Ok, to może coś popróbuje.
Celestia spakowała swoją torbę podróżna i zobaczyła czy Luna wzięła wszystko co trzeba. Jechała z siostrą na coroczny Zjazd Władców Krain Magicznych, który odbywał się w Bobrownikach Dolnych. Jechała z nimi także jej wierna uczennica Twilight. Wsiadły do pociągu z Canterlotu, minęli sponifikowane Bielsko (gdzie ładna klacz imieniem Skysplit nawet po sponifikowaniu oglądała MLY:FiM machając im jak oszołom) i po wielu godzinach dotarli do celu. Po wielu przywitaniach nadszedł test czy wszyscy władcy są godni zasiadać w kręgu, Test Godności, inny dla każdego. Luna poradziła sobie bez problemu, musiała klasnąć rogiem w czoło Twilight. Nadszedł czas na naszą Celestię... na środku kręgu pojawiło się pyszne ciasto...
- Musisz zjeść je z godnością!
Ale Celestia już od paru sekund nie panowała nad sobą. Szarpała jak Reksio szynkę, rozchlustując kawałki ciasta po twarzach obecnych, zatapiając zęby w puszystej masie i wydając przy tym głośne okrzyki zadowolenia. Nagle usłyszała, ze wszyscy się z niej śmieją, nawet Twilight! Przypomniała sobie czasy swojej młodości, gdy była brzydkim pryszczatym źrebięciem z nadwagą i krzywym rogiem (aparat korekcyjny zrobił swoje). Poczuła się upokorzona dodatkowo, gdy zobaczyła, ze nawet jej młodsza siostra się z niej śmieje! Ale to ciasto... znów zaczęła je jeść, zapominając o diecie, sugestiach lekarzy, i tyła i tyła i tyła i tyła i tyła. I dostała cukrzycy, a Luna przypadkowo wysłała insulinę na księżyc
A wszyscy wokół się z niej śmieli bo była gruba I i nikt jej nie kochał I Uczennica się od niej odwróciła