Skocz do zawartości

Jake

Brony
  • Zawartość

    359
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jake

  1. Śmierć wstał i spojrzał się na nią od góry i powiedział głosem rozkazującym

    - NIKOMU NIE WOLNO I NIE PYTAJ SIĘ WIĘCEJ. NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO MOJEGO NAMIOTU ZROZUMIAŁAŚ!?

    Śmierć wziął herbatę i wypił kilka łyków, bo nie pił nic cała noc. Wreszcie usiadł i powiedział do Ruff

    - Jeśli chcesz namiot to wystarczy poprosić, ale pamiętaj, nie zbliżaj się do mojego.

    Śmierć spojrzał się na śpiące kucyki i czytającą chyba jeszcze Twi. Spojrzał się na Lunę i dał jej herbatę i powiedział jeszcze

    - Mocna.

  2. Śmierć rozejrzał się. Nikt jeszcze nie wstał. Śmierć tupnął i zniknęły namioty. Wraz z jego. Jak kosa to zauważyła to zaczęła agresywnie ciąć powietrze.

    Susan obudziła się i rozciągnęła się i wstała niezgrabnie. Podeszła do Śmierci i spojrzała na niego z gniewem co oznaczało że się nie wyspała. (Zazwyczaj Śmierć dawał jej długo spać więc nie była przyzwyczajona do rannego wstawania.) Śmierć podał jej kawę rozpuszczalną. Susan ją wzięła i usiadła koło Ruffian.

    Śmierć zauważył Lunę i zapytał się jej

    - Kawy czy herbaty księżniczko?

  3. - Nie mam pojęcia. Gdzieś się pałęta, albo jest w Canteloth u siostry.

    Śmierć znalazł wreszcie pudełko z kanapkami. I pojawił się dzwonek. Śmierć walnął w niego i wrzasnął

    - POBUDKA!! Już jest dzień i został nam kawał drogi do granicy.

    Śmierć zapytał się jeszcze Ruff

    - Ile masz lat?

  4. (przyspieszymy czas, bo to nie ma sensu spać 2 dni)

    *Nastał ranek*

    Śmierć był na stronie 20001. Przestał czytać i wstał. Rozciągnął się i pojawił się dźwięk łamanych kości. Śmierć nie zauważył wczoraj jak Ruff przysiadła się do niego. Spała jeszcze więc Śmierć delikatnie poszedł doszedł do strumienia nabrać trochę wody na herbatkę i kawę poranną. Wziął czajniczek i ustawił wodę nad ogniem. Podczas jak się gotowała szukał filiżanek, cukru oraz jakiś kanapek.

    Tymczasem Susan spała jak zabita i kosa tak samo (chociaż kosa nie śpi)

  5. Jacob nie chciał już za bardzo rozmawiać o smokach bo przychodziły mu krwawe wspomnienia. Wyszedł i położył się pod pobliskim drzewem. Zacisnął mocniej opatrunek na boku i rozprostował się. Prypomniał sobie do tego że długo nic nie jadł. Właściwie to nic odkąd dołączył do watahy. Wstał i szedł za zapachem miodu. Nagle zauważył Ihnes'em i Jane oraz Nivyy. Podbiegłem do nich i zapytałem się

    - Czy mnie węch nie myli czy macie miód?

  6. Cóż alicorny są po prostu uniwersalne i tyle. A co do historii to postać pojawiła się znikąd i dopiero poznaje swoje talenty. A jeszcze jedno: Ta historia jest dosyć stara, ja nie mam czasu pisać następnej.

×
×
  • Utwórz nowe...