Skocz do zawartości

Dżuma

Brony
  • Zawartość

    541
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dżuma

  1. W takiej stylizacji jak ten Vaas, ma być wygolona itp.? . Spróbuję zrobić, a na avatary dalej można zgłaszać
  2. nie widziałeś czapkę z bobra ?
  3. - Nie koc nie jest potrzebny - przez chwilę patrzyła jak kapitan mówi do oficer groźnym tonem - too... może ja idę prać te szmaty - odpowiedziała oficerowi i poszła pod pokład. Zbliżała się do misek gdzie leżało mydło i szmaty. W pewnym momencie usłyszała głos smoczycy mówiący o skałach. Odsunęła się bliżej ścian statku w razie gdyby statek zaczepił o głazy. Poczuła jak statek wzniósł się a później gładko opadł na powierzchnię. Zachwiała się lekko na noga ale nie upadła. Wróciła więc do tego co miała zrobić.
  4. Sophie pijąc swoją miętową wodę prawie zakrztusiła gdy usłyszała głos oficera pytającego się czy wszystko w porządku. - Nie, nie wszystko dobrze, tylko jestem trochę wyczerpana. - odpowiedziała dość nerwowym głosem - Ostatnio prześladuje mnie coś w snach i ... - nie mogła powiedzieć że przeszłość, bo oficer na pewno by nalegał - się nie wysypiam... tak nie wysypiam. A może w czymś pomóc, chodzi oficer trochę zamyślony? - zmieniła temat, zataczając kółka nogą.
  5. Sophie wyszła z magazynu oblana potem. Na statku panował spokój. Ihnes rozmawiał ze smoczycą, a oficer... właśnie oficer. Chodził zamyślony po pokładzie. Chciała do niego podejść i porozmawiać, ale wiedziała że oberwało by jej się. Nie rozumiała tych wszystkich reguł jakie panowały na statku. - Widziałeś kapitana? - zapytała pierwszego lepszego majtka - Odkąd zniknęła ta łódka nie wychodzi z kajuty - odpowiedział - Jaka łódka...? - Jakaś łódka z 4 osobami w czarnych płaszczach, rozpłynęli się w czarnej mgle - odpowiedział bez emocji - Trzeba było być na statku a nie siedzieć między beczkami rumu. "W sumie to siedziałam między beczkami rumu :shrug:" - pomyślała - To dzięki za informację - powiedziała i poszła.
  6. Sophie poczuła lekkie szarpnięcie gdy smoczyca nadała prędkość statkowi. Przynajmniej spróbujemy nadrobić czas- pomyślała . Łopatka bolała ją coraz bardziej. Postanowiła ją obejrzeć. Nie skupiała się za bardzo jaki ma kształt ta rana, lecz to że w jakiś sposób ma czerwoną od krwi swoją kremową koszulę. Znalazła zastępczą w magazynie, a tą uprała. W czasie przemywania rany Sophie odkryła że się ona rozrasta. Przechodziła niżej w dół pleców. Na razie były to małe żyłki. Założyła lekki bandaż i nałożyła koszulę. Spojrzała że w magazyn był w połowie zapełniony rumem. Wodziła po beczkach wzrokiem aż znalazła beczkę z wodą. Wzięła jeden z bukłaków i nalała do niego wody. Poszła do kuchni i włożyła do nich kilka listków mięty. Wzięła kilka łyków swojego napoju. Sophie nie pamiętała kiedy piła taką wodę. Przez chwilę opuściły ją wszystkie ostatnie zdarzenia. W tym samym czasie przeszył ją kolejny ból. Nie był on już tylko w łopatce, ale promieniował w dół pleców. Sophie walczyła z bólem przez 10 min. Gdy w końcu przestał osunęła się na kolana i zaczęła dyszeć. - Nie dasz mi teraz zapomnieć co? - powiedziała. Po czym wstała.
  7. Dżuma

    Zapytajka: Screw Loose

    Już mówiłam do szaleństwa. O jakie skojarzenia ci chodzi co ? Ja tam nie widzę żadnych skojarzeń Być wolną i mieć psa. Wszyscy w szpitalu. Niestety większość się mnie boi. Najbliższy jest mi doktor, zawsze podaje mi pomocne kopytko. Pytanie, co tydzień przynosi mi muffin-kę . Po prostu mam talent do bycia sz... szal... oną. J-jestem bezużyteczna < chowa się w poduszkę i skomle > Przepraszam was, wspomnienia ją nawiedzają coraz częściej :( Boję się że wszystkie postępy pójdą na nic Troszkę źle mnie zrozumiałaś. Przed byciem źrebięciem jest jeszcze pewien okres. Właśnie wtedy zdobyłam CM
  8. - Nic się nie stało - odpowiedziała - Smoczyco, oficer i sternik rozważyli opcję w której musiałabyś ciągnąć statek. Jeśli wyrażasz zgodę uzgodnisz to jeszcze z nimi, bo musimy nadrobić aż 2 dni. ----------------------------- Przepraszam ale raczej ja z Ihnesem byśmy się nie połapali kto do kogo i po co
  9. Dżuma

    Zapytajka: Screw Loose

    1.W szpitalu byłam odkąd pamiętam, Sophie mówi mi, że kucyki nie uznają mojej odmienności 2. Jestem ... inna i tyle 3. Kocham 4. Nie, niestety nie. 5. Wiecei że znakiem szaleństwo jest odkręcona śruba, to właśnie znaczy moje imię. 1. Nie jest stworzona przez chaos, czyli Discorda. 2. To było i czasami jest. Po prostu złe przeżycia i one mnie zmm... zmieniły 3. Jak już mówiłam od źrebięcia 4. Nie ale bardzo bym chciała Pytajcie się ją o wszystko. Jeśli będzie obcowała z wami mam nadzieję że jej terapia będzie krócej trwać. Sophie Dust i Screw
  10. Dżuma

    Zapytajka: Screw Loose

    Nie nie jest OC. Ukazuje się po szaleńczym pościgu za RD która "ukradła niby kapcie"
  11. Sophie martwiła się, nie dość że mogli wpłynąc na terytorium wroga to jeszcze ONI. Była zmęczona zbliżała się noc. Chciała wejśc pod pokład i położyć się na jednym z materaców lub hamaków. Lecz raczej nie chciała tam spać. Bocianie gniazdo było jej bliższe i bezpieczniejsze z pewnego punktu widzenia. Już nawet nie chciało jej się liczyć ile razy już dzisiaj przysypiała. - Ihnes dzięki - westchnęła - potrzebowałam takiej rozmowy
  12. - No nie wiem, ale tylko tobie kapitanowi i oficerowi ufam. Po prostu prześladuję mnie moja przeszłość. A od dzisiaj to się zwiększyło. Przypomniałam sobie coś za co powinnam już nie żyć i po prostu tak jakoś wyszło. - sposępniała - I proszę nie proś mnie o więcej szczegółów ani nie mów kapitanowi. - po chwili zdała sobie sprawę że miała odsłoniętą łopatkę. Szybko ją zakryła. - A ty nie masz zmiennika? Odkąd tu jestem cały czas jesteś przed sterem.
  13. Sophie po małej drzemce, zeszła z gniazda i popatrzyła na statek. Chciała najpierw przeprosić tamtego pirata lecz nigdzie go nie widziała. Poszła więc do Ihnes. Po drodze układała przeprosiny. Nigdy nikogo nie przepraszała, ani nikt jej nie przepraszał. Weszła po schodkach na stanowisko sternika. Zobaczyła swój cel. Odetchnęła i zaczęła mówić: - Ihnes... chciałam cię przeprosić za tamto, za ten mój wybuch. Byłam nieco wkurzona za coś co i tak ci nie mogę powiedzieć. - zaczęła - A więc przepraszam. Mam nadzieję że mi wybaczysz. Jak nie to zostanę tu z tobą aż mi nie wybaczysz. - po tym usiadła tyłem i oparła się o ster Przez chwilę zapomniała o tym głosie i przeszył ja ból. Złapała się za łopatkę i syknęła. Po chwili zobaczyła oficera: - Oficerze nic mi nie zrobił, to ja mu coś prędzej, przyszłam go tu przeprosić ----- Red byłam na bocianim gnieździe xd
  14. - Nie nie jest w porządku - krzyknęła - NIC nie jest w porządku. Po tym małym wyładowaniu się weszła na bocianie gniazdo. ------- Sophie siedziała na bocianim gnieździe myśląc o tym wszystkim. Powinna przeprosić Ihnes i tamtego pirata. Sterownikowi nie miała nic za złe, a tamtemu może po prostu trochę odwaliło. Mężczyzną odwala na morzu. Może to jednak to były zwidy lub coś innego. Ale grupowo takiego czegoś się nie doświadcza. Zauważyła że gdy próbowała zapomnieć o tym głosie łopatka coraz bardziej bolała. Tęskniła za lądem. Za kwiatami i drzewami. Ale cóż jest tak jakby własnością kapitana on ją wykupił. W duchu mu dziękowała ale jeśli ta łódź i ci co w niej byli... - Nie nie nie to na pewno nie oni. Może jednak mam coś z głową, może jestem dziwna i szalona - mówiła do siebie - wolałabym być taka, niż zesłać ICH na załogę kapitana i na jego samego. Proszę żeby tak nie było... Sophie pogrążyła się we śnie, który był bardziej wyczerpujący psychicznie, niż sama śmierć.
  15. Sophie po otrząśnięciu się i wypicie 3 szklanek rumu wyszła z pod pokładu. Na statku panował podejrzany spokój. Zapytała się pierwszej lepszej osoby co się stało. Jeden z piratów powiedział co zaszło. - Może jakieś szczegóły? - Nie mogę mówić, chyba że coś za coś - popatrzył się na nią wzrokiem za który złamała by mu kark. Sophie miała dośc i pod wpływem rumu wzięła go za łachy i przytrzymała go : - Jeśli jeszcze raz tak się spojrzysz, połamię ci nogę w 5 różnych miejscach, a później wyrzucę cię za BURTĘ! - krzyknęła - Sami dobrze wiemy że tego chcesz Sophie nie wytrzymała, nie połamała mu nogi ale uderzyła go jak najmocniej w twarz. Po drodze do bocianiego gniazda połamała skrzynkę.
  16. Kiedy Sophie była podpokładem wypatrywała kucharza który jak zawsze powinien być przy garach. Niestety go nie było. Podeszła do jednego z wielkich kotłów i nabrała trochę do chochli. O mało nie pozbyła się ostatniej ryby z cynamonem. To coś czego nie można było nawet nazwać zupą smakowało jak suszone wodorosty, które dawali im łowcy niewolników. Ciarki przeszły Sophie po plecach. Zbyt wiele złych zdarzeń i uczynków miała na swoim sumieniu z tamtych czasów. Doprawiła nieco zupę, aby była przynajmniej zjadliwa. Gdy wychodziła nagle zrobiła jej się ciemno przed oczami. Włosy zjeżyły się a oddech stał się płytszy. W głowie usłyszała nie głośny ale przenikający przez każdą kość szept. "O moja dawna zdobycz się znalazła - chichot - Myślałem że nie przeżyjesz ostatniego zdarzenia ze mną" -Przestań dostałeś co chciałeś !!! - krzyczała - Zostaw mnie! Sophie osunęła się na kolana. Poczuła straszny ból na łopatce. Po dłuższej chwili wstała lecz jeszcze kręciło jej się w głowie. Ból w łopatce był niemiłosierny. Podeszła do małego lustra które wisiało na ścianie. Źrenice zwęziły się, a Sophie ledwo zdołała utrzymać się na nogach. Przypomniały się jej pewne zdarzenia które schowała w swoim umyśle. Były zbyt straszne dla niej aby w ogóle je pamiętać. Na łopatce miała tak jakby wypalony znak gwiazdy. Wszystkie straszne wspomnienia budzące rozpacz i ból w sercu krążył jej teraz w umyśle. Sama wiedziała że była za słaba aby przeżywać to kolejny raz. ------------------------------ Ściana tekstu Widzę że wątek poboczny się podoba
  17. Jest strasznie zapatrzona w siebie i arogancka złe dzieciństwo raczej nie ma nic do rzeczy. Pewnie po wykonaniu SonicRainbowboom dostała duży respekt u kolegów przez co wmówiła sobie że jest najlepsza w Equestrii. Niestety tak nie jest. Gdyby tak było byłaby lepsza od Lightning Dust i od razu dostała by się do Wonderbolt
  18. Sophie dawno ich nie słyszała była pogrążona w myślach. W pewnej chwili widziała łódź, która po chwili zniknęła, lecz zignorowała to, pewnie przez rum trochę jej się pomieszało. Spojrzała na statek. Obserwowała jak oficer ze sterownikiem debatują nad jakąś sprawą ze smokiem. Schowała się gdy oficer spojrzał w jej stronę. Gdy znalazła dogodną okazję zeszła z bocianiego gniazda i ukradkiem poszła to kucharza. "Może on chce czyjejś pomocy"
  19. - Sam smok nam mówił że jest mini smokiem więc nie wiem. - krzyczała z bocianiego gniazda - po co ja się staram jeszcze zauważą że nic nie robię - powiedziała do siebie po czym znów oparła brodę o barierkę gniazda i zaczęła dalej myśleć o tym że jest zbyt kolorowo.
×
×
  • Utwórz nowe...