Ghatorr

Jestem absolutnie za silną, samostijną i niepodzielną Ukrainą. Ale co z tego, jak nie mam mocy sprawczej? Mogę sobie co najwyżej popatrzeć. Oby nie doszło do takiego czegoś, jak rozbiór. Już Krym odpada, czy też raczej: odpadł. Pod osłoną Rosjan. Imperialiści.

Ach, i jeszcze - rozbiory Rosji? Między kogo? Czyżby Obama planował wjechać do Rosji jak to zrobił z Libią i jak planował z Syrią? A może kraje zachodnie, które robią wesoło interesy z Rosją i wręcz, jak np. Brytania, były przeciwne sankcjom, coś zrobią? No, chyba że to ma być rozbiór między Gruzję a Mongolię.