Skocz do zawartości

Jake

Brony
  • Zawartość

    359
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jake

  1. Jacob zauważył kilka wilków. Nie chciały go przepuści. Powiedział kilka słów i go przepuścili. Podszedł do rady i wskoczył na stół. Szedł w stronę Generała. Poznał go po odznaczeniu. Nagle zatrzymał go jeden wilk z rady i powiedział do niego oburzony

    - Co ty wyprawiasz?

    Jacob opowiedział

    - Wykonuje sąd wojenny.

    Po czym przeskoczył nad członkiem rady i stanął przed generałem. Powiedział do niego

    - Przyznajesz się do popełnienia zbrodni. Przyznajesz się do zaatakowaniu młodej wilczycy.

    Generał opowiedział w uśmiechu

    - A za kogo się uważasz.

    Jacob oparł

    - Za tego co cię cały czas krytykował

    Generał powstał agresywnie i powiedział

    - A jaka to zbrodnia zaatakować wilczyce która wszczęła bunt?

    Jacob tylko powiedział

    - Nie uczyli ciebie w wojsku by nie atakować niewinnych. Jak wszczęła bunt to powinieneś to przemilczeć, a nie atakować młodej wilczycy.

    Generał nie wyglądał na zadowolonego przez te słowa.

    - Zaatakowałem ją o była agresywna.

    Jacob zaśmiał się

    - Nie kłam. Widzę że kłamiesz. Pocisz się.

    Generał stał się czerwony ze złości

    - Nie przyznaję się, bo to nie jest zbrodnia atakować...

    Jacob wrzasnął

    - To jest zbrodnia!!! Nie masz honoru!!! Nie będziesz więcej generałem!! Dopilnuję tego!!!

    Generał rzucił się na Jacoba. Jacob jedną łapą przerzucił go na drzewo i powiedział

    - Nie masz honoru i nerwów by być generałem.

    Jacob zszedł ze stołu i poszedł w stronę.

    (I jak?)

  2. Tymczasem Jacob już był na terenie wschodniej watahy. Przeszedł kawałek i był na polanie. Wokół niego było dużo wilków. Nie były zadowolone. Zapytałem się kogoś o położenie rady. Dowiedziałem się że jest dość blisko i że generał jest bardzo zły. Pobiegłem w stronę rady.

  3. Śmierć odwrócił się i powiedział do niej

    - Powiem 2 głosami do ciebie.

    Śmierć nabrał powietrza

    - TO JEST MÓJ PRAWDZIWY GŁOS.

    Śmierć znowu nabrał powietrza

    - A to jest ten którego używam żebyście się mnie nie bali.

    Śmierć podszedł bliżej i powiedział do Ruffian

    - Ja nigdy nie krzyczę.

    Śmierć się uśmiechnął i poszedł szukać Susan, bo długo jej nie widział.

    Tymczasem Susan próbowała zapomnieć o Ruffian. Nie lubiła jej

×
×
  • Utwórz nowe...