Skocz do zawartości

Dżuma

Brony
  • Zawartość

    541
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dżuma

  1. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Sophie uśmiechnęła się słysząc o Greebo, jednak nie pewnie zamknęła za sobą drzwi od samochodu. Złapała w połowie swój kij, idąc u boku James'a. Dźwięk zniszczonych drzwi wywołał grymas na twarzy dziewczyny. - Z moim szczęściem... - mruknęła jakby rozbawiona, chwytając tym razem za rączkę kija, tak na wszelki wypadek .
  2. OC stworzone, na prawdę przypadkowo. Uznałam po prostu, że forum rozwinęło się na tyle , aby być bardziej "dorosłe". Takie Big Mac'owe kolory zauważyłam dopiero po pocieniowaniu całości. Obecne kolory mi odpowiadają, pomimo wcześniej wymienionego defektu. Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad klaczą lub ogierem. Osobiście jestem za ogierem i w razie czego mogę zrobić to własnie w tej wersji. Skrzydła lub róg, mogę usunąć, zależnie od tego czy będzie to potrzebne.
  3. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Spojrzała na ulicę. Nic nie wskazywało aby gdzie zza zaułka mogło wyskoczyć, ale jej wygląd na pewno nie wyglądał zachęcająco. - Według mnie powinniśmy się choć trochę rozprostować, ale nie jestem pewna ... do tego wszystkiego. - skinęła na to co się działo na ulicy - Zawsze można znaleźć coś bezpieczniejszego. - dodała, podnosząc swój kij - Tylko co z nim. - wskazała na burego kota.
  4. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    (Tak. Właśnie tak. Dobrze, że pod innymi względami tak nie jest... chociaż pewnie sie mylę, jak zawsze. ) Sophie pomimo lekkiego pocieszenia, dalej kombinowała z mapą. - Jednak to ja mam mapę i to ja powinnam tobą pokierować, zamiast znów dawać pokaz mojego zmysłu orientacji w terenie. - napomknęła, zanim znów nastała cisza z jej strony. Szczera prawda, Sophie nie należała do tych, którzy potrafią wszystkiego po trochu. Może to wina zmęczenia, jej organizm może po prostu tak reagował. - Jak dziecko - warknęła w myślach na samą siebie.
  5. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    (Coś czuję, że jeśli ja w aktualnej chwili mam 2 prawdopodobne miejsca gdzie mogą się znajdować, to moja postać będzie wiedziała jeszcze mniej. ) Sophie jeszcze chwile temu pamiętała numery dróg jakimi jechali, teraz miała mętlik w głowie . Jeśli dobrze pamięta powinni być na 45 lub przynajmniej blisko niej . Jeśli tak mogli zboczyć na zachód. Jadąc jednak dalej na południe , powinni dostać się na 151 , wtedy prosto aż do Madison. Gdyby to było takie proste. Musiała w końcu się przyznać, że nie ma zielonego pojęcia gdzie dokładnie są, przynajmniej w aktualnej chwili, bo szczerze nie pamiętała. - Jeśli jechaliśmy 45, prawdopodobnie pojechaliśmy wgłąb Wisconsin, dlatego nie ma znaków... i... i ... poddaję się . - powiedziała ostatecznie - Eh jeśli będę dalej taka nie uważna, szybciej zostanę zjedzona przez te .... tych... chorych ludzi. Nie potrzebnie mnie brałeś ze sobą, nadaję się najwyżej na przynętę. - mruknęła, wyrzucając z siebie to co aktualnie myślała o sobie, cały czas wpatrzona w mapę. - Najlepiej będzie jak ja choć trochę jeszcze wysilę swoje szare komórki, których najwidoczniej mi brakuje, a ty trochę odpoczniesz. Nie chcę abyś sie przemęczał. - dodała już trochę spokojniejsza, tak nie była osobą, która radzi sobie ze stresem. Jej życie było za proste, by teraz tak się plątać.
  6. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Sophie uważnie śledziła mapę, aż do teraz. Martwiła się o brak znaków. Jeśli chodzi o jazdę do tak dużego miasta, powinno być ich pełno, szczególnie na skrzyżowaniach. - Wydaje mi się, że zboczyliśmy z trasy... - dodała jeszcze raz śledząc palcem wcześniejszą drogę - Daj kobiecie mapę, na pewno dobrze Cię poprowadzi. - dodała znów w myślach - Jechaliśmy główną drogą od stacji ... eh jestem okropna, nie potrafię odszukać sie na mapie. - przesuwała palcem po mapie. Według niej powinni jechać na południe, czyli tak jak teraz.
  7. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Rozumiem. - powiedziała cicho, już się nie odzywając, nie miała po co . Wsparła się na łokciu , wpatrzona w drogę , co jakiś czas przerzucając wzrok na mapę. Gdy tylko kot niespodziewanie się przeniósł, Sophie nie pewnie pogłaskała kota. - Póki co to ty masz więcej korzyści z tego wszystkiego, prawda? - spytała, przestając drapać kocisko za uchem . Widząc jak James wraca do samochodu, znów zaczęła się sama nad sobą użalać. Przydałoby się jej prawo jazdy samochodem, niby coś potrafiła z czasów nastoletnich gdy się tego zaczęła uczyć, tak po prostu, ale ostatecznie skończyło się na motorze. Jeśli mężczyzna będzie zmęczony, nie będzie miała go jak zastąpić, jeśli oczywiście nie będzie pamiętała czegokolwiek z prowadzenia samochodów, co jest bardzo prawdopodobne.
  8. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Spojrzała zmartwiona nie tyle co na mapę, ale na dłoń, która ją podała. Mimo wszystko rozłożyła mapę, na tyle aby nikomu nie przeszkadzała. Przejechała palcem na Appleton, zjeżdżając na południe w stronę Madison. Nachyliła się do mapy aby znaleźć miejsce w którym mniej więcej się znajdują . W Madison była zaledwie kilka razy, kilka mało ważnych spraw. To sprawnie zamazało się w pamięci Sophie. Jedyną rzeczą było to, ze przeważnie jechało się tam do 2 godzin... głównymi drogami. Spoglądając na drogę, położyła dłoń na przedramieniu James'a, dodając mu trochę otuchy.
  9. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Sophie na początku chciała się spytać co robi, ale po tym jak trochę przyjrzała się kobiecie, wolałaby tego nie robić. Siedziała cicho, sama przyglądając się chorej. Nie była pewna czy to kobieta ze zdjęcia, czy w ogóle to mogła być ona. Gdy nagle odjechali, dziewczyna spojrzała jeszcze w lusterko aby "odprowadzić" zombie wzrokiem. Musiała się jednak powstrzymać od pytań... chciałaby wiedzieć, ale to nie jest miejsce i pora aby zadawać takie pytania. Jeszcze nie. Odetchnęła głęboko, przymykając zmęczone oczy.
  10. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Zwierzęta. Sophie nie była tą osobą, która się chociaż w towarzystwie jednego z nich. Wiedziała jedynie, że ojciec miał swojego dużego mieszańca owczarka niemieckiego z belgijskim . Pies też nie był przyzwyczajony do dzieci , więc pies wyjeżdżał wraz z ojcem. Jedyny kot z jakim miała do czynienia, to spasiona wszelkimi smakołykami kotka sąsiadki z góry. Potrafiła idealnie budzić Sophie do pracy swoim uporczywym skrzeczeniem, bo miauczeć nie potrafiła. To małe wspomnienie przypomniało dziewczynie, o mieszkańcach kamienicy w której mieszkała. Skinęła grzecznościowo, gdy James otworzył jej drzwi do samochodu, po czym weszła stawiając pod nogi kij oraz wodę.
  11. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Sophie od początku oglądała dom, zawsze tak robiła po prostu. Budynek wyglądał na przytulny na zewnątrz jak i wewnątrz. Na pewno bardziej zachęcał niż mieszkanie Sophie, które było urządzony na minimalistyczny oraz surowy styl - "byleby móc mieszkać" . Dziewczyna nie chciała być wścibska, wiec tylko troszkę się rozejrzała. Uśmiechnęła się sama do siebie, widząc zdjęcie James'a . Nie miała odwagi pytać, przynajmniej nie teraz. Bardziej ją martwiły trzęsące się ręce mężczyzny. Grzecznie poczekała i gdy tylko wrócił pakując jedzenie, poszła za nim do garażu. Wpakowała swój plecak, do bagażnika, biorąc ze sobą jedynie butelkę wody oraz kij. Drgnęła słysząc miauczenie, bowiem znów sie zamyśliła. - Nie, nie jestem uczulona, przynajmniej nigdy nie byłam. Możesz spokojnie go zabrać - uśmiechnęła się ciepło do niego.
  12. Muszę się wciągnąć w jakąś zabawę, mam nadzieję, że w tej się jakoś zadomowię. Perła Oceanu - nazwa tej oto rośliny nie jest przypadkowa. Wyhodowanie samej roślinki, która posiada niebywałe wymagania co do samej temperatury, jest bardzo wrażliwa na jej wahania. Można wręcz powiedzieć, że zachowuje się jak koralowce. Wystarczy kilka stopni powyżej normy, a komórki rośliny zaczynają obumierać, szczególnie tkanki twórcze, przez co nie da się odratować zaniedbanej rośliny. Jak sama opieka nie jest trudna, przez ciągle upewnianie się czy wszystko jest w porządku z podłożem, wilgotnością oraz temperatury, to doprowadzenie do pojawienia owoców jest dane jedynie dla wytrwałych. Owoce choć rzadkie, mają wśród alchemików jak i zielarzy duży popyt przez właściwości wzmacniające każdej mikstury, niezależnie od jej działania wzmacnia ją, nadając wręcz podwójny efekt. To wszystko jednak ma swoją cenę. W naturalnym środowisku roślina jest bardzo rzadko spotykana. Jej początkowym domem były klify a raczej ich półki skalne, które przy pomocy wody stały się małymi szklarniami. Owoce kształcą się jedynie dzięki dostaniu się odpowiedniej ilości oceanicznej wody, pomiędzy płatki. Wtedy roślina się zamyka, wydając owoc, czyli przeźroczystą, o perłowym połysku kulkę. Średnica często wynosi 7-10 cm. Ochrania ona przeźroczysty płyn znajdujący się w samym środku zrodzonego owocu. W dzisiejszych czasach, nikt może nie pamiętać tak trudnej w wyhodowaniu rośliny , pomimo jej silnego działania. Jest ona na tyle droga, że wykorzystuje się inne mieszanki roślin, które i tak nie mają prawa mieć silniejszego działania.
  13. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Sophie rozejrzała się w poszukiwaniu ewentualnych chorych . Jednak ich celem jest samochód, jeśli jakaś rodzina nie wyjechała, tylko udała się na miejsce ewakuacji, znalezienie samochodu nie będzie czymś trudnym.
  14. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Tak...nie ma sprawy. - powiedziała - W jakiej sprawie, jeśli mogę się spytać . - napomknęła, spoglądając na niego. Nie zaprzeczała, gdyby nie on, pewnie dawno zostałaby rozszarpana pod drzwiami jego gabinetu.
  15. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Policjantka... głównie i tak zajmuję się papierkową robotą. - dodała gdy weszli między drzewa. Chciała zrobić to samo, ale James ja uprzedził. Jak widać była na tyle skupiony, aby wychwycić chorych szybciej niż dziewczyna. Sophie zaś choć się starała, jej myśli uciekały gdzieś rozpraszając ją przy tym . - Tyle dobrego, że nauczyłam się używać broni krótkiej.
  16. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Mhm. - przytaknęła, sama rozważając taką wizję. Nie myślała tak o tym, może dlatego, że te czynniki jeszcze nie dały jej tak w kość. - Masz racje, jednak wiesz samo to zamartwianie się o społeczność czy po prostu o to wszystko, wykształciłam w pracy. Taki nawyk, że bezpieczeństwo obywatela ma być najważniejsze. - dodała specjalnym tonem, jakby recytując tą regułkę - Jakoś moi koledzy po fachu tego dawno się pozbyli, a ja jak to ciele dalej wierze w ten dobry świat. - westchnęła, wzruszając ramionami. Samo to, że się ie wyspała można było zauważyć - eh gadam jakieś głupoty... - mruknęła, szukając wzrokiem jakiegoś punktu. Rozmowa zdecydowanie nie była jej mocną stroną.
  17. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Skinęła głową odrywając wzrok od tłumu. Źle się z tym czuła, ale ucieczka była tu najrozsądniejsza. - Więc kolejny cel życiowy... przetrwać. - powiedziała do James'a ,oczywiście patrząc się na niego. W jej głosie było słychać nutkę żartu, może dlatego, ze próbowała samą siebie jakoś pocieszyć, nie była osobą, która była przygotowana na takie coś. W Ameryce jest pełno ludzi, którzy nie raz wpierali w programach telewizyjnych, że trzeba się przygotowywać na najgorsze. Znając życie pewnie siedzą w swoich domach szyderczo kpiąc z tych, którzy wcześniej ich wyśmiewali. Sophie jak zwykle ruszyła swoim dynamicznym krokiem.
  18. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Prędzej czy później musiało to sie stać, ale czemu akurat w takim momencie. Dziewczyna, dopiero teraz oderwała wzrok od helikopterów. Nawet jeśli przylecą tu helikoptery to przestraszony tłum, może spowodować jeszcze większą tragedię niż jest sama panika. W takich warunkach nie trudno o wypadek. Ludzie są do wszystkiego zdolni. - Ucieczka. - powiedziała trochę nie pewnie - Czekanie tutaj, jest zbyt niebezpieczne.
  19. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    W ostatniej chwili dziewczyna uśmiechnęła się do swojej mamy na tyle ciepło ile pozwalała jej irytacja. Byleby ona była bezpieczna, a młoda dziewczyna da sobie radę. Miała też cichą nadzieję, że nie będzie się niepotrzebnie zamartwiać. Bez mniejszego oporu , poszła wraz James'em w kierunku drzew . Spoglądając w kierunku odlatujących helikopterów. Jednak panika rosła wprost proporcjonalnie do zbliżania się nieumarłych. - Jak one się przedostały... - mruknęła pod nosem. - Ktoś pewnie otworzył bramę. - dopowiedziała sobie w myślach.
  20. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Teraz, niezależnie czy ktoś jest kobietą czy jest w ciąży. Ludzie w takich sytuacjach staja sie masowymi hipochondrykami. - stwierdziła szorstko. Widziała ten tłum, był nerwowy... ale kto by nie był. Jednak gdy tylko zjawią się helikoptery, lub dla kogoś zabraknie miejsca i będzie zmuszony do rozłąki ze swoją rodziną lub towarzyszem, zacznie być bardziej poddenerwowany. To doprowadzi do paniki. W dodatku chodzące trupy nie będą zwlekać z ponownym oblężeniem parku.
  21. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    Sophie zamyślona, wyłapała jedynie kilka słów, dostatecznie tyle aby ją to zdezorientowało. - Przecież ja nie mam... - mruknęła pośpiesznie urywając gdy tylko mężczyzna podszedł do obu kobiet. Rzuciła jedynie matce spojrzenie, na tyle wymowne, aby nie ciągnęła tego dalej. Zawstydzona, tym jak zachowuje jej się mama, wsłuchała się w komunikat. - Dobrze by było gdybyś poleciała tą pierwszą turą. - dodała, spoglądając na helikoptery.
  22. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - To jest właśnie James. - powiedziała, Skinęła na mężczyznę, sama się uśmiechając. - Proszę... nie ciągnij tego tematu, mamy inwazję zombie a Ty takimi rzeczami się przejmujesz. - dodała w duchu. Poprawiła ramię plecaka, które niechcący opadło. Był to znak nie wyrównanych ramiączek. Chwyciła, swój kij, zastanawiając się dalej nad wcześniejszym. Zapewniłoby to bezpieczeństwo dla starszej kobiety, Sophie była młoda , to zawsze był pretekst aby ustępować starszym ludziom, w dodatku poradzi sobie, byleby sumienie o bezpieczeństwo swojej rodzicielki nie zjadało jej od środka.
  23. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Tak, tak ,cała. Pewnie gdyby nie James , byłabym już dawno rozszarpana, ale cóż szczęście jak nigdy w czymś pomogło. - uśmiechnęła się do niej. - Nawet nie wiesz jak się martwiłam gdy nie odbierałaś telefonu. Od dawna tu jesteś ? - spytała, najwyraźniej całkowicie spokojna, no można powiedzieć prawie spokojna. Teraz liczyło sie to, że znalazła swoją matkę, całą i zdrową. Rozejrzała sie przy okazji. Martwiło ją to, że helikoptery, które mają zamiar pozabierać stąd ludzi, przyciągną do parku zombie, a co za tym idzie niebezpieczeństwo. Dobrze by było gdyby jednak jej mama, poleciała jak najwcześniej. Wtedy nawet w razie wypadku będzie bezpieczna.
  24. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Niska, dość puszysta, o krót... - przerwała słysząc swoje imię. Spojrzała w stronę z której dobiegał znany jej głos. W tej chwili właśnie cały ciężar, który przytłaczał dziewczynę od ostatnich 2 dni, spadł pozostawiając jedynie oddany dwutlenek węgla w płucach dziewczyny. Odetchnęła z wyraźną ulgą, przynajmniej w tej chwili. - Znalazła się... przepraszam Cię na chwilę. - powiedziała pospiesznie w stronę mężczyzny. Sama jednak truchtem podeszła do matki, chcąc ja po prostu uściskać. Nieodbieranie telefonu wypomni jej później.
  25. Dżuma

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Tak, mamy. - odpowiedziała niezgrabnie, przyglądając się tłumowi, Szukała czegoś co mogło jej pomóc w zlokalizowaniu jej. Jej ulubiona czerwona torba podróżna, czy apaszka w paski. Patrzyła również na twarze ludzi, ale kotłowali na tyle aby znikać Sophie z oczu na tyle szybko zanim ona sama zdąży im się przyjrzeć. Jedynym pocieszeniem było to, że jej matka również była niska, to zawsze może pomóc przy szukaniu.
×
×
  • Utwórz nowe...