Pozwolę sobie wtrącić taki mało odkrywczy wniosek, że wiele "atykapitalistycznych" inicjatyw bierze się z tego, że wielu ludzi interpretuje dzisiejszą ekonomię jako dziki, nieokiełznany przez nikogo wolny rynek. Dostrzegają patologię systemu, ale gdzie indziej lokują przyczyny jego zgnilizny.