Skocz do zawartości

Voltiur2

Brony
  • Zawartość

    108
  • Rejestracja

  • Ostatnio

1 obserwujący

O Voltiur2

  • Urodziny 10/26/1994

Kontakt

  • Gadu-Gadu
    50347330

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Zainteresowania
    Militaria, RPG, literatura, wspinaczka po górach, zwiedzanie opuszczonych miejsc.
  • Ulubiona postać
    Luna, Sombra, Chrysalis

Ostatnio na profilu byli

2420 wyświetleń profilu

Voltiur2's Achievements

Słodki kucyk

Słodki kucyk (3/17)

39

Reputacja

  1. < Skinąłem głowa na znak zrozumienia i zwinąłem się w dół wydmy. Pełznąc przy ziemi próbuje obejść naszego oponenta w celu znalezienia bardziej dogodnej pozycji do ataku. Jednak w przeciwieństw do mojego nowego towarzysza broni, nie mam zamiaru rozpoczynać walki od głupiej szarzy wręcz. Doczołguje się na lepsza pozycje, najlepiej taką gdy wróg będzie za moimi plecami i woemwczas rozeznaje się w sytuacji, przed podjęciem dalszych ruchów.>
  2. Skinąłem mu głową i odebrałem ostrze. Wraz z nowym kompanem podkradłem się pod nasyp. Gdy moim oczom ukazał się dziwny twór, to w milczeniu spojrzałem na gwardzistę, a później znów na potwora. Szepnąłem, aby tylko mój kompan mnie słyszał. - Możemy wykorzystać fakt, że nas jeszcze nie widzi i odpuścić, albo zabić to wynaturzenie…
  3. Kaszlnałem podnosząc się z trudem i podniosłem się powoli siadając na zadzie. Rozajrzalem się po okolicy i powoli podszedłem do gwardzisty, który był że mną na statku. Nachyliłem się nad nim i sprawdzam czy dycha. Jeżeli jest przytomny, to zwracam się do niego nasłuchując głosu. - Jesteś cały? Można by sprawdzić co to za głos i poszukać reszty ocalałych.
  4. Spoglądam na jegomościa mając w tyle głowy podejrzenie względem słów, które wypowiedział. Wydają się one dość „osobliwe”. - Zależy na co Pan trafi w książkach… kiedyś jakiś pseudo naukowiec pisał coś o Wielkiej Lechii… Jednak skoro, ta wywołuje w Panu takie emocje, to po lekturze tamtej. Dostanie Pan depresji. Patrzę na niego z ciekawością. - Prowadzi Pan jakieś badania, że interesuje Pana co było wcześniej? Drapie się po brodzie w lekkim zamyśleniu. - Biorąc pod uwagę obecne wydarzenia globalne, to może się pan nigdy tego nie dowiedzieć, bo to co znamy może przestać istnieć. Nie mówiąc już o nieznanym… polecam szukać odpowiedzi na północy. Tam teraz wiele się dzieje.
  5. Początkowo ignorowałem ogiera, który mamrotał sam do siebie z niezadowoleniem. Jednak gdy jego wypowiedzi stały się coraz bardziej natarczywe i na swoj sposób uciążliwe, to w pierwszej kolejności posłałem mu krótkie spojrzenie dysaprobaty. Że względu na chwilowy brak lepszego zajęcia postanowiłem odezwać się do ogiera. - Cóż to za książka, że wywołuje u Pana tyle emocji?
  6. Spoglądam na gwardzistów. - Nie jestem pewien… zjadłem kolacje w restauracji, pijąc do tego wino. Biore ciężki chaust powietrza. - Później udałem się na plaże słuchając szumu morza, aby uciszyć demony przeszłości… nie pamietam nic co się stało dalej. Nagle ocknąłem sks tu. Wskazuje na Starlight - Owa dama jest jedynym z wspomnień, które pamietam dość wyraźnie … Patrzę na ogiera. - Pana również kojarzę… zniknęły również moje dokumenty i pieniądze, które miałem przy sobie i bloczek czekowy…
  7. < Przymruzylem oczy i wydałem pomruk niezadowolenia. Rozglądam się zaskoczony, gdy dojrzałem klacz, którą zaatakował posąg, która opala się na pokładzie, to niepewnym krokiem podchodzę w jej kierunku. Z zagubionym spojrzeniem zwracam się do klaczy.> - Przepraszam, że przeszkadzam, ale w jakim kierunku płynie ten statek i jak długo już trwa rejs?
  8. < Pomimo nieoczekiwanego zwrotu akcji nie zamierzałem stawiać za długiego oporu. Cała sytuacja wydawała się tak egzotycznie odmienna, że postanowiłem spełnić jej żądanie. Choć raz w życiu poczuć się tym bezradnym. Na swój sposób wydawało mi się to dość przyjemne w obecnych okolicznościach.> - Proszę... <Wysapałem z nutą podniecenia w głosie.>
  9. <Stopniowo zwiększam intensywność ruchów języka, od czasu do czasu zasysającą ustami i drażniąc końcówką samego języka. Korzystam z umiejętności oralnych do moment, aż nie dojdzie lub nie będzie mnie błagać, abym przeszedł do dalszej części zabawy. Kiedy to nastąpi, to wchodzę w nią bez opanowania, jakby świat miał się zaraz zawalić nam na głowy, a to miałaby być ostatnia przyjemność jakiej doświadczymy w tym życiu.>
  10. < Nie przerywając pocałunku, za pomocą magii rozciąłem wszystkie guziki od mundury. Następnie za pomocą czaru łapie gryfkę i zmieniam układ, który zapanował, robiąc to brutalnie, zachowując jednocześnie romantyczna delikatność, która balansuje na skraj dewiacji. Pocałunkami wbijam się w jej szyje, po czym schodzę coraz niżej, aż nie dotrę do miejsca, gdzie jej opór stanie się zerowy. Idąc w tym kierunku nie spieszę się, ale zachowuje wyczucie tempa.>
  11. - Zwłaszcza w konkretne dni… <Rzuciłem z lekką nutą sarkazmu.> - Ty Geylea, jaka jesteś w głębi siebie? < Zapytałem zbliżając swój pysk do jej dzioba z delikatnym choć dość wymownym uśmiechem, a kopytem lekko pogładziłem bok jej szyi.>
  12. < „Całkiem przyjemnie” - pomyślałem swobodnie stukając się i delektując ciepłem ciała. Powoli pykam fajkę, a ogonem opłatami tył.> - Morze piękniej, gdy jest z kim je podziwiać. <Uśmiechnąłem się i pociągnąłby dwa łyki z butelki i wróciłem do spokojnego palenia fajki.> - Zabójcze i delikatne, jak kobieta…
×
×
  • Utwórz nowe...