Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Lying spojrzała na swoje rany, na razie jedynie zielona krew płynęła jednak skrzydła skutecznie zatamowały krwawienia. Po chwili jej wzrok znowu przeniósł się na jej przeciwnika, zaczęła powoli do niego podchodzić ze złośliwym uśmiechem. - Jak mogłam wątpić, że wygram. W zasadzie inicjatywa jest moja. - powiedziała do siebie radośnie szykując się do ponownego ataku, była już zmęczona jednak i chciała to skończyć jak najszybciej. A słońce i piasek w niczym nie pomagały. Szybko zrobiła znowu zamach od góry, chciała wyprowadzić silny atak który spowoduje stracenie równowagi przez przeciwnika lub przynajmniej większe zmęczenie. Jednak zauważyła, że był zmęczony. - Zmęczyłeś się już? - zapytała sama ciężko oddychając.
  2. [sandy] Trochę zajmie zanim nas znajdą, na razie musieliśmy przemyśleć jak to rozegrać. Sensetive coś tam patrzył na podłogę w naszym śmietniku myśląc jak to rozegrać, było widać, że był skupiony i to nieźle. - Może by tak podkop zrobić? - zaproponowałam telepatycznie, spojrzał na mnie jakby go olśniło. - To jest myśl, przeczekajmy tu godzinę lub dwie i zaczniemy. - odparł również telepatycznie, na naszych pyszczkach pojawił się uśmiech z powodu tego planu. Bariera nie dosięga pod ziemie, żadna taka nie jest.
  3. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Była pewna swojego zwycięstwa, powodzenie tego manewru utwierdziło ją tylko w tym. Przynajmniej rozwiąże się łatwo komu się pomaga a potem wbija sztylet w plecy. Jak ona wygra to pomagają Sombrze a jak On to tej zadufanej w sobie księżniczce. Jednak pewność siebie zaślepiła ją na tyle, że zignorowała kontratak przeciwnika płacąc za to. Jego miecz trafił w skrzydło i zrobił długą ranę prawie aż do brzucha, nie było by to tak bolesne gdyby nie fakt, że trafił tam gdzie się zaczyna właśnie skrzydło. A tam najbardziej boli, zagryzła zęby z bólu oraz cicho jęknęła z tego powodu. Była do tego nieprzygotowana, przeklęła w myślach swoją głupotę i spojrzała znowu na Ray’a. Zrobiła znowu zamach od lewej chcąc mu sprawić więcej bólu a konkretniej chciała trafić w udo. Prawym kopytem zamachnęła się aby trafić go w pysk, było opancerzone więc poczuje o ile czegoś nie odwali. (Jeszcze tylko 3 posty... )
  4. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Została zaskoczona i to nieźle, bolało ją jak diabli ale nie wydawała dźwięków na razie. Do tego atak płazem w hełm zdezorientował ją przez co musiała się cofnąć, jednak miecz dalej trzymała magią. Potrząsnęła głową by się ogarnąć, tym razem spojrzała jadowicie na niego. Jak będzie musiała to go gołymi kopytami zatłucze, bo ta zniewaga krwi wymaga. - Chciałam być miła ale skoro chcesz aby tak nie było to masz. - wycedziła ponawiając atak, zrobiła zamach od prawej mieczem jednak w ostatniej chwili podrzuciła go, złapała kopytem i zaatakowała od lewej używając prostego manewru mylącego. Chciała trafić go w bok by pokazać mu, że nie będzie miał tak łatwo już.
  5. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Na pyszczek Lying wkradł się triumfalny uśmiech, szła w jego kierunku by go załatwić jednak zatrzymała się. - To byłoby zbyt proste tak po prostu go walnąć. - powiedziała do siebie, szybko się wyzbyła wszelkich podejrzeń i pomysłów. Chciała go załatwić jak najszybciej, gdy stanęła metr od niego spojrzała na niego. - Jak to jest przegrać? - zapytała go z uśmiechem na pyszczku. Po zmniejszeniu odległości zamachnęła się tak aby walnąć go płazem w łeb by stracił przytomność. Była pewna siebie i to bardzo, było to widać w jej spojrzeniu. Jednak obawiała się jedynie jakieś podstępu, pokazał jej, że zna wiele sztuczek więc trzeba być gotowym na wszystko.
  6. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Nie zdziwiła się gdy halabarda nie trafiła, nawet spodziewała się tego. Ale błyskawicznej reakcji przeciwnika już niezbyt syknęła z bólu gdy dźgnął ją w kopyto. Pancerz nie osłaniał całego kopyta i to była wada tego. Ale cóż nie da mu tej satysfakcji. Skoro chce się bawić w brudne sztuczki to się pobawi. Odepchnęła przeciwnika sama odskakując znowu do tyłu, pewnie znowu coś zrobi ale nie da mu nic zrobić. Złapała magią jego skrzydła i spróbowała nim cisnąć prosto w piach, z wolna zaczęła podchodzić cały czas będąc gotów do ewentualnego zablokowania ciosu lub odskoku. Jednak trafiła na kogoś z podobnymi umiejętnościami co ona, jednak też ma kilka asów w rękawie. Przekona się szybko, że nie docenia jej ku jego nieszczęściu. (Pogrubiać czy nie pogrubiać. O to jest pytanie.
  7. [sandy Finder] Przełknęłam głośno ślinę patrząc na kolejny atak gwardzistów na moją tarczę, tym razem stała się bardzo niestabilna i zaraz ustąpi. Obejrzała się do tyłu by zobaczyć, że Sensetive wyciągnął przecięty kryształ i zbił okno tą piłą, chwilę potem wyleciał. Skończyłam używać zaklęcia i sama w szybkim tempie skoczyłam w dziurę, musiał mi pomagać bo by mnie dorwali. Po wyjściu na zewnątrz zauważyliśmy jak bariera otaczała całą bibliotekę. Przykleiliśmy się do ściany i kamuflując się znowu z ciemnością. Sensetive szukał słabego punktu w barierze na razie. Postanowiliśmy przeczekać to wszystko, wylądowaliśmy obok śmietników i stworzyliśmy własny który nie mógł być otworzony od zewnątrz. Na razie tam w środku siedzieliśmy.
  8. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Zaskoczyło to ją i to nieźle. Jednak nie chciała dać mu tej satysfakcji szybkiego padnięcia. Instynktownie odskoczyła do tyłu i rzuciła po prostu halabardą w swojego przeciwnika jak włócznią. Powinien zmienić kurs by jej uniknąć. W szybkim tempie wyjęła magią miecz spod skrzydeł i przygotowała się do obrony. Walka mieczem jednoręcznym szła jej najlepiej i nie miała zamiaru dać się pokonać. - Pokaż co potrafisz. - warknęła w jego kierunku czekając na reakcje. Poprawiła na szybko hełm magią. (O ile mi wiadomo nie trzeba już pogrubiać... )
  9. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Spojrzała na jego zbroję, była pewna, że trochę wytrzyma ale jedno silne uderzenie halabardą powinno rozwiązać ten problem. Sama jej broń miała ponad 2 metry długości więc musi bliżej podejść by cokolwiek jej zrobić, pod skrzydłem miała miecz jednoręczny na wszelki wypadek. Zirytowało ją jego wredny uśmiech, zetrze mu go z przyjemnością z pyska. - Zobaczymy czy tylko w gębie taki mocny jesteś… - warknęła do niego robiąc pchnięcie halabardą jak włócznią by go zranić w pierś i unieszkodliwić szybko i skutecznie. Jednak nie na tyle mocno by był zgon. Była ciekawa co potrafi. Nie lubiła nic nie wiedzieć o swoim przeciwniku a niestety znalazła się w takiej sytuacji, w jej mniemaniu kwestia kilku minut aż go pokona.
  10. Komputer

    Błonia

    /Grey Claw Cóż po jego minie wiedziała, że nie wie o co chodziło jej z tym automatem. Rozjaśni mu trochę bez większych szczegółów sprawę i po problemie. - Mówiąc "Chodzący automat do uczuć" miałam na myśli to, że ktoś zaoferował mi coś takiego. Nie widziałam przeciwwskazań do tego. - odparła znudzonym tonem jakby mówiła coś aż zbyt oczywistego. - Interesuje się po prostu bronią białą, od takie moje zainteresowanie. Oraz magią, my podmieńce jak pewnie wiesz mamy inną magię od was kucy ale niestety też trudniejszą. A czym się zajmuję? Oczywiście, że zdobywaniem pożywienia. A bycie klaczą pomaga w tym i to nieźle. Zwykle to robię, ewentualnie zajmuje się po prostu trenowaniem i rozmową z pobratymcami. - dodała z uśmiechem. - To nic takiego, że nie masz jeszcze zawodu. Wielu tak ma, masz po prostu więcej czasu na znalezienie swojego powołania. - tym razem dopowiedziała z miłym i ciepłym tonem by zdobyć trochę zaufania.
  11. Komputer

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Ray Lying spojrzała na swojego przeciwnika, nie wiedziała czy się cieszyć czy martwić. Z jednej strony wkurzył ją wtedy na błoniach a z drugiej byli w pewnym sensie rodzeństwem, chyba. Teoretycznie każdy podmieniec jest dla siebie rodzeństwem. Potrząsnęła głową by wyzbyć się tych myśli, przylewitowała sobie halabardę i spojrzała na Ray’a. Miała przewagę zasięgu i to dużą więc ma przewagę. - Mimo, że nie chce tego to robić to muszę. Bez forów oczywiście. – westchnęła do niego przybierając postawą bojową, i idąc wolnym krokiem w stronę przeciwnika. Musi ocenić swoje szanse najpierw. Miała założoną standardową zbroję podmieńców, dawało to jej duże poczucie bezpieczeństwa.
  12. Komputer

    Błonia

    /Grey Claw Musiała przyznać, że mają dobre warunki. Lecz raczej w jej mniemaniu byli jak rozpieszczone dzieci bez ani krzty ambicji. - Jak mówiłam to kwestia dyskusyjna czy Sombra widzi nas jako niewolników czy nie. - odparła kończąc ten temat. - Mamy salę treningową z którą jednak niezbyt się zapoznałam, skrzydło mieszkalne. Każdy pokój dopasowany do naszych preferencji, ja cenię sobie jednak luksus więc mam idealne dla mnie. Luksusowe i bez zbędnych dodatków. Jest jeszcze sala tronowa ale tam nie byłam. Co do reszty pomieszczeń to ich nie znam. Szczerze nie obchodzi mnie to co tam jest. Mam swój chodzący automat do uczuć i jest mi dobrze. - dodała z uśmiechem. - Może opowiedziałbyś coś o sobie? Zajęcie, zawód, hobby coś takiego. Nic nie szkodzi abyśmy coś powiedzieli o sobie. - zadała kolejne pytanie.
  13. Komputer

    Błonia

    /Grey Claw Spojrzała zażenowana lub zdziwiona na swego rozmówcę, nie pojmowała go. Choć na pewno nie chciała go poznać bo to się dla niej źle skończy. - Rozumiem... - odparła patrząc na niego, miała wrażenie, że ten uśmiech rozerwie mu pysk na pół. - U Sombry nie jest źle, powiedziałabym nawet luksusowo. Każdy pokój pasujący do nas. Raczej nie jestem pewna czy widzi nas jako niewolników skoro mamy dobre warunki. A jak u was z tym? Jakie macie wygody? - dodała ciekawa.
  14. [sandy Finder] Znowu spojrzałam na barierę, w dwóch miejscach czyli po bokach stała się bardziej przezroczysta, syknęłam pod nosem widząc to. - Macie coś lepszego? - zadrwiłam dla radości własnej z gwardzistów, miecz cały czas trzymałam. Nie miałam zamiaru poddać się bez walki, o co to nie. Zanim księżniczka przyjdzie to spokojnie uciekniemy. Jednak przełknęłam ślinę gdy usłyszałem kroki księżniczki, była jeszcze zbyt daleko aby nam przeszkodzić. Nawet jakby leciała. Sensetive tymczasem zwiększył prędkość piły tarczowej by to szybciej zrobić, również zaczął wpływać magią na ten kawałek wyciętego kryształu by go wyjąć.
  15. [sandy Finder] Sensetive zaśmiał się pod nosem, jeszcze chwila i będą mogli uciec. A szansa na to jest dość duża. Zauważyłam jak wystrzelili bełty w moją tarczę, zrykoszetowały bo ta jednak nie należała do tak słabych aby nie wytrzymać. Mierzyłam każdego gwardzistę wzrokiem, idzie dobrze, bardzo dobrze. - Jeszcze trochę... - powiedziałam do siebie trzymając również magią miecz w razie gdyby się przebili przez tarczę, cóż denerwowałam się ale byliśmy zbyt blisko aby dać się powstrzymać. Mam trzy książki i na razie jest dobrze.
  16. [sandy Finder](Ciekawe czy to się sprawdzi) Nie dali się nabrać niestety, a było widać, że Cadance chciała by nas niezbyt mile potraktować. Dotarliśmy pod okno rozglądając się, nie było tu gwardzistów więc można by spróbować. Stojąc na dachu i ładnie wyglądając nic nie zrobimy niestety. - To ty mnie pilnuj a ja zajmę się przecinaniem a raczej próbą przecinania tego kryształu. – powiedział telepatycznie do mnie Sensetive. Najpierw tarczę powinnam stworzę a On zajmie się resztą. Szybko wylądowaliśmy przed oknem, może nas zauważyli może nie. - Semper Average – powiedziałam sobie w myślach przyjmując postawę obronną i wyciągając głowę do przodu. Sensetive w tym czasie stworzył piłę tarczową z diamentu, powinna przebić się przez kryształ. Podobno tym ludzie cieli właśnie kryształy. Zaczął tym obracać z zawrotną prędkością chcąc zrobić otwór o wysokości i szerokości jednego metra.
  17. Komputer

    Błonia

    /Grey Claw Lying spojrzała chłodno na ogiera jakby zdenerwowana jego słowami. - Byliśmy wtedy bez pożywienia wcale, byliśmy tak zdesperowani, że zaatakowaliśmy Canterlot. Sam pewnie byś tak zrobił w akcie desperacji. - odparła oskarżycielskim tonem, nie potrafiła przyjąć do wiadomości, że ktoś stawia się za Cadance. - Równie dobrze, może usypiać naszą czujność a potem wbić nóż w plecy. - dodała, uspokoiła się nieco i znowu spojrzała na niego a raczej na kruka. - Opowiesz może coś o swoim Kruku? Nie wygląda jak normalny przedstawiciel swojego gatunku. Poza tym czemu akurat wspierasz księżniczkę? - zadała dwa interesujące ją pytania. (Nic nie szkodzi, zdarza się.)
  18. [sandy Finder] Obserwowałam z zdenerwowaniem tego ognika, księżniczka nam nie odpuści. Rozejrzałam się ponownie po bibliotece, można by tak spróbować przebić się gdzie powinno być okno a jest ta blokada z kryształów. Było by łatwiej, przewróciłam magią jeden z regałów przy ścianie przez co zaczął się przewracać na kolejny. Powinni uznać, że tam jesteśmy. Zaczęliśmy się kierować w stronę tamtego zablokowanego okna oczywiście idąc po suficie w jak największym oddaleniu od Ogników. Okno powinno tam być bo wcześniej tam było jak forsowaliśmy drzwi do działu z czarną magią. - Równie dobrze możemy tu przeczekać cały dzień. – usłyszałam w głowie suchy ton Sensetive, miał po części rację bo było by to łatwiejsze niż próba ucieczki za pomocą siły.
  19. [sandy Finder] Spojrzeliśmy jak zamykają się wszystkie wyjścia za jakimiś kurtynami z kryształu, wylądowaliśmy na suficie świetnie zakamuflowani przez cień powoli idąc w kierunku wyjścia. Musiałam się przyjrzeć jak to rozpracować i zniszczyć. Musiał być jakiś sposób i miałam nawet pomysł tylko muszę dowiedzieć się o rozstawieniu gwardzistów, mimo, że bałam się, że mnie złamią nie miałam zamiaru poddać się bez walki - Zaraz podam ci instrukcję mojego planu – powiedziałam telepatycznie do niego, zaraz będziemy niedaleko wyjścia i ogarniemy jak są rozstawieni gwardziści w bibliotece.
  20. [sandy Finder] Szarżowaliśmy dopóki pocisk do księżniczki nie uderzył w kulę niszcząc ją, siła uderzenia wyrzuciła nas nad gwardzistów i księżniczkę przez co znaleźliśmy się za nimi. Szybko wstaliśmy, wystrzeliłam strumień wody w Kredens i pobiegliśmy a raczej polecieliśmy w stronę drzwi. W moich oczach było widać już raczej strach o własne życie. Sensetive trzymał miecz magią, nie zdąży nic zrobić zanim przelecimy przez wyjście, zbyt długo by reagowała. Udało nam się przelecieć przez wyjście. Teraz na chwilę trochę wyżej podlecieliśmy bo się rozeznać w sytuacji. Wiadomo ilu tu gwardzistów jest.
  21. [sandy Finder] Nasza kula odbiła się od bariery księżniczki jak piłka od muru, chwilę zajęło nam dojście do siebie. Spojrzeliśmy na nią z wrogością w oczach. - To co teraz? – zapytałam go patrząc mu w oczy, sprawa się skomplikowała niestety. Odparł mi telepatycznie, w teorii wykonalne. Szybko wchłonęliśmy kulę i kopie aby mieć więcej energii, teraz po prostu wystrzeliłam pocisk energetyczny o wysokiej temperaturze który uderzył w jedną z półek przez co się zapaliła. Tak samo jak sąsiadujące, ogień szybko zaczyna trawić większość półek i książek robią zaporę dymną z po prostu duszącego dymu. Nic nie było widać, od nowa zaczęliśmy formować kulę korzystając z otaczającego nas gorąca i dymu. Lepszego pomysłu nie mieliśmy, ponownie ją uformowaliśmy ale tym razem słabszą aby mieć jeszcze energii, znowu ruszyliśmy aby przebić się taranując wszystko po drodze. [Granica] Cóż straż graniczna zaczęła się wycofywać nie widząc sensu przebijania się. Pegaz próbował się wyrwać.
  22. [sandy Finder] W naszą kulę uderzyły bełty, nie zrobiły żadnych szkód na razie. Tylko jeden się wbił czubkiem, teraz jednak miałam inne zmartwienia na głowie. Myślałam co dalej zrobić, postanowiłam po prostu siłą się przebić. Kopie skierowałam wszystkie na księżniczkę, jak tylko będą blisko niej to je zniszczymy bo nie będą nam dłużej potrzebne. Są jak narzędzia. - Dobra to jedziemy z tym… - powiedział Sensetive gdy zaczęliśmy biec w kuli a ona sama pruła przed siebie w kierunku drzwi. Dając do myślenia gwardzistom, że jak nie zejdą z drogi to zostaną staranowani. [Granica] Pegaz uderzył w ścianę magiczną przed nim przez co stracił równowagę, oraz dostał promieniem magicznym. Nie zabiło go to ale zraniło zaczął spadać, próbował jednak tak to zrobić by spaść po stronie Warszawy. Tam go odeskortują do dowódcy.
  23. [sandy Finder] Wszystko szło dogodnie do momentu aż jeden z gwardzistów nie zaczął celować we mnie, syknęłam cicho do siebie. Rzuciłam w miejsce gdzie znajdowała się jego szyja sztylet sama przy tym odskakując. Znalazłam się obok Sensetiva który zaczął gromadzić energię. - Więc czas na ucieczkę? – zadałam oczywiste pytanie, kiwnął głową. Zaczęliśmy wokół siebie tworzyć kulę, ogromną ilość energii na nią zużyliśmy ale warto. Zrykoszetują od niej bełty a włócznie się tylko wbiją. Powinna z łatwością staranować gwardzistów. Kopie zaraz się rozpłyną, cóż były robione na szybko i niezbyt wytrzymałe. Powinny przetrwać jeszcze jeden czar lub strzał z bełtu. – Czuję się jak chomik… - powiedziałam do siebie, zaczęliśmy biec w kuli przez co ta po prostu zaczęła pędzić w stronę wyjścia, zasłona dymna świetnie utrudniała wrogowi działanie. A sama kula powinna się zmieścić w drzwiach, same w sobie one były duże i szerokie. A kopie odwracały uwagę, kolejną ruszyłam tak aby uderzyła w księżniczkę. Teraz pozostało się przebić siłą. [Granica] Spadochroniarz się opierał, miał wolne kopyta więc wyjął ostrze i wbił je w szyję przeciwnika. Korzystając, że wróg jest martwy poleciał dalej. Straż graniczna zaczęła się wycofywać pod naporem pocisków, pięciu rannych i trzech zabitych było plus zniszczony czołg. A same czołgi zaczęły wykręcać.
  24. [sandy Finder] Spojrzałam na Sensetive’a, cóż raczej nie uciekniemy stąd bez walki, więc skoro chcą nas znaleźć to nas znajdą. Porozumiewaliśmy się na razie telepatycznie. - Dobra odwracamy ich uwagę, bierzemy resztę książek i spadamy. – zaproponowałam. - Jasne, więc robimy to tak. – po przekazaniu sobie tego co robimy w ciągu kilku sekund, skupiliśmy swą magię tworząc w szafi cztery kopie Changelingów dronów. W ciągu kolejnej sekundy spaliliśmy szafę za pomocą naszej magii i odzyskaliśmy energię niezbędną do walki, lewitacją ruszyliśmy tymi kopiami tak aby trzy zaczęły przewracać półki przez co wprowadzić zamieszanie i zasłonę dymną a czwartą ruszyłam tak aby uderzyła w księżniczkę. Gwardziści spróbowali ją ochronić przed zagrożeniem, nieważne jak silna by była. Lewitacją po raz kolejny wzięłam tamte dwie książki i je schowałam do torby, na wszelki wypadek lepiej wziąć bo pewnie jakieś niespodzianki są. Teraz tylko uciec… Kopie świetną zasłonę dymną zrobiły i odwróciły uwagę… [Granica] Czołg w końcu się zatrzymał, dało się zauważyć ulatniający dym przez otwory, najwyraźniej w jakąś ważną część bełt trafił. Reszta strzelała na oślep chcąc przegonić gwardzistów, tamten spadochroniarz uniknął bełtów ale zbliżający się wróg niepokoił go. Ustawił tak broń aby gwardziści gdy w niego uderzą nadziali się na bagnet. Widział, że już prawie na swojej stronie granicy jest.
  25. [sandy Finder] Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ciężki wybór z tych trzech ksiąg. Naprawdę ciężki wybór, pierwsza to pewnie to samo co magia Sombry, druga to ma jakiś związek z cieniami a trzecie nie wiadomo co. Sombra to jeśli się nie mylę kontrolował te kryształy i cienie. Druga kojarzyła mi się trochę z nekromancją. A trzecia była zachęcająca. Wybrałam po chwili książkę z czarnym kryształem na okładce. Schowałam ją do torby pośpiesznie. - Sandy idą... - szepnął do mnie Sensetive. Szybko przykleiliśmy się do ściany. - Więc użyjmy razem magii changelingów. - zaproponował, kiwnęłam głową. Skupiliśmy się leżąc na ziemi utworzyliśmy szafę, miała 4 metry. Powyżej 1 metra były drzwi którymi się je otwierało podłoga była w szafie właśnie na wysokości metra, pod nią my leżeliśmy. Nie dało się tego otworzyć bo nie ma czym. Oczywiście wcześniej wyłączyłam czar na światło. Nie powinni nas zauważyć. A szafy chyba niszczyć nie będą. W środku była pusta i leżała obok gabloty spokojnie. Mieliśmy jeszcze tyle energii aby wystrzelić pocisk. [Granica-Spadochroniarze] Straż Graniczna postanowiła się wycofać na swoją granicę unikając tych kul. Czołg tymczasem mimo oberwania bełtami nieprzerwanie jechał dalej i już przejechał przez blokadę z ognia. Wystrzelił znowu pocisk. Tamten farciarski pegaz poleciał w górę aby zdobyć trochę czasu, bełt zrobił mu płytką ranę tylko.
×
×
  • Utwórz nowe...