-Tak. - uśmiechnął się - Jak miałem 8 lat bawiłem się na plaży, był u nas łódką znajomy mojego taty, rybak. Jacyś ludzie pływali i zobaczyłem rekina który płynął w ich stronę. Jakoś tak wziąłem harpun z łódki znajomego taty...i strzeliłem. Skurczybyk dostał w oko, potem tata z przyjacielem go jeszcze dobili, ale uznali że za pierwszy strzał należy mi się jego ząb. Zawsze patrzę na ten naszyjnik z dumą.