-
Zawartość
180 -
Rejestracja
Wszystko napisane przez Arekeen
-
Koneser Łowiczów.
-
Poczułem się urażony, więc wysyłam odpowiedź: Ale nie martw się, każdy gardzi sobą w jakimś stopniu :V. Nie musisz tego nikomu wypominać :C.
-
Brzmiało jak zaproszenie na solówkę XD. Jak nazywa się moment przed ugryzieniem bułki? Preambuła.
-
Bo jest przed nią
-
Widzę, że argumenty poszły się kochać. To jak, kolejną sesję mogę wrzucić do sekcji "Było fajne, ale coś nie pykło."?
-
Nadepnięcie na minę już w pierwszej lokacji. Niespodzianka tak bardzo ;-;.
-
Imię: Aron Nazwisko: Smirnov Wiek: 41 Rasa: Cyborg Klasa: Strzelec Krótka () historia postaci: Umiejętności: Ogólne: Broń maszynowa (2), Pistolety (1), Akrobatyka (2). Indywidualne: Podwyższona Tolerancja: zwiększa tolerancję na wszczepy. (1), Trafienie Krytyczne - zwiększa szanse na większe obrażenia. (3) Ekwipunek: Karabin maszynowy, pistolet, amunicja, racje żywnościowe, trochę pieniędzy. Profity: Obserwator, Jeździec Pustkowi, Szrot Znaki szczególne: Szrama przechodząca przez klatkę piersiową - pamiątka po usuwaniu "szkodnika" ze swego "domu" na pustyni.
-
Karta ta z góry jak rozumiem. Zapiszę się, give me some time :P.
-
- Strzał - powiedział Reaper przyglądając się fletowi. Dobrze zrobiony. - Najlepiej ze srebrnymi grotami. Przyszedłem też przekazać wiadomość od kowala. Za kilka dni dostarczy Twoje zlecenie.
-
Shadow posłał pytające spojrzenie Holiday'owi. - Pomocnik? I co mam robić, podawać kawę?
-
Prosiłbym Trouble In The Manor .
-
- Zabawne, że pytasz. Umrzemy oczywiście - powiedział Zienon do pytającego. Nie miał co do tego wątpliwości. Jeżeli zaczną strzelać, odpowiedzą ogniem. I tak dopóki jedna ze stron nie znajdzie się na cmentarzu. Dla niego ucieczka była bezsensowna. Umrzesz tu, czy tam, ale jednak i tak umrzesz. Żadna różnica. - Co cię tak weseli, Bain?
-
- Mnie to tam pasi - odpowiedział rosjanin z uśmiechem. Aktualnie nie był spłukany. Mógłby nawet powiedzieć, że z kwotą w jego banku da się wyżyć. Tylko, jak to mówiła mu matulka: "W naszym kraju to tak jest synku, że żeby zarobić, musisz wychodzić z siebie, stawać obok, a nawet pomagać. Bo nikt inny nie zrobi za ciebie tego, co ty masz zrobić. Dlatego bierz pracę, w której jesteś dobry i możesz pracować za dwóch." A w czym jest dobry? W chlaniu! No i zabijaniu. Te dwie rzeczy są dla niego sentencją życia. Nie obchodziło go, że ta praca jest nielegalna. On niewiele ma wspólnego z legalnością.
-
O, no proszę. Metoda zastraszenia zawsze działa .
-
Reaper biorąc kamień uśmiechnął się lekko, chociaż pod maską nie można było tego zobaczyć. Pożegnał się z kowalem i poszedł do Midaosa.
-
Odpisałbym, ale Ban ma pierwszeństwo ;/.
-
- Chciałbym jeszcze uzupełnić strzały i kupić ostrzałkę. Wie pan może, gdzie skręcić, żeby je dostać? Nie jestem miejscowy - powiedział Reaper. Ciekawe który się wygadał z tymi mnichami. Jak mamy paplę w drużynie to lepiej uważać, co się mówi.
-
Shadow popatrzył po zebranych. - No dobra - powiedział niby to lekkim tonem siadając przy ścianie. - i coście wykombinowali?
-
Reaper spojrzał na noże do rzucania. - Dziesięć sztuk poproszę - powiedział wskazując na nie głową. Z doświadczenia wiedział, że te dłuższe są zazwyczaj źle wyważone i lecą ostrzem w dół, a toporki to po prostu nie jego żywioł. Przy okazji rozejrzał się po sklepie. - I jak się biznes kręci? - zapytał.
-
Shadow przyleciał napakowany manierkami z wodą. - Z odwodnienia nie zginiemy. Co porabiacie? - zapytał widząc naradę.
-
((Mnie tam pasuje .)) Reaper zamyślił się. Zignorował przechodzących obok "towarzyszy" wertując w głowie notki dotyczące paru rzeczy na raz. - Dobra. Potrzeba mi zestawu noży do rzucania. Srebrnych, lub ze srebrnymi elementami - wypalił nagle.
-
Reaper wziął mieszek i bez słowa wyszedł na miasto. W głowie tworzył listę rzeczy potrzebnych: "Najpierw dodatkowe noże do rzucania. Najlepiej srebrne. Działa równie dobrze na wilkołaki, co na ludzi. Przydałoby się też trochę prochu i krzesiwa do bomb dymnych, gdybym musiał je używać. Oprócz tego jedzenie. No i dodatkowe strzały. Może zrobię też ogniste? Wtedy przydałby się olej i jeszcze jedno krzesiwo."
-
Shadow wziął parę manierek i poleciał nad wodę je zapełnić.