Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'Życie'.
Znaleziono 6 wyników
-
Cóż, nie powiem. To dzieło jest dla mnie naprawdę ważne, gdyż zostało napisane pod wpływem kilku fandomowych dzieł uznawanych za kultowe, które szczerze mnie poruszyły. W opowiadaniu starałem poruszyć kilka uniwersalnych problemów, które męczą świat oraz kilka mniejszych, męczących zwyczajnego, szarego Kowalskiego. Mam szczerą nadzieję, że udało mi się sprostać postawionemu zadaniu i że spędzicie miło czas czytając moje dzieło. W tym miejscu chciałbym podziękować też moim rodzicom, którzy starali wychować mnie na dobrego człowieka i którzy robili wszystko, aby im się to udało. Chciałbym również pozdrowić twórców kucykowych fanfików, a w szczególności tych, których czytałem i szczerze podziwiałem. Zainteresowani wiedzą o kogo chodzi. W swoich pozdrowieniach muszę też uwzględnić Internet (oraz muszę wrócić do rodziców, którzy dostęp do Sieci mi opłacają: dziękuję jeszcze raz!), bez którego wysiłki mych rodzicieli nie przyniosłyby efektu. Oczywiście na największe podziękowania zasługują czytelnicy, którzy dotrwali do końca, w szczególności ci, którzy postanowią podzielić się tutaj swoją opinią. https://docs.google.com/document/d/1uxRgwW40D5IDYce-oJUzmRhX44PPt_uErmJL9FAExts/edit - część przedostatnia https://docs.google.com/document/d/1_lqEz7rhYe9zAegTUZ8cp1iXtpQeM_qdwe7ouvOhAk8/edit - część ostatnia https://docs.google.com/document/d/1obBIV9Hd7bssomItfHqAeXhlWg3okYMKMcqXj45Ak_g/edit - część ostatniejsza, bonusowa, tym razem już chyba ta, co trzeba Pozdrawiam i zapraszam do czytania! Mirmił W tym niezwykle ważnym momencie przed oczami przesuwają mi się obrazy ludzi, bez których Whitemurk nigdy nie mógłby istnieć. W takiej sytuacji rozważam, jaki sens miałoby moje życie, gdybym nie spotkał tych cudownych osób. To właśnie one pomagały mi, gdy upadałem. Na drodze mojego życia natknąłem się na wiele istnień, ale wymienię tych, którzy szczególnie mnie wspierali. Xyz Cat, the great Admin Loli King, Niklas, Tomasz, anonimowy por, Hatsune Miku, Katherine, Claire, Krab, Sabina, Martyr Art, Grill, Niklas, Spinwide, Sena, Niklas, Marcinek, Cegła, Pedro, Sześcian, Arłoh, oraz cała rzesza anonimowych syrenek. No i oczywiście Whitemurk (jeśli chcecie zapoznać się z nim bliżej możecie kliknąć w link w mojej sygnie)
-
Zastanawialiście się kiedyś, co jest poza światem obecnym? Jedni najpewniej wyobrażają sobie niebo albo piekło, inni pustkę, jeszcze inni w 72 dziewice... Jakie jest jednak wasze zdanie? Może sami macie jakieś nowe teorie? I co ze świadkami, którzy mówią, że tam, po drugiej stronie coś jest (mam tu na myśli śmierć kliniczną)? Co o tym sądzicie? Proszę o podawanie rozbudowanych postów, a nie ,,Nie wierzę w życie pozagrobowe [KROPKA]". Jeśli podajecie przykłady, w miarę możliwości podajcie źródła, skąd pochodzą.
-
Hejka wszystkim. Ostatnio patrząc na kalendarz okazało się, że minie rok od czasu rozpoczęcia przygody z kucykami, przypomniało mi się również, że zainteresowałem się MLP przez.......................................muzykę.(Trochę to dziwne, wiem) Ale to sprawa poboczna Generalnie muzyka towarzyszy mi od zawsze i nie potrafiłbym bez niej żyć. Ciekawi mnie czy też waszym życiem kieruje muzyka oraz czy wpływa ona na wasze samopoczucie i tym podobne? Czy potraficie przez jeden dzień jej nie słuchać? (Ja nie potrafię, zawsze w tle coś musi lecieć ) Czym dla was jest muzyka? Utworem, dźwiękami czy czymś więcej? Podzielcie się z nami
-
Hej Dashie zastanawiało mnie od dawna jak bardzo warto się poświęcać w życiu, aby spełniać swoje marzenia. Czy opłaca się poświęcać się dla czegoś, czego możemy nigdy nie osiągnąć? Ty sama jesteś przykładem, że trzeba podążać za swoimi celami i można osiągnąć sukces. Jednak gdzie jest tego granica? Dobre pytanie Frozuś. Sukces nie jest rzeczą, którą się osiągnie na 100%. Możemy spędzić całe życie pędząc za wymarzoną pracą, miłością, a jedyne co otrzymamy to rozczarowanie. Ja osobiście uważam, że jeśli coś daje nam radość i czujemy, że warto dla tej rzeczy żyć to trzeba za wszelką cenę do niej dążyć i dawać z siebie wszystko, żeby potem nie żałować. Ja jednak sądzę, że często można zatracić się w ślepym biegu po sukces zamiast poświęcić się czemuś co da nam mniej satysfakcji, lecz potencjalnie otworzy nowe ścieżki i sprowadzi nas na manowce. A co sądzą inni? Jestem bardzo ciekawa. Czy dążenie do marzeń za wszelką cenę jest rzeczą słuszną, mimo że osiągnięcie sukcesu nie jest rzeczą pewną? Czy nie lepiej zająć się rzeczami przyziemnymi, aby przeżyć swoje życie spokojnie?
-
Witam wszystkich w nowej dyskusji. Tym razem na wokandzie sądu rodzinne... Zajmiemy się dzisiaj dość złożonym zagadnieniem związanym z naszą wspaniałą, skrzydlatą klaczą koloru żółtego. Otóż, jak zapewne wiecie, jednym z częściej poruszanych tematów w odcinkach o Fluttershy są odwaga, asertywność, radzenie sobie ze strachem i zaradność. Wystarczy rzucić okiem, by zauważyć, jak często pojawiają się tego typu motywy: W odcinku Dragonshy, nawet nie muszę tłumaczyć. Fluttershy jako teoretycznie najstrachliwszy i sprawiający najwięcej problemów kucyk, pacyfikuje smoka. "Stare Master", gdy przychodzi co do czego, żółta klacz leci sama do lasu Everfree, w celu uratowania CMC. Tam pokonuje swoim nieubłaganym spojrzeniem bazyliszka i szczęśliwie kończy opowieść. Brawo! Epizod "Putting your hoof down", w którym Iron Will zmienia delikatną i niegroźną Fluttershy w istną bestię. Ostatecznie "nieśmiała" klacz dowiaduje się, czym naprawdę jest asertywność. Nie zapomnijmy o "Hurricane Fluttershy", gdzie przyjaciółka zwierząt musi zmierzyć się z własnymi lękami, by pomóc pozostałym pegazom w dostarczeniu wody do Cloudsdale. Po raz kolejny musi walczyć z własnym strachem i samą sobą... Kolejny raz wygrywa. To tylko przykłady, można namnożyć by ich znacznie więcej. Do czego jednak zmierzam. Niechaj preambułą do właściwego tematu dyskusji będzie ten, sympatyczny obrazek: Otóż, Fluttershy ma opinię tchórzliwej i nieśmiałej, niezaprzeczalnie. Jednak to właśnie ona najczęściej daje popis charakteru sama pokonuje własne słabości i pokazuje nam, że nawet będąc lękliwym i przerażonym, można być naprawdę odważnym. Dla podgrzania całości, dam Wam pewien cytat z "Gry o Tron" Martina: "– Czy można okazać dzielność, bojąc się jednocześnie? – Tylko wtedy można być naprawdę dzielnym" Przechodząc do sedna, czy uważacie, że Fluttershy to tchórz, który po prostu czasem bierze się w garść, czy może przychylacie się do tego, że mamy tu do czynienia z jednym z najmocniejszych kucyków z całym Ponyville? Może jest dużo bardziej asertywna, niż się wydaje? No i na końcu, czy z takich charakterem, nie można pokusić się o stwierdzenie, że nie jest najbardziej przystosowanym do życia kucykiem. Zapraszam do dyskusji!
- 5 odpowiedzi
-
- 4
-
- Fluttershy
- Odwaga
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Bez obaw przybyszu, ja nie Jehowy, nie przyszedłem porozmawiać o Bogu, przybyłem podyskutować o życiu. Jak również o podejściu pewnej fikcyjnej postaci do tej sprawy. John Kramer, w serii filmów "Piła" wziął sobie za cel uświadamiać ludzi o tym, jak ważny dar otrzymały wszystkie żywe istoty, po prostu dar życia. Nie popieram jego metod którymi resocjalizował tamtejsze istoty ludzkie, jednak cel był tak słuszny, jak jasna cholera. Wszystko co powinniście wiedzieć, Ci którzy omijali serię tych filmów szerokim łukiem, macie tutaj. John resztki swojego życia poświęcił na nauczanie ludzi, jak wielką wartością jest ludzkie życie. Jego postać przypomina biblijnego Ezechiela, który za główny cel obrał sobie nawracanie ludzi. Kramera interesowała ludzka natura i postanowił ją zgłębiać do końca życia, gdyż uważał że po śmierci, nadal będzie mógł wpływać na przebieg wydarzeń. A więc Bronies i Pegazis, uważacie że jesteście dobrymi ludźmi? Jakie jest wasze podejście do daru zwanego życiem? Czy je szanujecie? Czy gdyby przyszło wam umrzeć w tej chwili, bylibyście dumni z tego, co dotąd sobą prezentowaliście? I na koniec, jakie jest wasze podejście do fikcyjnej postaci: Johna Kramera? Wpadłeś tutaj żeby napisać komentarz w stylu "Masło masło, mózg na ścianie, śniadanie, niezłe branie, kanapka albo kebab" ? Przepadnij. Nie jestem psycholem, zwolennikiem sposobów Johna, ale gdy patrzę do czego ten świat zmierza, to zaczynam się wahać. Zrobiłem ten temat, bo zebrało mi się na refleksje, gdy przypomniała mi się wiadomość sprzed paru miesięcy. W jakiejś szkole, koledzy tak bardzo gnoili jednego chłopaka, że doprowadzili do jego samobójstwa. Co sprawia że ludzie przestają szanować życie swoje jak i czyjeś. Morderstwa, wszelkie przestępstwa których parę godzin by wymieniać istniały, istnieją i będą istnieć. Ludzie nie pomyślą o tym, dopóki to nie dotknie ich samych lub osób bliskich, dlaczego coś musi się stać, zanim ludzie pomyślą dokładniej o tym co wyrabiają? Apeluję, usiądź spokojnie, zastanów się nad życiem, to tak mało a tak wiele. Wiem, można powiedzieć "Czy on nawołuje do siedzenia zamiast działania naprzeciw temu wszystkiemu co złe?". Owszem, nie mam powodu żeby nawoływać do działań przeciwko wszystkiemu co plami planetę ziemię, bo i tak palcem jak i dupą nikt nie ruszy. Więc zamiast penetrować internet z memów, velociraptorów w okularach oraz mrówkojadów w swetrach, usiądźcie czasami i zastanówcie się co sobą prezentujecie. Zapewne będą komentarze typu "Daffy stul pysk", zaraz znajdziecie jakiś kruczek w mojej wypowiedzi, przyjdzie dowcipniś, humorystycznie podkreśli żałosne części tej wypowiedzi i obsypiecie go repką, ale wisi mi to i powiewa, zaprawdę. Zatem odpowiadajcie na pytania pogrubione, odpowiadajcie w ankiecie, to tyle ile mogę dla was zrobić, bo nie będę wam wbijał na chatę i was resocjalizował, bo nie umiem. Trudny temat, nie liczę na dużo komentarzy, ale głos w ankiecie też się liczy. OGAAAARNIJ SIĘ!!! ~Dem w internetach Post scriptum: To nie shit do zbierania repki, bo mam tego w cholerę a nie wymienię tego na darmowe żarcie w Burger Kingu.