Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. Komputer

    Błonia

    - Mam co do tego złe przeczucia... - szepnęła do siebie patrząc, że zaprasza kogoś do rozmowy. Obejrzała się znowu w tamtą stronę by zeskanować wzrokiem tamtą klacz, nawet księżniczka tu była. Ciekawe rzeczy się dzieją, nie ma co. - Na pewno wiesz co robisz? - zapytała go najciszej jak potrafiła.
  2. Komputer

    Błonia

    Obejrzała się za siebie by zobaczyć, że tamta klacz niezbyt przyjemnie patrzyła na Ray'a. Spojrzała znowu na niego. - Jestem Lying. - odparła ze spokojem. Rzuciła spojrzenie mówiące "Może być nieciekawie" do niego. - A poza tym coś ciekawego ci się przydało? Mnie już podrywali... - dodała chcąc zmienić temat na mniej niebezpieczny.
  3. Komputer

    Błonia

    Cóż nie lubiła nic nie wiedzieć o swoim rozmówcy, coś tam jednak musiała się dowiedzieć. - To czy jest trudniejszy to tak naprawdę kwestia dyskusyjna. Jak udałoby się energie z tego całego serca zamienić na promień magiczny to raczej było by po nim. - odparła patrząc podejrzliwie na niego. - Jak cię zwą w ogóle? - zapytała po chwili ciszy, przynajmniej imię musi znać.
  4. Komputer

    Błonia

    - Tu się z tobą muszę zgodzić o dziwo. Jednak jak masz plan? Bo oprócz próby wysępienia jak najwięcej i przekazywania informacji od dwóch stron to raczej niewiele jesteśmy w stanie zrobić. - odparła milszym tonem dla swego rozmówcy, mimo, że wyglądał jak bałwan to przynajmniej nim nie był. Chyba nim nie był. - Poza tym czemu chodzisz w innej formie? I tak wyjdzie prędzej czy później dla reszty, że wróg ma w swojej drużynie podmieńca. - dodała zainteresowana również tym.
  5. /Rex Lying na chwilę odwróciła głowę w stronę przeciwną od Rexa, nie mogła powstrzymać triumfalnego uśmiechu który wchodził na jej pysk, opamiętała się jednak stosunkowo szybko. Spojrzała z udawanym zdziwieniem na niego. - Zaskoczyłeś mnie... - zaczęła udając niepewność. - Jednakże może później o tym pogadamy. Teraz nie jest na to zbyt dobra pora. - dodała odchodząc w stronę rzeki, chciała teraz zobaczyć czy może komuś wbić sztylet w plecy. Przelewitowała do siebie jeszcze swoją broń.
  6. Lepiej w koszarach niż na symulacji...
  7. Cóż podrywanie na symulacji to była ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewał, szczególnie po walce. Jednak zarywanie do podmieńca nie wydaje się dobrym pomysłem. Mniejsza trzeba skończyć ten romans, w symulacji nie wypada. Kiedy indziej to jeszcze przemogę, ale jak Wujek Sombra patrzy to jednak to dobry pomysł nie jest. Mi tam na razie obojętnie, mam do ogarniania 3 tematy najwyżej zostaną chwilowo 2. Choć równie dobrze mógłbym poprzeszkadzać komuś w walce...
  8. /Rex Nie odpowiadała przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. - Nie jestem dalej pewna czy troszczenie się podczas treningu jest dobrym pomysłem. Przynajmniej dokończ to dlaczego się o mnie troszczysz. - odparła przybierając błagalny wyraz twarzy, był trochę zbyt naiwny myśląc, że poderwie podmieńca który ma długi staż w uwodzeniu innych. Inna sprawa, że nie wiedział o tym i niech tak lepiej pozostanie. Chitynowy pancerz zdążył się już zregenerować, mogła się poruszać z lekkimi bólami ale było dobrze.
  9. Komputer

    Błonia

    - Patrzysz na to zbyt płytko. Niewielu wie nawet z naszej rasy, że możemy się żywić nie tyko miłością. Inną sprawą jest to, że to po prostu najsmaczniejsze uczucie. - odparła obojętnym tonem. - Poza tym tak naprawdę wolę pomagać Sombrze niżeli księżniczce. W mojej skromnej opinii to pomagania wrogowi który nas wyparł z Canterlotu jest błędem, ale nie będę do niczego cię zmuszać. - Księżniczka i tak by nic nam nie dała, nie licząc odesłanie do domu z karteczką. - dodała patrząc mu w oczy. - Pewnie i tak się nie zgadzamy jednak błędem by było ze sobą walczyć jakbyśmy się spotkali w walce. - skończyła swoją wypowiedź znudzonym tonem.
  10. /Rex Odpowiedzi już się spodziewała, było to oczywiste. Te słodkie słowa, uśmiech, trzeba być tępym jak but aby tego nie zrozumieć. - Przecież jest wiele klaczy twojej rasy, Ja jestem tylko Changelingiem. Raczej nikt by mnie nie uważał za drogocenną. - odparła smutniejszym tonem co było tylko zwykłą pozoracją, chciała w końcu usłyszeć te słowa. Bo raczej nic innego nie powie.
  11. Komputer

    Błonia

    Lying poszła za ogierem ignorując resztę, chciała się dowiedzieć o co mu chodzi. W końcu po oddaleniu zaczął, zdziwiłaby się gdyby nie to, że zielony błysk w oku dawał do zrozumienia kim jest. - A jak myślisz? - odparła sarkastycznie. - Wysłano mnie dlatego, że jakbyś zwalił i gdyby Cadance przegrała to jednak dla Roju trzeba wyciągnąć jak najwięcej. Czyż nie? Nie będzie obaw jeśli Sombra wygra bo Changelingi mu pomagały w jakimś stopniu więc nie zrobi jakiś ciekawych rzeczy. - odparła ze stoickim spokojem. - A ciebie dlaczego wysłano niby?
  12. Teoretycznie każdy Changeling jest sobie bratem/siostrą.
  13. /Rex - Zadziwiasz mnie. Najpierw strzelasz we mnie wszystkim co masz pod kopytem a teraz się o mnie troszczysz. - odparła zdziwiona, nie rozumiała go. I to chyba nawet dobrze. - Jak się położę to jeszcze Król udzieli jeszcze "pomocy". Wolę nie ryzykować, a ty raczej niewiele mu zrobisz. Dam sobie radę. - dodała, myślała jak to rozegrać dalej. - Dbasz o mnie jak o jakieś drogocenne dzieło sztuki nie biorąc pod uwagę, że prawie nic nie wiesz o mojej rasie.
  14. Komputer

    Błonia

    Lying przekręciła oczami widząc, że jest uparty jak osioł. Chcąc nie chcąc wstała i ruszyła w jego kierunku wolnym krokiem. Coś jej w nim nie pasowało ale musi zobaczyć co, rozejrzała się jeszcze raz po wrogach. Niektórzy w najlepsze ze sobą gadali a inni nie wiedzieli co tu robią. - Cóż tak bywa czasami. - powiedziała do siebie pod nosem, w końcu podeszła do niego ignorując kompletnie klacz niedaleko której stał. - Cóż musimy porozmawiać. - zaczęła bez emocjonalnie do ogiera. Była ciekaw co ma jej tak ciekawego do powiedzenia, że aż ruszyć się musiała. Cóż ale wolała nie mówić otwarcie, że sam ją tu przywołał. Chciała sprawiać wrażenie, że ona tu przyszła rozpocząć rozmowy.
  15. Komputer

    Błonia

    Lying rozejrzała się po przeciwnikach, jej uwagę przykuł biały pegaz. Westchnęła zawiedziona gdy zobaczyła jego spojrzenie i uśmiech. Ostatnio każdy próbuje ją zaczepić, bywa. - Trzeba się postarać trochę bardziej by zwrócić moją uwagę... - powiedziała cicho do siebie siadając, obdarzyła go jedynie spojrzeniem które sugerowały aby podszedł. Zamierzała mieć postawę dominującą niżeli sama podejść do ogiera. Teraz czekała i patrzyła czy On podejdzie czy wykaże się oporem.
  16. /Rex - Uważasz, że jestem na tyle słaba abym sobie nie poradziła? - użyła standardowej kwestii która sprawdzała się w 99% przypadków. - Wiesz nie mam zbytniej ochoty jesteś podczas tej całej "walki treningowej". Poza tym mój pancerz chitynowy dopiero się regeneruje. - odparła trochę się chwiejąc szła dalej by zobaczyć co obecnie się dzieje. Jeśli dobrze to rozegra będzie miała również obrońcę który wstawi się za nią w większości kwestii. Ciekawe czy na serio ją podrywa czy tylko żartuje.
  17. /Rex Klacz momentalnie wiedziała co robi. Była już podrywana przez tylu ogierów, że wiedziała co się święci. Lecz można to wykorzystać na swoją korzyść. - Chcesz mi pomóc powiadasz? - zapytała zmieniając ton na ciepły i miły. - Nie ma takiej potrzeby poradzę sobie... - odparła wstając chwiejnie, pancerz chitynowy na tyle się zregenerował, że mogła stać. Chciała się jednak jeszcze upewnić czy na pewno to robi. O ile kochanków sobie nie szukała to jednak przyjemność z owijania ogierów wokół kopyta jest.
  18. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Ciekawskie oczy wszędzie patrzą.
  19. Ta dyskusja robi się coraz ciekawsza. Nie ma co.
  20. Komputer

    Błonia

    Lying spokojnym krokiem przyszła na miejsce, nie chciało się tam siedzieć jej w zamku a tu mogła znaleźć ewentualne cele które pochłaniały by ją wzrokiem. Lub po prostu wtyki, czyli to co chciała mieć. Czego się nie robi dla Roju poza tym? - Będzie ciekawie jak się Król o tym dowie. - powiedziała częściowo do siebie.
  21. /Rex - Niech będzie... Pat. Ja tam trochę poleżę a Ty tam baw się tymi strzałami z kim popadnie. - odparła wysilając się na uśmiech mimo bólu, czekała aż pancerz chitynowy się zregeneruje. Changelingi miały kilka cech szczególnych które odróżniały je od kucy, chodzi głównie o wewnętrzne. Teraz jednak musiała pomyśleć co dalej, tamten pseudo wampir był dość niebezpieczny, jednak musi być ktoś kogo można z zaskoczenia załatwić. Na pewno jest ktoś taki tylko rozejrzeć się trzeba.
  22. /Rex - Znam się na walce bronią białą więc wiadomo. - odparła zabierając kopyto sprzed twarzy. - Cóż szkoda, że nasze poznanie jest w takich okolicznościach ale cóż poradzić? - dodała czekając aż te rany się zregenerują na tyle aby mogła zacząć coś robić oprócz leżenia. - I przy okazji gratuluje. Nie wiem co to za strzały ale nieźle mnie poturbowały. - powiedziała zażenowana tym, że przegrała.
  23. [samoloty] Heinkel i Macchi znowu znaleźli się blisko siebie. - Mamy jeszcze jedną szansę by posłać to monstrum do zwiedzania ziemi. - powiedział od razu przez radio do pilota Mc200. Obaj porozumiewali się z sobą i stopniowo zwiększali wysokość by spróbować zrobić ostatnią rzecz. Wróg oddalał się szybko ale jakieś 10 minut i wracają. Pilot Macchi szybko włączył radio by połączyć się z swoim nieprzyjacielem póki jakikolwiek zasięg istnieje. - Jestem pod wrażeniem jednak moglibyście walczyć do końca, bo to wygląda jak zwykłe tchórzostwo. - zaczął radosnym tonem, że w końcu coś się dzieje. Adrenalina zawsze działała. [spadochroniarze] - Ja wam dam kuczesyny wypychać mój hełm. - powiedział pod nosem szeregowiec napierając na hełm całym ciałem, dwóch innych oddało strzał w inne miejsce po to aby tam zrobić dziurę. Jednak efekty mogą nie być wesołe. [Kristian] Weszedł do celi myśląc nad obelgami w stronę Celestii i ich piesków jako iż mu się skończyły.
  24. /Rex Spojrzała błagalnie na Rexa, cóż nie miała już zamiaru walczyć. Zasłoniła się kopytem na znak, że dość. - Dobra już dość. Za dużo strzał weszło w moje ciało. Ta walka i tak nie ma sensu. Proszę... - wydusiła z siebie, nie chciała być podziurawiona jeszcze bardziej. - Odpowiedając na twoje pytanie jestem Lying. - dodała patrząc mu w oczy.
  25. /Rex Lying coś tam wymamrotała pod nosem. Nie miała zamiaru go gonić bo to było pozbawione sensu. Jedyne co zrobiła do odskoczyła gdy strzała wywołała huk w miejscu gdzie przed chwilą była. Spokojnym krokiem podeszła do kamienia i usiadła opierając się o niego i przyglądając się ranom. - Trzeba będzie zająć potem się tym a tkankę w skrzydłach odbudować... - powiedziała do siebie patrząc na dziurawe skrzydło od strzały. Trzymała się jednym kopytem o drugie by krew cały czas się nie wysączała. Powstała by jeszcze zielona kałuża pod nią, na razie ignorowała całe otoczenie myśląc jak szybko wrócić do gotowości. Jednak również ściskała zęby z bólu, gdy coś przebija twoje kopyto ból pozostaje na dłużej na pewno. Cóż na razie walka jest też pozbawiona sensu, z góry była teraz na przegranej pozycji.
×
×
  • Utwórz nowe...