Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. [Przemysław Furman] - Jestem dość tolerancyjny do wielu, z wyjątkiem gejów rzecz jasna. Nie mam powodu tak naprawdę aby mordować jak Hitler każdego kto się nawinie, może i Niemcy i Austriacy chcą aby wymierzyć sprawiedliwość ale ja w tym stanowisku jestem przeciwny temu. A teraz wracając, jak księżniczka zamierza nam pomóc, bo militarnie wątpię. Bo jednak potrzebujemy pomocy, zasobów jak metal, ropa naftowa i tym podobne. - odetchnął głęboko aby przemyśleć wszystko czekając na odpowiedź.
  2. [Przemysław Furman] Król już myślał nad kilkoma sposobami ukarania strażnika, trochę popsuł zniszczył atmosferę. - A Discorda znaleźć podobno to wyzwanie, ale może poszło by się na układ, da przepis na ten eliksir w zamian jeśli uda nam się obejmie rządy w Equestrii. Innej opcji tak naprawdę nie widzę. Jedyne co wiem, że jest uparty i kiedyś rządził Equestrią. - odparł drapiąc się po brodzie. - Według mojego doradcy najlepszą obroną jest atak, jednak najgorsze jest to, że Warszawa ma złe położenie. Gdyby była gdzieś na Bałkanach życie było by łatwiejsze. Księżniczko, czy bariera otacza Canterlot nawet od spodu? Bo jeśli nie to można było by wykonać jakiś podkop i się włamać i spróbować zabrać te plany jakie się da. - zapytał jeszcze.
  3. [Przemysław Furman] Król otworzył szeroko oczy ze zdumienia, takiej odpowiedzi nie spodziewał się. - N-naprawdę jesteś tą władczynią Starożytnego Egiptu? - odezwał się zaskoczony. - To jest dla mnie naprawdę wielkie zasko... - nie dokończył ponieważ przerwano mu. - Jeśli mogę przeszkodzić królu. Powinniśmy jak najszybciej dalej się zbroić oraz stworzyć siatkę wywiadowczą! - Przemysława lekko to zirytowało jednak odetchnął głęboko patrząc na strażnika który się odezwał. - O ile pamiętam Kristian wspominał coś o podmieńcu w Canterlocie, przydałby się w infiltrowaniu i zdobyciu tych planów. A księżniczka ma jakiś pomysł aby zdobyć jakoś te plany lub skopiować? Były by wielce przydatne dla armii, a stal by się przydała to produkcji czołgów. - odpowiedział strażnikowi i księżniczce zarazem. [Dyplomata] Dyplomata szedł posłusznie za gwardzistami patrząc na jakieś dzieła sztuki które go zainteresowały po drodze.
  4. [Przemysław Furman] Król słuchał księżniczki będąc skupionym gdy skończyłam sam powiedział lekko zaskoczony. - Nie chciałbym być wścibski księżniczko, ale mówisz jakbyś kiedyś sama była człowiekiem. - odparł lekko zaskoczony taką mową. - I jak księżniczka zamierza nam pomóc? Gwardia jest kilka razy większa, a bez pokaźnych zasobów metali i planów dawnej ludzkiej broni, przynajmniej z epoki Wielkiej Wojny niewiele zrobimy. - dodał myśląc nad jej słowami. [Dyplomata] - Dobrze, mam nadzieję tylko, że nie zostanę ścięty. Zbyt wielu plotek się już nasłuchałem. - odparł patrząc w torbie czy ma wszystkie potrzebne rzeczy, jak na razie było wszystko na miejscu.
  5. [Przemysław Furman] - Ależ wiem o tym księżniczko. List sumiennie przeczytałem i schowałem w szkatułce aby niepowołane oczy go nie zobaczyły. I proszę, nazywam się Przemysław Furman. Nie lubię się pysznić w towarzystwie osób które mają większą władzę ode mnie. - dodał uśmiechając się. - Więc księżniczka może mówić, mam nieodparte wrażenie, że ta rozmowa nie cierpi zwłoki.
  6. [Austriak] Po dojściu do zdobionych drzwi na których były przedstawione najważniejsze wydarzenia z dziejów Polski oficer się odwrócił. - Jesteśmy na miejscu księżniczko. - zameldował salutując. Otworzył jedynie drzwi, w sali tronowej wisiały flagi I Rzeczpospolitej a nad drzwiami Austro-Węgierska. Wisiały gdzie nie gdzie obrazy polskich władców jednak najbardziej rzucał się w oczy ogromny wyrzeźbiony Orzeł nad tronem. W sali oprócz człowieka, księżniczki i króla znajdowało się też dwóch ciężkozbrojnych strażników którzy stali jak posągi. Król w tym czasie kroczył w kierunku księżniczki. - Witam księżniczkę w Warszawie. To jest zaszczyt dla mnie aby taka wspaniała osobistość zawitała w tym mieście. - powiedział całując w kopyto zgodnie z zasadą dobrego wychowania. - Księżniczka chciała by coś zjeść? - w oczy rzucały się w ubiorze króla założona zbroja, płaszcz oraz duże wąsy. Denerwował się trochę jednak tego nie ukazywał.
  7. [Austriacy] Trzech żołnierzy posłusznie prowadziło księżniczkę przez Warszawę w kierunku ratusza, najbardziej co się rzucało w oczy to były ogromne kłęby dymu w powietrzu. Po przejściu kolejnych kilometrów pokazała się fabryka "mebli" mimo, że nią zbytnio nie była. Po dojściu w ciszy do ratusza zatrzymało się dwóch obok siebie. - Zostajecie, ja idę zaprowadzić księżniczkę do Króla. - rozkazał swoim, ci zasalutowali. Po czym dalej zaczął prowadzić księżniczkę wchodząc do ratusza. - W międzyczasie księżniczka może podziwiać obrazy Polskich Królów. - powiedział oficer wskazując na obrazy wiszące na ścianach. Już prawie byli na miejscu, z daleka było widać zdobione drzwi. [Przemysław Furman] - Na razie pozostań tu i nic nie rób. Mamy ważnego gościa i nie chciałbym abyś coś odwalił. - odpowiedział poważnie schodząc z tronu i czekając na zapowiedzianą wizytę.
  8. [Austriacy] Austriacy zauważyli kogoś nieznanego im na obrzeżach, było to dziwne bo jednak nikt nie mógł się prześlizgnąć. Jedyny powód dla którego nie przeprowadziliby aresztowania to jest taki, że według rozkazów mają eskortować tą całą "Księżniczkę Speciosę" do króla. - Ja, Hans i Otto idziemy po księżniczkę, reszta zostaje. - rozkazał oficer reszcie. - Jawohl! - odpowiedzieli krzykiem. Szybkim krokiem do księżniczki zbliżyło się trzech ogierów ubranych w mundury Austro-Węgierskie. - Witamy Waszą Wysokość w Warschau. Proszę podążać za nami. - zameldowali chórem i dwóch stając po bokach księżniczki by zapewnić bezpieczeństwo po drodze, w międzyczasie gapie się zbierały więc czym prędzej zaczęto eskortować księżniczkę do ratusza.
  9. [Laboratorium] (Oddaje ci pod kontrolę laboratorium) Kucyki które były wewnątrz znały już rozkazy, jeden bez słowa wyciągnął z szafki torbę pełną masek typu "Słoń". Kilku innych robiło miejsce a reszta wnosiła sprzęt laboratoryjny który był dość nowoczesny o dziwo. Ktoś jeszcze z szafy wyciągnął kilkanaście skafandrów do usuwania zagrożenia radioaktywnego i chemicznego robionych na podstawie kombinezonów ZSRR. Oczywiście jakieś dwa lub trzy pasowały na człowieka. - Mów co mamy robić. [Austriacy] Budowa bunkrów trwała w najlepsze prawie ukończono trzy, a potem kolejne aż zostanie obstawiona cała rzeka. [Dyplomata] Dyplomata posłusznie kiwnął jedząc pożywienie które dostał. Chciał mieć to z głowy. - A ile kilometrów jeszcze do Canterlotu? - zapytał z nadzieją w głosie.
  10. [Austriacy] Budowa bunkrów z cegły i cementu szła dobrze jednak niezbyt szybko. - To idzie zbyt wolno, zbyt wolno. Możemy jednocześnie teraz budować 3 bunkry które w ciągu całego dnia lub dłużej będą gotowe do użytku, potem pozostaje dalsza budowa. - powiedział do siebie oficer patrząc na wszystko, do wojny musieli być przygotowani. Nie ma miejsca na błędy. Teraz jedynie trzeba dorwać plany broni palnej, przynajmniej z epoki napoleońskiej a najlepiej z Wielkiej Wojny. Ale pewnie zostały zniszczony plany albo niektórzy mają nieliczne kopie.
  11. [Przemysław Furman] Król podał bez słowa kartkę z tym co ma zrobić. - Zrób wszystko według instrukcji. Możesz już odejść, ja muszę się zająć planami przygotowań w razie ataku gwardii. Wiesz secesja musi być dokładnie zaplanowana, nie chcemy abyśmy skończyli jak CSA czyż nie? - odparł siadając na tronie i ponownie wyciągając jakieś papiery i je podpisując.
  12. [Przemysław Furman] Król patrzył cały czas na niego, gdy skończył mówić sam odpowiedział mu. - Inne rasy nie pomogą z góry przegranej wojnie. Potrzebują znaku do tego, że opłaca im się pomoc nam. Gdybyśmy pokonali gwardię w jakieś znaczącej bitwie to byłby idealny znak, po masowym ruszeniu pod ręką będzie jakieś 5000 żołnierzy lub więcej. Jednak mam pomysł, słyszałeś o Kopenhadze? Tamtejszy prezydent niezbyt miłym okiem patrzy na Equestrie, podobno tam jest zamiłowanie do wikingów. Gdyby udało nam się połączyć z nimi i stworzyć kraj związkowy mieli by trudniej. Teraz moje pytanie, jak u ciebie stoi z chemią? - zapytał, miał plan i to bardzo dobry.
  13. [Przemysław Furman] - Mianuję cię żołnierzem Rzeczpospolitej Polski. - powiedział król dotykając szablą obojczyka. - Teraz wstań i musimy porozmawiać o twoim przydziale. - do sali wszedł wyraźnie zmęczony Kristian, zaskoczony widokiem kobiety w zbroi husarskiej chwilę potrwało dojście mu do siebie. - Wzywałeś mnie królu, i co tu robi człowiek? - zapytał. - To jest Kristian, dowódca plutonu Austriackiego. Samych tu polaków nie ma na szczęście. A teraz Kristian, jak idzie budowanie umocnień? - spojrzał na niemca. - Świetnie, okopy są gotowe. Teraz budują tylko bunkry i niedługo kilka wilczych dołów. - odparł Kristian łapiąc oddech. - Poczekaj na zewnątrz Kristian. - rozkazał mu, tamten wyszedł posłusznie. - Więc jako kto się widzisz w armii?
  14. [Przemysław Furman] Król widząc, że już wszedł do sali tronowej wstał i trzymając szablę w kopycie stał przed nim. - Teraz uklęknij i powtarzaj za mną. - powiedział stanowczym głosem. - Ja żołnierz Wojska Polskiego przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny, w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg. - teraz tylko czekał aż powtórzy. [Kristian] Demonstranci jak i Austriacy teraz budowali duże bunkry na których miały być zamontowane armaty, stworzenie takiej linii fortyfikacji zagwarantuje na jakiś czas bezpieczeństwo. Sam Kristian teraz biegł do ratusza z powodu rozkazów.
  15. [Magnat] Magnat poprowadził bez słowa kobietę na plac, od razu zdziwił go tłum, prawie wszyscy robotnicy z fabryki wyszli by słuchać przemówienia. Król miał wzmacniany magią głos więc słychać go było dobrze. - Obywatele Rzeczpospolitej! Dziś została przywrócona Konstytucja, gwarancja naszej niezależności! Jeśli tak dalej pójdzie będziemy w pełni suwerennym krajem, wolni od innych. Jednakże by to się stało zarządzam obowiązkową służbę wojskową, czasy są niepewne jednak musimy się zjednoczyć i bronić tego co należy do nas! Jutro z samego rana każdy zdolny do walki ogier ma się zgłosić do koszar. - po skończeniu tego przemówienia zaczął wracać do ratusza, słychać było wiwaty jedynie. Magnat również pobiegł z nią do ratusza stojąc przed salą tronową. - No to jak gotowy na przysięgę? - zapytał po jakieś chwili. [Dyplomata] - Jak długa jeszcze droga do Canterlotu? - zapytał kapitana, już chciał być na miejscu i mieć to z głowy.
  16. [Magnat] Magnat bez słowa podał wymienione bronie razem z kołczanem pełnym strzał. Spojrzał poważnie na kobietę podchodząc do szafy i ją otwierając. W środku stała zbroja husarska, spojrzał znowu na kobietę z uśmiechem. - Proponuję ci zbroję husarską, wytrzymała i pewnie pasująca. Odbudowa to sztuka trudna, jednak satysfakcja jest. Ja jej nie mogę założyć a tobie będzie pasowała. Krawiec jak coś jest pierwsze drzwi po lewo korytarzem B. Jeśli chcesz pomóc to idź do kowali którzy kują miecze i szable dla naszej armii. [Król] Przemysław Furman po skończeniu papierkowej roboty zaczął iść na plac aby powiadomić o ważnym wydarzeniu dla Polski innych obywateli. Po dojściu standardowo robił się tłum gapiów, czekał aż będzie co najmniej 3/4 miasta tu stało.
  17. [Fabryka] Drzwi otworzył bogato ubrany magnat. Spojrzał ze zdziwieniem na kobietę po czym się uśmiechnął. - Ależ zapraszam Waćpannę. Zapraszam. - powiedział niskim głosem, ze środka dobiegały różne odgłosy. W środku było widać pracujących kowali oraz inne kuce. - W tej fabryce budujemy szable, piki, kusze, łuki, miecze, halabardy oraz sprzęt oblężniczy. Dostaliśmy dziś zlecenie na budowę pierwszej armaty. Mamy ogólne plany ale podołamy. Więc jaką broń by ci wykuć? - zapytał uśmiechając się. [Przemysław Furman] Król właśnie podpisywał papiery o budowie kolejnych 2 fabryk oraz stworzeniu trzech plutonów piechoty. Konstytucja zaraz zostanie odnowiona co w końcu uniezależni Warszawę od Canterlotu. Czekało jeszcze potwierdzenie na budowę nowego kościoła i rozbudowanie strażnicy.
  18. [Przemysław Furman] Król spojrzał z zadowoleniem na kobietę. - Zanim będziesz mógł pełnić swą służbę, musisz złożyć przysięgę koronie i Rzeczpospolitej, dostać mundur i na koniec zostać przydzielonym. Dlatego jeszcze dziś przeprowadzimy składanie przysięgi, przyjdź tu za godzinę. W tym czasie możesz pomóc w fabryce broni znajdującą się obok dawnego garnizonu gwardii, oficjalnie to fabryka mebli ale wiesz jak wygląda sprawa. - powiedział wyciągając jakieś papiery i zaczynając je podpisywać. - Teraz wybacz proszę, muszę przywrócić konstytucję.
  19. [Przemysław Furman] Król był podczas dogłębnemu czytaniu listu pokazywał coraz większe zdziwienie. - To jest dość... niecodzienna wiadomość. - skomentował to kładąc obok ten list. Spojrzał teraz na kobietę. - Wybaczam ci brak szacunku, jestem tolerancyjny pod tym względem. Nie jestem jakiś znany ci pewnie Stasiek Poniatowski. Kim jestem? Jestem Król Rzeczpospolitej Polskiej Przemysław Furman. Miło mi cię poznać. - do sali wkroczył Combot z jedzeniem który wcześniej usłyszał co chciała lub chciał. Na tacach była sałatka polska, zupa pomidorowa i barszcz biały. Oraz oczywiście woda, wódka i wino. - Częstuj się do woli. - teraz spojrzał na jednego ze strażników. - Idź po Kristiana, musi to zobaczyć. - tamten zasalutował i wyszedł. - Chcesz jakąś rolę pełnić w tym kraju? Żołnierz, piekarz i tym podobne?
  20. [Żołnierze Polscy] Strażnicy i Combot bez słowa zaczęli prowadzić kobietę do króla, podczas drogi mijali innych zdziwionych wartowników. Po wejściu do bogato zdobionej sali tronowej, można było zauważyć wiszące na ścianach flagi I Rzeczpospolitej, tron na którym siedział król patrząc skupionym wzrokiem i nie ukazując zdziwienia, również na ścianach było kilka obrazów polskich królów które niezbyt legalnymi sposobami zdobyto. W sali było 10 strażników, po czterech przy bocznych ścianach i dwóch w pełni opancerzonych, zamkniętych w ciężkich zbrojach z mieczem dwuręcznym na plecach przy tronie. - Czym zawdzięczam sobie twoją wizytę? - zapytał po chwili ciszy król. - Chcesz może coś zjeść? [Dyplomata] Dyplomata jedynie posłusznie szedł z gwardzistami czasami śpiewając sobie pod nosem polskie pieśni.
  21. [Dyplomata] - Dobrze waćpan. Możemy już iść? - zapytał dyplomata dość chamskim tonem i patrząc w torbie czy wszystko ma na miejscu. Poprawił szabelkę przyczepioną do pasa oraz czapkę, oraz spojrzał na austriaków. - Co się obijacie?! Szybciej! - krzyknął znowu jeden z nich celując z łuku do kopiących. [straż Polska] Do człowieka siedzącego na ławce podszedł Combot z eskortą 3 strażników celując szablami od razu. - Chodź za nami, to... niecodzienny widok ale mniejsza. - co więcej tłum gapiów się zbierał, cóż spotkać człowieka to cud.
  22. [Żołnierze Polscy] Eskortowani gwardziści dotarli do rzeki przecinającej ziemią. Żołnierze przestali otaczać gwardzistom ukazując skutych i kopiących okopy demonstrantów. - Schnell! - krzyknął jakiś austriak w stronę zmęczonych kilku kucy, Kristian stał obok oficera patrząc na wszystko. - Nie przejmujcie się, za bunty są takie kary. Nic dziwnego, poza tym to są Austriacy. U nich takie podejście jest normalne. Eskortujcie naszego dyplomatę do Canterlotu. - powiedział dowódca oddziału, popchnął dyplomatę i zaczął się oddalać ze swoim oddziałem.
  23. [Żołnierze Polscy] - Więc eskortujemy was do granicy i jeśli możecie eskortujcie jednego z naszych dyplomatów do Canterlotu. - tu wskazał na zadbanego ogiera w stroju szlacheckim z wąsami. - Trzeba nawiązać stosunki dyplomatyczne z wami, pokój jest więcej wart niż wojna. - po tych słowach żołnierze utworzyli czworobok wokół gwardzistów i zaczęto ich prowadzić w stronę granicy którą jak na razie była rzeka. - I uważajcie po drodze, podobno kilku bandytów czai się.
  24. [Żołnierze Polscy] - Z całym szacunkiem kapitanie ale nie jesteśmy potworami, wraz z konstytucją nie będzie żadnego podziału na lepszych i gorszych. Jednak jaka pewność, że Equestria nie wypowie nam wojny? - odpowiedział, jego podkomendni ustawili się przed gwardzistami, jakieś 3 metry od nich. - Ustawcie się proszę w dwuszereg i ruszajcie za nami. Kary obejmują tylko przestępców i buntowników, zależy mi na pokoju między naszymi krajami a nie wojnie. - czekał teraz na odpowiedź gwardzisty. [Kristian] - Kopać szybciej! - krzyknął jeden z oficerów patrząc na dwie długie linie idące wzdłuż rzeki. Postawi się jeszcze bunkry i linia obrony będzie już istniała. Trzeba się zrobić co się da z Polską. Podobno kolonistów wysłano na wschód aż do Ukrainy i Białorusi.
  25. [Żołnierze Polscy] Żołnierze ustawili się w szeregu przed gwardzistami trzymając swą broń, wystąpił dowódca plutonu i wzmacniając swój głos magią zakrzyknął. - Z rozkazu Króla Królestwa Polskiego, Przemysława Furmana macie opuścić suwerenne Królestwo Polskie. Zostanie odeskortowani poza miasto. - po ogłoszeniu tego co miał powiedzieć spojrzał z zaskoczeniem na płonący arsenał, może da się coś uratować. [Kristian] Skutych demonstrantów zaprowadzono aż poza Warszawę, przed rzekę. Podzielono łańcuch i dano łopaty złapanym. - Kopać okopy w tempie natychmiastowych. Uciekinierów rozstrzeliwujemy! - rozkazał im, ci posłusznie wzięli się do kopania okopów nad rzeką.
×
×
  • Utwórz nowe...