-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
-Oj będzie krew... jeśli wrócą za wcześnie...- powiedziałam do siebie i wyczarowałam parę niewidzialnych pułapek przy wejściach na obszar egzekucyjny po czym podeszłam do skazańców
-
Zacząłem szukać bandaży. Miałem przy tym nadzieję ze mój pech przestanie mnie męczyć
-
(każdemu się zdarza napisać błędnie) Przez chwilę wpatrywałam się na napój -Będąc w tutaj coś przykuło twoją uwagę?
-
-Ok- powiedziałam idąc za bratem
-
-To gdzie siadamy?
-
-No tak zapomniałem... mimo że jesteś moją siostrą to jesteś optymistyczna i radosna. Ja jestem pesymistyczny i ponury... Ale ważne że cie mam- powiedziałem z uśmiechem po czym odwróciłem się do Spika- Co? A no tak... rozmawiałem z duchem swojej siostry która zawsze mi towarzyszy. Ma 12 lat ale jest bardzo mądra mimo swojego wieku, strasznie lubi ogień. Miałeś z nią już kontakt. Pamiętasz jak wczoraj z nieznanego powodu wywróciłeś się kiedy miałeś poczęstunek? Powiem tylko tyle że duch Felicji przez ciebie przenikną- powiedziałem z uśmiechem
-
-Już lubię to miejsce
-
Usiadłam i skupiłam się. Mój róg lekko zaświecił po czym i nikt nie zauważył dodatkowych strażników i skazańców... byłam na wszelki wypadek gotowa do stworzenia magicznych sideł. Iluzją skazańca powiedziałam -Walić to! Wole umrzeć uciekając! Iluzja skazańca uciekła a za nią parę innych iluzji jak i strażników jak i skazańców. Jako iluzja strażnika powiedziałam -Ej! Chodźcie pomóc ich łapać! Nie mogą nam uciec. Miałam plan by zostawić 2 iluzje strażników na miejscu by nie martwic się prawdziwymi. Takie duże przedstawienie było trochę męczące ale jakoś dawałam rade
-
Twarzą do ziemi wyszeptałem parę przekleństw po czym nadal szedłem do łazienki... tym razem ostrożniej
-
-Wiesz jak mnie zachęcić
-
-Cóż mogę pobawić się iluzjami. Iluzje strażników wołających o pomoc przez co może zostać ich mniej. Iluzje uciekających skazańców... mogę też do tego dodać pułapki takie jak zrobiłam z tamtymi dwoma kochasiami
-
-Hmmm... już mi się podoba
-
-Cóż... my zabiliśmy jedną z szych w Canterlocie jak sądzisz? Jaką będą mieli kare?- powiedziałam szukając wzrokiem Arrowa i Hammera
-
-Czemu nie, zaryzykuję i spróbuję
-
Zacisnąłem zęby. -Cholera... Wyciągnąłem nóż i przycisnąłem ranę. Poszłem do łazienki w poszukiwaniu bandarza
-
Trochę zajęło mi oswojenie się do światła ale po chwili wszystko widziałam i schowałam się za drzewami
-
-Co tu podają?
-
-Byłeś tu już?
-
Wstałem po czym popatrzyłem na obie ścieżki -Cóż i na tej i na tej będzie czekać na nas zagrożenie. Mogę iść obiema ścieżkami jednak wolę iść tą w której jestem mniej narażony na zasadzkę, a taką ścieżką na pewno nie jest dolina
-
Popatrzyłam na kraty które wyrwałam jakby nigdy nic po czym popatrzyłam na Angouleme -Idziemy dalej?
-
-No nareszcie jesteśmy- powiedziałam z zadowoleniem
-
Przez chwilę siedziałem przy stoliku po chwili zacząłem się bawić jakimś nożem
-
-Prowadź bracie- powiedziałam idąc za bratem
-
-Może i jestem ale nic nie przebije zdobycie twojego serca- nadal się uśmiechałem
-
-Tak kopa masz to przyznam. Ok, odsuń się jak jestem wkurzona to jestem zdolna do wszystkiego- miałam zamiar chwycić magią kraty i wyrwać je żeby poleciały za mnie na dużą odległość