Nie chciało mi się ciąć posta. Sprom, który nie chce poznawać czarnych otchłani degeneracji? Pfff. Ja je poznałem. Inną sprawą jest, że oni czuliby się dobrze na takiej wyspie. Chyba się nie dziwię, są tam tylko ludzie, którzy lubią to co ty, nieważne, że są to masowe orgie w zwierzęcych kostiumach Także same plusy. W ogóle kiedyś, za czasów czarnych otchłani degeneracji pisał do mnie jeden futrzak. Spoko koleś. Potem się okazało, że jest gejem. Tak teraz myślę, że oni łączą dość podstawowy problem zwierzyńca "co puchać, żeby przedłużyć gatunek należycie" z tymi, ekhm, 'wyższymi' problemami typu ""zwierz nie chce być jedzony, tak samo jak my" oraz "czuję się wewnętrznie zwierzem"". To może być podniecające? Jeśli przyjąć, że futrzaśna kultura opiera się na seksie i szukaniu swojemu wewnętrznemu zwierzowi innego zwierza coby poyiffać, to wychodzą nam dziwne wycieczki międzygatunkowe. Ale analizując Pierwszy Rzut Waszego Oka, to miałoby sens. Lubią to robić i/lub wyobrażać to sobie. I rysować. Delikatniej możnaby to nazwać 'szukaniem ciepła'. W sumie czy są osoby, które przypadkiem wpadły na jakieś złe rzeczy i tak bardzo się zraziły do życia? Ja dopóki nie zacząłem przebywać dłużej na forach różnej wielkości (a tematyce growej, ciekawostka taka), nie dowiedziałem się xD Ciekawość ciekawością, ale trzeba być w miarę przygotowanym, że można trafić na coś mocnego. ALE NIE TAKIEGO JAK TEN FILMIK SILICIUSA ;_; Na to nie byłem gotowy, plz let me die Żebym tu nie wyszedł na obrońcę zwierzaczków, stawiam się po prostu po drugiej stronie dyskusji, bo jest tu mniej osób/argumentów/czegokolwiek. Balans, kuce, balans.