Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'szkoła'.
Znaleziono 13 wyników
-
No właśnie. W mojej opinii jeden z ważniejszych zawodów, obarczony niemałą odpowiedzialnością, a przy tym wymagający nie tyle aktualnej wiedzy, co cierpliwości i właściwego podejścia do uczniów, przedmiotu, systemu. Żywot nauczyciela zapewne ma swoje jasne jak i ciemne strony, myślę, że nie zabraknie też tych groteskowych. Zależy od nauczanego przedmiotu, na jakim szczeblu się go wykłada, z kim się pracuje i czy przyświeca temu jakiś głębszy cel. Rozumiecie – praca może być czysto rzemieślnicza, a może być czymś z pogranicza pasji i hobby. Rzadko kiedy, ale jednak. Nie przedłużając, od dłuższego czasu obserwujemy naszą Twilight w roli nauczycielki, która to nauczycielka pomaga poznać nie tylko tajniki magii, ale także przyjaźni. Jest to swego rodzaju ukłon w stronę pierwszych sezonów, kiedy ona sama była uczennicą, zwykłym jednorożcem. Pomyślałem, że z uwagii na ten zwrot akcji warto otworzyć dyskusję na temat Waszych typów nauczycieli – których cenicie najbardziej, za którymi nie przepadacie, jakie postawy Was inspirują i zachęcają do nauki, jakie cechy powinien posiadać dobry nauczyciel. Ja ze swojej strony na razie mogę podzielić się następującymi spostrzeżeniami: 1. Nie podoba mi się typ nauczyciela-działacza W zasadzie nie dotyczy to nauczycieli w podstawówkach czy gimnazjach, w liceum od czasu do czasu taki się trafia (najczęściej z WoS-u). Bywa ich sporo na uczelniach wyższych. Chodzi mi o nauczycieli, którzy bez skrępowania dzielą się swoimi poglądami i preferencjami politycznymi, a nierzadko mieszają to z pracą, przez co niektórzy uczniowe/ studenci mogą być troszkę poszkodowani, bo zadają niewygodne pytania, albo kogoś nie popierają (rozumiecie, nie ma dyskusji, niegroźnej wymiany zdań, tylko agitacja i nachalne przekonywanie do swoich racji). Jest szczególnie źle, kiedy zajęcia od czasu do czasu zmieniają się w reklamę partii albo jakiegoś strajku. Uwierzcie mi, to się zdarza. Uwaga! Wyjątkiem są neutralne działania charytatywne albo warsztaty naukowe. To warto reklamować. 2. Nie lubię nauczycieli nachalnie spoufalających się z uczniami Nie ma nic złego w tym, kiedy dany ktoś nie zatrzymał się w poprzedniej epoce i ogarnia szeroko pojmowany postęp, ale robi się dziwnie, kiedy na siłę stara się być młodzieżowy, zachowuje się kolega z podwórka. Albo po prostu pan/ pani ma już swoje lata, ale udaje, że ma swoje lata minus dwadzieścia pięć i ogółem nie zawsze jest to zbyt sympatyczne. Są tacy. I dosyć szybko potrafią zrazić do siebie ludzi. 3. Nie przepadam za ekspertami od wszystkiego Pamiętam, że przez całą swoją edukację wielokrotnie natykałem się na nauczycieli, którzy sądzili nie tylko, że ich przedmiot jest najważniejszy, ale uważali siebie na kompetentnych również w pozostałych możliwych dziedzinach, a ich stosunek do rozmaitych autorytetów był nad wyraz krytyczny. To się nie tyczy wyłącznie nauczycieli, ale ogólnie nie przepadam za typami, którzy pozjadali wszystkie rozumy i wszystko wiedzą najlepiej. Ten punkt tyczy się również nauczycieli wywyższających się i patrzących z góry na swych uczniów, może nie tyle z dystansem, co jakąś dziwną pogardą. To się trudno opisuje, ale przebywając z nimi ma się wrażenie „małego”, albo „gorszego” człowieczka. To są często ci sami nauczyciele, którzy stosują największą dyscyplinę i którzy są po prostu zimni. Jest to typ, o którym chce się jak najszybciej zapomnieć po skończeniu szkoły. 4. Żandarmi niemile widziani To może za mocne określenie, ale pojawia się w głowie jako pierwsze, kiedy dany nauczyciel po prostu non-stop wydzwania do rodziców uczniów i informuje o każdej negatywnej ocenie, czy uwadze zanim uczeń sam zdąży o tym komukolwiek powiedzieć. Najczęściej wszystko przejaskrawiają, z każdego potknięcia robią tragedię. Jestem zwolennikiem interwencji wtedy, kiedy na horyzoncie widać zagrożenia, kiedy uczeń często nie zjawia się w szkole, bądź kiedy niszczy mienie i powoduje kosztowne straty – czyli kiedy sprawia szczególne problemy wychowawcze. A jacy nauczyciele swego czasu inspirowali mnie do samodzielnego działania? Przede wszystkim tacy, którzy nie próbowali udawać kogoś, kim nie są. Po drugie, nauczyciele z zupełnie ludzkim podejściem do ludzkich spraw. Jest dobrze, kiedy stosują nieco dyscypliny, ale także kiedy potrafią rozmawiać ze swymi uczniami i nie funkcjonują jak maszyny. Czuje się w nich oparcie i że ci ludzie naprawdę mają poczucie misji – a przede wszystkim szanują zawód oraz uczniów, których przygotowują do życia. Po trzecie, są to ci nauczyciele, którzy potrafią interesująco mówić o swoim przedmiocie, a przekazywane informacje nie są takie „suche”, przez co po 30 minutach lekcji okazuje się, że tak naprawdę minęło ich 5. Czyli odwrotnie – kiedy w ciągu 5 minut mija ich tak naprawdę 30, lekcja szybko zlatuje, a ja dowiedziałem się i zapamiętałem wiele, wtedy jest naprawdę pozytywnie. Ale najważniejsze to po prostu umiejętność przyciągania do siebie ludzi motywowania do pracy. Z mojej strony to na razie tyle. Nie chciałbym by pierwszy post w temacie zmienił się w wykład, toteż oddaję wam klawiaturę Na razie bardziej skupiłem się na nauczycielach z obowiązkowych szczebli edukacji, ale później chciałbym popisać nieco o nauczycielach akademickich A tymczasem, jacy nauczyciele Was inspirują? Jakie postawy pochwalacie, a jakie potępiacie? Których nauczycieli wspominacie, a których chcielibyście totalnie wymazać z pamięci?
- 8 odpowiedzi
-
- twilight sparkle
- dyskusja
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Witajcie w szkole wszystkiego w co dotąd nie wierzyliście! Magia, nieśmiertelność i piękne kobiety na wasze zawołanie! Chyba z tymi kobietami przesadziłeś... No tak... o tych kobietach zapomnijcie... Ok. A teraz do rzeczy. Witamy w szkole specjalnej dla osób które posiadają nadprzyrodzone moce. Każdy znajdzie tu miejsce. A więc zapraszam! Każdy z was dostaje list do domu, z pieczęcią, informacjami gdzie macie się udać, o której itd.Oczywiście wiadomo! Ruchy! Pociąg nie będzie czekał! Mężczyzna w czarnym płaszczu który wam dostarczył list spojrzał wam w oczy i już wiedzieliście, że macie się pakować bo czasu jest niewiele. W tym samym momencie wasi rodzice poszli z tajemniczym nieznajomym do drugiego pomieszczenia omówić sprawy związane ze szkołą. No? Na co jeszcze czekacie?! Pakować się!!! A teraz kilka informacji ode mnie. Jest to szkoła tak jak wiecie dla osób z mocami nadprzyrodzonymi. Możecie być każdym. Wróżką, wilkołakiem, wszystkim oczywiście w granicach rozsądku. Z mocami też bez przesady. -,- Wiadomo, że ograniczamy przekleństwa, przestrzegamy zasad forum itd. Oto jak ma wyglądać wasze kp: Moje kp:
-
Nie raz słyszałem, że aby uczynić jakiś tytuł nieczytany, wystarczy przypiąć mu łatę „LEKTURA”. Sukces podobno gwarantowany i skuteczny w stu procentach, gdyż wiele osób, nie tylko w wieku szkolnym, ale także późniejszym, reaguje alergicznie wręcz na to magiczne słowo. Ciekaw jestem Waszego zdania na ten temat i doświadczeń. Osobiście, nie mogę powiedzieć, że jestem chlubnym wyjątkiem – odkąd pamiętam, odkładałem lektury szkolne na ostatnią chwilę, zaś samo czytanie po prostu odwalałem, często nie czerpiąc z tego ani odrobiny przyjemności. Od czasu do czasu zdarzały się jednak książki takie, które mimo wszystko mnie wciągnęły i o których nigdy bym nie pomyślał, że mogą się okazać interesujące (no bo przecież to lektury) – chociażby „Quo Vadis”, „Lalka”, czy też „Ferdydurke”. Po latach próbowałem powrócić do książek, przez które swego czasu brnęło mi się bardzo ciężko (na przykład „Krzyżacy”) i niestety, choć czytało się znacznie, znacznie lepiej, to jednak pewien niesmak pozostał. Nieraz myślałem o tym, dlaczego – przecież nie było już żadnej presji czasowej, ani widma sprawdzianu czy rozprawki na temat danej lektury. Czytałem sam dla siebie, jednak wciąż, coś było nie tak… Z drugiej strony, jak tak sobie przypominam, rzadko kiedy jakąś lekturę faktycznie przerabialiśmy – dostawało się termin, potem kolejne tematy a po drodze różne formy sprawdzianów. W ogóle nie rozmawiało się na temat danej lektury, a jedynie monotonnie notowało to, co w te 45 minut nauczyciel starał się podyktować. Kartkówki przyzwyczaiły nas do swego rodzaju pamięciówki – jak kto się nazywał, co zrobił w danym rozdziale, po co, czy też "co symbolizują niebieskie zasłony". O wypracowaniach wolałbym nie wspominać – „z kluczem się nie dyskutuje”. Zatem nie było ani zachęcania uczniów do czytania, ani prób podejmowania dialogu na temat danego dzieła, a jedynie szybkie przerobienie programu, i tak już zresztą „przeładowanego”, jak mawiał mój mentor. Z tego co mi wiadomo, podobnie jest w większości szkół. Jak to zatem jest – czy fatalna metodyka „przerabiania” na prędce kolejnych tytułów zniechęca młodych ludzi i powoduje, iż znaczna część z nich nie potrafi wgryźć się w poszczególne dzieła nawet po latach, gdy mogą je poczytać w przysłowiowym świętym spokoju? Czy rzeczywiście system zraża do pewnych tytułów? A może po prostu jesteśmy leniami? ;P A co jeśli w kanonie lektur szkolnych rzeczywiście są tytuły takie, które swego czasu zostały przecenione i nadal w nim tkwią, „bo tak wypada”? Czy uczniów niekiedy skazuje się na czytanie dzieł o wątpliwej jakości, nie pozwalając na jakiekolwiek subiektywne przemyślenia? Swego czasu słyszałem takie zarzuty odnośnie „Cierpień młodego Wertera”, „Romea i Julii”, a także „Nad Niemnem”, czy kilku innych tytułów. Rozpoczynając dyskusję na temat lektur szkolnych i czy w dobie internetu, ogólnodostępnych streszczeń, opracowań ich przerabianie mija się z celem, chciałbym zapytać o Wasze doświadczenia i spostrzeżenia na ten temat. Czy są jakieś lektury, które wyrzucilibyście z kanonu i zastąpili czymś innym? Jak przerabianie lektur wyglądało u Was? I jeszcze jedna kwestia, która mi nie daje spokoju – ostatnio obiło mi się o uszy, że w klasach IV-VI szkoły podstawowej, czy też w klasie pierwszej gimnazjum, lektur jako takich nie przerabia się W OGÓLE. Nauczyciele rzekomo wolą potraktować ten aspekt nauczania ulgowo, bo „młodzież dzisiaj jest trudna”. Czyli, nie wymagają przeczytania danego dzieła, tylko od razu lecą z tematem, od czasu do czasu zadając coś do domu. Czy ktoś kiedykolwiek się z tym spotkał?
-
Hej wesołe kucysie. Chyba nie było tutaj takiej "inicjatywy" jeszcze i pomyślałem, że może warto by założyć taki temat. A o co chodzi? Sporo forumowiczów tutaj to ludzie, którzy uczęszczają do gimnazjum czy szkoły średniej i każdy miewa czasem problemy z nauką i potrzebuje pomocy. Sam starałem się jakoś wychodzić z inicjatywą do osób, które wspominały, że mają problem z matmą tu czy tam. I czy nie warto byłoby zrobić taki temat w którym Ci, którzy są gotowi i chętni pomóc w danym przedmiocie mogliby się tutaj wpisać na listę czy cokolwiek, a Ci którzy tej pomocy potrzebują wiedzą do kogo ewentualnie mogą się zgłosić po cichu bez ogłaszania na forum innym, że z czegoś im nie idzie co może być dla nich kłopotliwe. Jestem obecnie na pierwszym roku studiów informatycznych i jestem gotów pomóc z dowolnego zakresu wiedzy z matematyki, informatyki, angielskiego i fizyki od biedy do tematów maturalnych włącznie. Zdawałem matmę rozszerzoną i jeśli ktokolwiek potrzebuje tłumaczenia, pomocy przy rozwiązywaniu zadanek i takie tam to służę konwersacjami i czy też rozmowami wideo czy cokolwiek będzie potrzebne. Z pewnością znajdą się tu osoby co albo są już super w szkole średniej czy siedzą na studiach i ogarniają ładnie biologię, chemię, polski itp. Byłoby miło nawzajem sobie pomagać, jako że nie każdy może sobie pozwolić na regularne korki czy nie ma po prostu kogo poprosić o pomoc. Jeśli sądzicie, że to głupi pomysł to się usunie nie wstydźcie się tego mówić, ale sam uważam że niektórzy na forum by mogli skorzystać. Tylko jeszcze pytanko co jak ten temat już minie w 5 wyświetlanych nowych i niektórzy nie będą świadomi, że takie cuś w ogóle istnieje. Wyszedł właśnie temat o nieważnych już banerach i gdyby ten temat miał jednak jakiś sens to może fajnie by było gdzieś z boku podczepić w przydatnych odnośnikach. Mówcie co sądzicie i jak już ktoś czuje, że przyda mu się pomoc - walcie śmiało. FrozenTear - Matematyka, Informatyka, Angielski, Fizyka: Fb: https://www.facebook.com/profile.php?id=100001129186558 Skype: Klemens Memens The Silver Cheese - Matematyka, Angielski, Polski, Informatyka (C++/ Algorytmika): Fb: https://www.facebook.com/krzysztof.manka.792 Airlick - Angielski, Polski, Chiński, Japoński, Język anime i desu Cahan - Biologia, Chemia, Geografia bartek5398 - Gastronomia, Kuchenne rewolucje, BhP w zakresie gastronomii WhiteHood - Historia, Religia, Ekonomia, Gastronomia, Hotelarstwo Dabrowski - Historia, Geografia
-
Jeżeli jest taki temat - dajcie znać. Słowem wstępu: Każdemu w szkole zdarzają się różne wpadki, dziwne/zabawne (niepotrzebnie skreślić) sytuacje. O rozbrajających tekstach nauczycieli bądź uczniów nie wspominając. A jak wiadomo - śmiechu nigdy za wiele. No to ja na pierwszy ogień. Matematyka, klasa 4: -"A teraz drogie dzieci narysujcie kwadrat, a następnie zakropkujcie go kreskami." (I właśnie stąd temat. XD) Historia, 5 klasa: - Tłumacząc zasady panujące w klasie w trakcie lekcji historii ... I żadego mi tu pisania słowa <<barbarzyńca>> przez <<ż>>!" Dobra przypomniałam sobie jeszcze jedno, również na historii w klasie 5: -Latarkę ma? Patrzy na jednego z chłopaków wyciągającego telefon (delikwent) -Mam... w telefonie... -Zabiera telefon chłopakowi To latarkę ma... Podchodzi do kwiatka i urywa kilka liści, a następnie świeci na nie latarką, tak, aby na ścianie widać było cienie O, tak właśnie działała jaskinia Platońska. A teraz piszemy temacik. Znów sobie coś przypomniałam. Rzecz dzieje się na muzyce. Dalej 5 klasa: Nauczyciel zabiera zeszyt od muzyki jednemu z chłopaków, kdy to biedak jeszcze pisał. Uczeń gapi się na pana maślanymi oczętami. Pan: - Co się tak gapisz? Ogoniasty, pisz. Przegląda zeszyt i idzie dalej Hm... To wszystko. Jak sobie coś przypomnę to dopiszę.
- 74 odpowiedzi
-
- 1
-
Witajcie! Nic nie trwa wiecznie. (Zbyt) upalne wakacje dobiegły końca. Gdy piszę te słowa, część z was odkłada odrobienie pracy domowej na później (czyli ostatnią chwilę, zwaną przerwą przed rozpoczęciem lekcji), studenci nadal mają wolne, a jeszcze inni przeglądają oferty na stronie Powiatowego Urzędu Pracy licząc na cud. Wróćmy jednak do świata rozgadanych kucyków. "Jak wyobrażasz sobie powrót do szkoły naszej Znaczkowej Ligi"? Właśnie to pytanie jest tematem konkursu literacko - plastycznego. Możecie opisać/narysować przygotowania do pierwszej lekcji, drogę do szkoły czy samą pierwszą lekcję. Możliwości jest sporo, nie musicie ograniczać się do podanych przykładów. Wiersze, słowa piosenek, rysunki, malowanie palcami, wydzieranki, wycinanki czy komiksy są jak najbardziej mile widziane! Zasady: 1. Użytkownik może brać udział w jednej lub obu konkurencjach. 2. W przypadku udziału w obu, prace należy oddać w jednym poście. Nie musicie od razu zamieszczać dwóch (wystarczy edytować post). 3. Swoje dzieła zamieszczajcie w postach, w spoilerach. Mile widziane serwisy: rysunki - imgur, Teksty - dokumenty google (link). 4. Zakaz przemocy czy podtekstów seksualnych (wspominam o tym dla formalności). 5. Zwycięzcę wyłonicie Wy - forumowicze, głosując w ankiecie. Szczegóły pojawią się w oddzielnym temacie. 6. Nagrodami są odznaki, które wręczymy gdy tylko "nowe forum na to pozwoli" Wymagania i ograniczenia: 1. Jedna kategoria - jeden rysunek / tekst. 2. Akcja musi rozgrywać się w Equestrii. Pozwalamy na umieszczenie jej w "uniwersum" Equestria Girls (czyli ludzkie odpowiedniki CMC). 3. Bohaterki nie muszą być źrebiętami / dziećmi tak jak w serialu czy filmie. Scootaloo zanudzająca wnuki "szczenięcymi latami"? Ależ proszę bardzo I jeszcze jedno. Nie rezygnujcie wychodząc z założenia: "nie umiem rysować / pisać". Wiele konkursów udowodniło, że bez względu na jakość wykonania, zwycięża pomysłowość. TERMIN 12 października 2015 Może ulec przedłużeniu.
- 3 odpowiedzi
-
- 3
-
- szkoła
- znaczkowa liga
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Witajcie kochane kucyki! Na kalendarzu widnieje 1 września. Jeśli nie zaspaliście drogie śpioszki, to myślę, że orientujecie się, że nastał dziś początek nowego roku szkolnego! (studenci mają jeszcze miesiąc wolnego, ale o tym ciiiii... hehehe) Jako opiekun poddziału Cheerilee chciałbym życzyć wszystkim uczniom udanego nowego semestru. Jak najlepszych ocen, miłych chwil z kolegami i koleżankami ze szkoły, samych sukcesów i by czerwony pasek znalazł się na świadectwie, nie na zadku 1 września to także czas na informacje organizacyjne. W związku z początkiem semestru poddział Cheerilee startuje pełną parą. Przygotowałem dla Was tej okazji niespodziankę, która lada moment pojawi się na forum. W przyszłości skoncentruję się na planach przeze mnie założonych w poście organizacyjnym. Mimo wszystko myślę, że dzisiejsza niespodzianka nie będzie jedyną Pozostaje mi życzyć samych sukcesów! Pakujcie swój sprzęt i walczcie o jak najlepsze oceny kochani! Tu podpisano - Imesh
-
Martwi mnie jedna rzecz. Oczywiście religia jest potrzebna, ale w czwartej i piątej klasie szkoły podstawowej są dwie religie i JEDNA historia. Czy to normalne? Jestem ciekawy jakie zdanie na ten temat Wy macie.
-
Akcja dzieje się w liceum z internatem w Anglii, gdzie trafiają dzieci bohaterów książek. Mamy XXI wiek W tej grze, zabawie (jak kto woli) jest się dzieckiem postaci z książek. Ale: - To mają być postacie człowieko podobne. Może być np. Dziecko Kopciuszka, Harrego Pottera, ale też Draculi. - Tylko książki i komiksy - Gdy jakaś postać zakocha się w drugiej, proszę, aby akcja gry nie kręciła się przez tydzień dookoła tego. (Czyli najprościej: nie zajmujcie się tylko swoją drugą połówką) - Postać może być dzieckiem tylko jednego bohatera (tj. Tylko ojciec lub tylko matka są z książki. Drugi rodzic nieważny) - Postać dziedziczy JEDNĄ charakterystyczną cechę po rodzicu np. Dziecko Sherlocka Holmesa ma cechę rodzica w postaci dedukcji - Nie przeklinamy, nie obrażamy i nie robimy nic niezgodnego z regulaminem - Ja przydzielam pokoje (spokojnie, możecie dawać sugestie z kim chcecie mieszkać) Podanie: Imię: Nazwisko (ma po rodzicu): Rodzic (dla pewności): Płeć: Wiek(wszyscy zaczynamy od 16): Szczególna cecha: Charakter: Wygląd: Wszystkie postaci biorące udział w grze: Frodo:
-
Dzisiaj jest 5 Maja, a w kalendarzu Unii Europejskiej jest to Dzień kilku istotnych świąt międzynarodowych Dnia Europy, Dzień Tolerancji Praw Człowieka i Integracji Europejskiej, ale tego Dnia obchodzony jest również Dzień Walki z Dyskryminacją Niepełnosprawnych. W związku z tym jako osoba niepełnosprawna chcę was spytać, jak traktujecie swoich szkolnych kolegów, którzy są niepełnosprawnymi. Myślę, że to może wyniknąc z tego ciekawa dyskusja, oczywiście liczę na szczerość - kłamstwom i lizusostwu mówię nie
-
Większość z nas, zna chyba film "Jak wytersować smoka". Albo oglądał, albo przynajmniej o nim słyszał. Ale nie o film, a o grę mi chodzi. Jest to gra pt. "School of Dragons". Chodzi w niej o to, że masz Wikinga, smoka i całą mapę do zwiedzenia. Oczywiście masz zadania, ale one cię nie ograniczają, jak w niektórych grach. Jest na urządzenia moblilne, (bo z tego co wiem na internecie nie ma, ale mogę się mylić) Tu gracze "School of Dragons", będą mogli się podzielić swoim doświadczeniem, pytać i odpowiadać oraz wstawiać screeny. Ja jestem Eisan (Czemu? Nie wiem)
- 2 odpowiedzi
-
- Smoki
- School of Dragons
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Dworzec King Cross. 1 września. Na peronie do Hogwartu tłoczą się młodzi czarodzieje i czarodziejki, oraz ich krewni. Niektórzy są spokrewnieni z wielkimi czarodziejami, a niektóry pochodzą z mugolskich rodzin. Nagle słychać łoskot-dojechał pociąg. Tak zaczyna się rok szkolny w Hogwarcie. Regulamin: karta postaci: Imię: Sagitta Nazwisko: Malfoy Pokrewieństwo z: Dracon Malfoy. Siostra Wiek: 11 lat Charakter: Jest lubiana przez otoczenie. Jak ma dobry nastrój może, odpuścić jakieś szlamie w Hogwacie, których nienawidzi i twierdzi, że to hańba. Ma mocny charakter i jak wymyśli jakąś zasadę na 95% będzie jej przestrzegać, ale można jej zaufać. Trudno ją zadowolić. Tak samo trudno zdobyć jej zaufanie Zwierzak:sowa Gra w Quidditcha?: Nie, ale będzie Dom: - Krew: Czysta Wygląd:
-
Mam niemały problem, chodzi o to że nie mogę się zmobilizować do nauki ( mój wewnętrzny leń wygrywa). Jestem w 3 klasie gimbazjum, oprócz tych zwykłych sprawdzianów, kartkówek, klasówek, wierszy, lektur, odpytywania przy tablicy mam jeszcze egzamin gimbazjalny i bierzmowanie na które trzeba się nauczyć tych całych pytań. To już jest 3 klasa, a ja prawie codziennie przesiaduję na forum o kolorowych salcesonach Może wiecie jak mam zebrać siły i zacząć się uczyć?