci z tym - Zapytała.
  17. - Dziękuje, pomogłaś mi pomimo zmęczenia. Przepraszam - Powiedział Jin-kao - Chcesz się napić herbaty? Chyba że wolisz wino? - Wstał i podszedł do małego piecyka i zagrzał wodę.
  18. Generał zdjął z siebie zbroję i odłożył broń. zdjął z siebie większość ubrań poza lnianymi spodniami oraz koszulę. Obejrzał ranę na nodze. - uhhhh.
  19. Księżniczka podawała wody rannym i dawała zimne okłady i oczyszczała rany. Tym czasem na polu bitwie wszyscy przestali walczyć i obserwowali jak generałowie się pojedynkują. Jin-kao odpierał większość ataków miecza Ty-lee. W pewnym momencie ten wyjął mały nożyk i rzucił wbijając go w udo. Jin-kao wyciągnął nóż i poczuł inny ból niż ten gdyby to był jakiś zwykły sztylet. Cała noga zaczęła drętwieć generałowi, ostrze było nasączone jadem. W ostatnim ruchu Jin-kao wbił swoją włócznie w brzuch Ty-lee zabijając go. Jego wojska zdezerterowały a część chce się dołączyć do Rebeliantów. Zabitych zostało wrogich oddziałów 1200, 1300 uciekło a reszta przyłączyła się do rebelii. Po stronie wojsk Jin-kao zginęło 500 osób. Generał rozkazał odwrót do obozu i sam wrócił do swojego namiotu. Usiadł na pryczy i poprosił żeby przyszła do niego Nemera.
  20. - Widziałam jak zabijali mojego ojca. Prawdę mówiąc gdyby nie on to teraz zapewne nie wiedziała co bym miała z sobą robić. Jest dla mnie jak brat. Ty-lee jedynie uchylił się od noży. Doszedł do Jin-kao a wokoło nich został utworzony okręg. Żołnierze skandowali jedno słowo: "pojedynek".
  21. - Ależ co ty, chcę pomóc. Dam sobie radę. Do obozu zaczęli napływać napływać zranieni żołnierze. Generał odepchnął od siebie zabitego wroga i wbił w kolejnego ostrze Hsu Quando i doskoczył do kolejnego przeciwnika. Po chwili dojrzał że Generał Ty-lee idzie w jego stronę.
  22. Po jakimś czasie szyki się ze sobą zwarły i wywołała się walka. Generał Jin-kao miotał swoją bronią i zabijał po 2-3 ludzi na raz. Jego oddział jako kawaleria zapewniała bezpieczeństwo na flankach a reszta armii ścierała się ze sobą. - Ustawić szyk jeż - Gdy generał zobaczył że zaczynają się męczyć rozkazał swoim oddziałom przejść do defensywy. - 1 szereg do tyłu, 2 wspiera, 3 na przód. Księżniczka podeszła do dziewczyny przy lekarskim namiocie. - Pomóc jakoś? - Zapytała.
×
×
  • Utwórz nowe...