Darnok2

((Powiedzmy że coś tam zrobiły, nie znam sie na fryzurach)) I jak? - zapytala Cindy, patrzac na piekne wlosy Thery - Chyba mam ukryty talent.

-Włosy, tak? - zdecydowanie powiedziała Cindy. - To chodź, zrobimy Ci jakiś niezły fryz. Masz lokówkę? Mówię Ci - jak się spotkacie to będzie wniebowzięty.

-Po tym co dzisiaj się stało, powinnaś mieć jakiś plan. - powiedziała spokojnie - Chcąc nie chcąc chłopak będzie teraz bardzo ostrożny, bo się boi powtórki z rana. Tak myślę. - skwitowała - WWięc nawet jak nie chcesz nic robić to powinnaś się wystroić. Podkreśl to co najbardziej mu się w Tobie podoba. Nogi, włosy, oczy? Sama powinnaś wiedzieć

Cindy wstała i poprawiła okulary by spojrzeć na Therę. - Na pewno coś na wysokim obcasie. Będziesz miała bliżej do jego klatki i ust. Hmmm... jak chcesz to rozegrać? - zapytała patrząc na dziewczynę z boku. "Jednak opłaca się czasem z kimś pogadać. To interesujące." - Jak go zaskoczysz wyglądem to będziesz panią sytuacji.

-Wydaje mi się że dałabyś radę go ożywić. Opowiadał mi jak to było kiedyś, wiesz? - Cindy starała się zdjąć gęstą atmosferę z powietrza - Uśmiechnięty, pełny życia. Tak jak...teraz.

-Tak, Layla była kimś...bardzo ważnym dla niego. A to co się wtedy stało...on sobie to wypomina do dziś. - Cindy odetchnęła. Może jednak nie wyda Zacka w tak głupi sposób - Nie wiem czy Ci powie. To jego największy ból. Nie wiem nawet czemu mi to powiedział. Może dlatego że to była czwarta w nocy i byliśmy sami w porcie. Nawet tacy ludzie jak my muszą się wygadać. "Tamtego dnia umarłem. Od prawie trzech lat jestem martwy. Boję się że nigdy nie ożyję." To jego słowa. Najwidoczniej chyba...ożywa. Jakkolwiek to brzmi.

((Okok jutro się tym zajmiemy wtedy)) -Ja...nie wiem czy powinnam Ci o tym mówić, skoro on sam nie powiedział. Mówił Ci o Layli? - zapytała Cindy chcąc się upewnić czy Thera wie. Po chwili zrozumiała że mówiąc to imię sprawiła że trzeba będzie powiedzieć resztę.

Cindy w myślach nie mogła się nadziwić. "Nie rozumiem tej dziewczyny." - Rozumiem, nasz Zachary sie trochę pośpieszył, ale skoro między wami jest dobrze, on wszystko robi dobrze, to chyba wszystko okej, prawda? - powiedziała uspokajająco - Wiesz, zdarzyło mi się raz długo z nim rozmawiać. Jakoś pod koniec zeszłego roku szkolnego. Powiedział mi coś o sobie, coś czego przypuszczam nie wiesz. Facet ma nerwy ze stali, trudno go skrzywdzić po tym co przeszedł. To co przy Tobie się w nim odzywa. To prawdziwy Zack. Nie ten złośliwy ponurak jakim jest na ogół. Ten Zack jakiego zna klasa to jak sama pewnie zauważyłaś nie ten sam Zack kktórego Tobie daje. Doceń to, bo nie sądziłam z tego co on mi mówił że taki Zack jeszcze wróci.

Cindy przyjrzała się dziewczynie. - Powinnaś się cieszyć. Jak do tego doszło? - spytała czujnie w myślach dodając "Chyba zapukałam dobrych drzwi. Ona potrzebuje takiej rozmowy." - Co masz na myśl i mówiąc "zbyt agresywnie"?

-Jest nas pięciu. - Stwierdził Zack - Kean, Ty zostajesz na patrolowaniu korytarzy, tak?

-Kean? Issei? - Wymienił Zack - Czas działać panowie. Cindy spojrzała na dziewczynę. "Jaka ona jest nerwowa." Poprawiła okulary. - Hej, nie denerwuj się. - jej ton był szczery, ale chociaż próbowała być miła to gadała jak o pogodzie. Zarzuciła swój czerwony warkocz za plecy i kontynuuowała - Pokaż mu, no że...że Ci zależy. Że nie stara się na marne. Doceni to. Powinien.

-Nie, nie. Noc odpada. - Zack mruknął zakłopotany - Najlepiej jak zrobimy to teraz. Jestem potem umówiony. Bo jak noc to późna, a wtedy bedziemy trupami na jutrzejszych lekcjach. Jakiekolwiek podejrzenie spadnie na nas. Musimy to zrobic już. Cindy zdziwiona spojrzała na Therę. "Ona myślała że nikt nie zauważy?" - Wiesz, Zack wcześniej nie był zbyt towarzyski. A teraz co chwile rozmawiacie, jego wzrok się zmienił. Nie mówię że to źle, po prostu...to widać że mu tak jakby zależy.

-Ja...powiedziałam coś nie tak? - zapytała zakłopotana - No bo tak pytam, bo chyba każdy się zastanawia. -Po co wam 20 krótkofalówek? - zapytał rozbawiony Zack

-Eee...dzięki? - dziewczyna weszła i usiadła na kanapie. "Kurde, jakby tu naturalnie i neutralnie zacząć rozmowę. Co ja o niej wiem. No była z Isseiem i teraz ten Zack. Hmmm..." - Kiedy będziecie razem z Zackiem? - zapytała i zrozumiała co powiedziała. "Miało być neutralnie kretynko."

Cindy zobaczyła Therę i zastanawiała się co powiedzieć. "Hej, masz chwilę? Bo nie chcę żeby ludzie myśleli że z nikim nie gadam."? Nie no, to za głupie. Dziewczyna wytężyła myśli. - Hej, masz chwilę? Bo nie chcę żeby ludzie myśleli że z nikim nie gadam. - wypaliła zakrywając w myślach twarz z zażenowania. "Gratuluję Ci kochana. Dostajesz order głupoty." Cindy spróbowała się uśmiechnąć. Zack przytaknął. - Krótkofalówki to dobry pomysł. Tylko...nie mamy ich.

No to chyba mamy właśnie okazję, prawda? - skwitował pytaniem Zack Cindy wyszła za szkoły i zaczęła się zastanawiać. Isseia nie było sensu szukać, pewnie włóczył się z innymi kolesiami. Dziewczyny? Przez trzy lata nie zaprzyjaźniła się nawet z własnym partnerem. Zaczął się kolejny rok. Odezwała się do siebie swoim zmysłowym głosem. -Ech, ileż można. Niech im wszystkim będzie, porozmawiam z kimś dla świętego spokoju. Dziewczyna poszła do akademika, a gdy znalazła się przy pokoju Almura i Thery, zapukała.

Imię: Cindy Nazwisko: Landcraft Wiek: 16 Charakter: Spokojna, opanowana, chłodna, surowa, raczej samotniczka, zabija z zimną krwią, dobrze traktuje przyjaciół Wygląd: Kim jest: Broń (Topór powyżej, zdjęcie nie oddaje ale jest on długi [ponad 1,5m] Informacje dodatkowe: Pochodzi z Dominikany, słucha rocka i metalu K?

-I zgaduję że on tam siedzi? - Zack lubił zadawać oczywiste pytania. Wbrew pozorom sprawiały one że sytuacja stawała się bardziej klarowna.

-Ojej, jak to miło być zignorowanym, dzięki Almur, zawsze wiedziałem że mogę na Ciebie liczyć. - prychnął ponuro Zack, uśmiechając się krzywo. - Co do Twojego pytania - na to wychodzi. Od raz proponuję wyznaczyć kogoś do odwrócenia uwagi. Wiemy gdzie dyro trzyma akta?

No to biorę się za kartę postaci.

O ile Mephisto wyrazi na to zgodę

-I to jest dobre podejście. - Zack stwierdził to beznamiętnie. Kean miał rację, nie było tu wiele do gadania.

Ja mogę się tym zająć.

-Ty też umrzesz. - powiedział spokojnie. - Znając życie to przez bierne palenie.

A co do palenia. - powiedział gdy tylko zniknęli ze wzroku Thery i odpalił papierosa - O tak. Od razu lepiej.