Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Przygody w Hogwarcie


Ukeź

Recommended Posts

Można się zapisać. Pozwalam, bo nikt się nie odzywa, a może nowa osoba to ożywi. Nie ruszałam akcji, bo myślałam, że sobie porozmawiacie jeszcze czy coś, ale jak tak to wygląda, to robię przeskok w czasie. Jeśli nikt nie będzie pisać, to ogłaszam nabór na nowych uczestników, a reszta wylatuje o :v 

_______________

Kolejne dni w Hogwarcie mijały uczniom, cóż, raczej dość ciekawie. Każdy rocznik miał już okazje poznać metody nauczania naszej nowej kochanej pani profesor, polegające na tym, by właściwie nie uczyli się niczego pożytecznego. Tylko teorii. 

A co na to uczniowie? 

Znalazła się część, którą to uspokajało, bo skoro ministerstwo uważa, że tak jest dobrze, ponieważ nie ma sytuacji zagrożenia, to mogą się oni czuć bezpieczni. Jednak była też grupka tych zbulwersowanych takowym postępowaniem nauczycielki. W każdym razie, w pierwszym tygodniu korytarze i dormitoria wręcz huczały opiniami o Dolores Umbridge. 

Po obiedzie Leif siedział na błoniach, pisząc esej dla profesora Snape'a. Cóż, nauczyciel eliksirów ich nie oszczędzał, na dzień dobry. 

_______________

A proszę bardzo, jak chcecie to możecie coś robić, jak nie to mówię, nowy nabór się ogłosi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 228
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

((To ty nic nie piszesz bo myślisz że my se pogadamy a każdy czeka na twój odpis? .-.))

Farkas przechadzał się po błoniach. Starał się wymyślić sposób w jaki sposób pozbyć się, lub uprzykrzyć życie Różowej Ropusze. Nie mógł wymyślić tak na prawdę nic co by się ku temu nadawało, do tego zbliżała się pełnia. Ściągnął okulary i zaczął je czyścić. Miał za dużo spraw na głowie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na przyszłość dobre istotki, mówcie no, że chcecie iść dalej z akcją. Właśnie. Może chcecie już przeskoczyć do pierwszego spotkania GD na przykład? Jam otwarty na propozycje, co Wy chcecie robić :v I w sumie przypominam, że jak chcecie to możecie pisać dodatkowo za postaci książkowe, przy dialogach np. czy coś. Chociaż wolałbym, żeby jak już ktoś pisałby przykładowo Cho, to żeby inna osoba już nie robiła tego za tą postać.

__________________

Białowłosy bazgrał dalej, więc nie zwrócił uwagi na to, że jego kocur gdzieś polazł. A owy sierściuch zaczął leźć za chłopakiem, który pałętał się po błoniach. Ot tak. Może głodny był ten zwierz? A kto go tam wie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peter również spędzał swój czas na błoniach, lubił je, uznawał że każda szkoła powinna mieć taki miły duży skrawek zielonej trawki, nic tylko wdychać słoneczne fluidy czy jakoś tak. Mówiąc wprost, Peter marnował swój czas na chodzenie w jednej części błoni jak w amoku u nucąc sobie jakąś melodie, z nieodłącznym pająkiem. Po jakimś czasie jednak uznał że chętnie by z kimś pogadał o złach świata...albo Umbridge. Na jedno wychodzi. Że Dante był jakiś taki małomówny, a właściwie dlatego że był najbliżej, uznał że to do niego zagada. Krokiem więcej niż sprężystym podszedł do zaczytanego Dantego i oparł się o bokiem o drzewo.

 

-Witam i pozdrawiam, piękny dziś mamy dzionek! No może po za tym że firankę dziś podpaliłem, drugi raz...Eh...Nie ważne. Czytasz coś ciekawego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jak uczy Umbridge? To nie słyszałeś? Ona uczy...nie uczy. Szczerze. Prawdziwie. I istniejąco, nie uczy. Niby to robi ale mamy głównie teorie, mamy przeczytać to i tamto, nie wiem czy to Lupin i Moody nas rozpieszczali że pokazywali coś ciekawego czy to babsko uznało że nie powinniśmy...no nie wiem...Móc przeżyć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Rozumiem. Ale ja czekam na lekcję gdy się uczepi na serio kogoś z nas a nie,że da nam, szlaban. Mi jeszcze go nie dała.- powiedział trochę smutny. Wydzierała się tylko na niego jak przyszedł z kotem bo ona nie lubi takich maluchów. A w swoim pokoju ma wiele talerzyków z nimi. -A ty co tu robisz?- zapytał patrząc na pająka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto moja karta postaci! ALOHA!

Imię i nazwisko:  Naviana Green

Wygląd: 

new_id_by_fj_c-d7hwj82.pngMa 170 cm. Ma długie, czarne włosy. Często z nich robi różne fryzury. Zawsze chodzi w niebieskiej bluzie i białych spodniach.  Ma brązowe oczy i trochę bladą cerę. Dlatego, bo nie wychodzi z domu. Matka próbuje ukrywać cały czas córkę. 

Wiek i rok na którym jest:  Ma 17 lat i jest na szóstym roku.

Dom:   HufflePuff. 

Status krwi:  Pochodzi z mugolskiej rodziny.

Różdżka:  11 cala. Z białego drewna.  Z pióra pegaza.

Zwierzę:  Sowa imieniem Rose. 

biala-sowa,-skrzydla-161587.jpg

Patronus:  Czarny wilk.

Historia:  Naviana urodziła się w mugolskiej rodzinie. Nauczyła się wszystkich mugolskich rzeczy.  Po kilku dniach odkryła swój talent do magii. Rodzice nie mieli nic przeciwko temu, jedynie ukrywali magiczne zdolności swojej podopiecznej. Wysłali ją do Hogwartu, by nauczyła się wszystkich zaklęć.

Charakter:  W niektórych chwilach arogancka, tajemnicza i miła. Kiedy znajdzie jakiś przyjaciół, chroni ich, i nawet życie by za nich oddała.

Ciekawostki: 

Lubi:

- Słuchać muzyki

- Jeść chipsy

- Kolor niebieski

Nie lubi:

- Chamów

- Wszystkich ze Slytherinu 

- Czarodziejów czystej krwi

Czego się boi?: Stracenia przyjaciół, potworów, a najbardziej cyklopa.

Orientacja: Hetero.

Czy jest z kimś w związku?: Nie. 

 

Mam nadzieję że karta w porządku :3 

 

Edit: Dodałam jej wygląd i pomniejszyłam jej wzrost. Chyba pasuje, co nie?

Edytowano przez Seina
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((260 u człowieka jest wadą genetyczną, i mój boże ten wygląd, ten paskudny wygląd, zabijcie to nim złoży jaja!)) 

Farkas odwrócił się i spojrzał na kota. 

- Czemu to kocisko za mną łazi? - mruknął do siebie po islandzku. Zatrzymał się i przykucnął patrząc na kota. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((260 u człowieka jest wadą genetyczną, i mój boże ten wygląd, ten paskudny wygląd, zabijcie to nim złoży jaja!)) 

Farkas odwrócił się i spojrzał na kota. 

- Czemu to kocisko za mną łazi? - mruknął do siebie po islandzku. Zatrzymał się i przykucnął patrząc na kota. 

TO NIECH MA WADĘ GENETYCZNĄ. MASZ PROBLEM. Moim zdaniem jej wygląd jest normalny, o co ci chodzi.  Ja mam w nosie w każdym razie twój bezsensowny komentarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TO NIECH MA WADĘ GENETYCZNĄ. MASZ PROBLEM. Moim zdaniem jej wygląd jest normalny, o co ci chodzi.  Ja mam w nosie w każdym razie twój bezsensowny komentarz.

Ale serio, taki wzrost pasowałby co najwyżej do półolbrzmki. Normalnie jak ktoś ma gigantyzm to wygląda hmmm... co najmniej dziwnie, bo jego kończyny są takie wydłużone i w ogóle w budowie są widoczne różnice między normalną osobą. Wtedy więc taki wygląd nie pasuje. 

A teraz będę jeszcze zła i się przyczepię. Uboga ta karta. Może jakieś rozwinięcie historii? 

Cóż, możesz brać udział tak czy tak, ale serio może tą kartę urozmaić jakoś. 

_______________

Kocur spojrzał na owego osobnika swoimi wielkimi oczyskami, wydając z siebie głośne i rozpaczliwe "miau", a zaraz potem syknął. Najwyraźniej zwierzaczek wyczuł, że ten tutaj to swego rodzaju "piesek". I może w ten sposób chciał dać do zrozumienia chłopczęciu, że o tym wie? Cóż, kto zrozumie kocią logikę. 

Leifa za to, owe miauknięcie i syk sprowadziły na ziemię. Rozejrzał się w poszukiwaniu przyczyny zachowania sierściucha i zdziwiony zauważył chłopaka. Zmarszczył brwi i wstał z miejsca. 

- Kostek, co jest? - zwrócił się do kota, a potem spojrzał na ucznia. - Coś mu zrobiłeś?  - zapytał zaskoczony, chociaż wcale nie sądził, żeby ten faktycznie coś kotu zrobił. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nawet go nie dotknąłem. - odpowiedział. - Może po prostu nie mnie lubi. Ale ja za to nie lubię kotów więc jesteśmy kwita. - stwierdził poprawiając okulary.

 

((To niech chociaż poprawi proporcje wyglądu na takie odpowiadające ludzkim, na przykład da opis wyglądu a nie zdjęcie...)) 

Edytowano przez Mephisto Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koteł ponownie syknął, po czym odwrócił się tyłem i odmaszerował, pusząc się dumnie. Białowłosy odprowadził zwierzaka wzrokiem, nadal zaskoczony.

- Hmm... Masz w domu psa? - zapytał. - Ot tak, sam z siebie nie byłby uprzedzony. Albo przebywasz z psami? Pewnie czuje taki zapach. - Wzruszył ramionami, chociaż teraz czerwone patrzałki utkwione były w rozmówcy. I to było bardzo intensywne spojrzenie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam nawet kilka psów, w sumie to całkiem możliwe że będzie je czuć bo nawet w świeżo wypranych ubraniach znajduje ich futro. - wzruszył ramionami. - Mam nadzieje że nie zacznie podejrzewać tego że jestem animagiem...- pomyślał nie zmieniając wyrazu twarzy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bryan siedział na ławce. Spokojnie oglądał otoczenie rozmyślając o ostatnich słowach ich nowej nauczycielki.

-Cholera szykuje się kiepski rok.- Powiedział cicho do siebie. Nie mógł uwierzyć, że dyrektor zgodził się na kogoś takiego jak ona. Wyprostował nogi i oparł się wygodnie o oparcie ławki.

- Cóż zobaczymy jak to będzie.- Powiedział do siebie po czym zamknął oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peter wyciągnął z kieszeni coś co wyglądało jak zdechła muszka i tym rzeczywiście było owe coś. Muszka szybko została zjedzona przez Steve'ego który wyglądał na bardzo szczęśliwego. Zresztą jak zwykle.

 

-Taaak, ta Umbridge jest straszna, już Lockhart był lepszy... próbowałem czytać jedną z jego książek. Na brodę Merlina! Jeśli chciałbym czytać jaki on jest wspaniały to czytałbym jego wywiady w "Proroku Codziennym". No nic, nie każdy nauczyciel to Lupin, to był gość co z tego że był wilkołakiem, to nie jego wina że czasem musiał pożreć jakąś owieczkę...- Peter ugryzł się w język, dosłownie, język nie był uszkodzony ale Krukon miał ochotę podpalić sobie twarz- Wybacz. Za dużo czasem mówię, ale jak można moje myśli ładnie powiedzieć: Nie ważne że podczas pełni masz kły, ważne że zawsze masz ludzkie serce. Po za tym nikt nie wybiera takiego losu prawda? Każdego mogło to spotkać...Znowu za dużo mówię, wybacz że zwróciłem uwagę na tego "Słonia w pokoju".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeditowałam kartę postaci. Jak chcecie możecie sami obczaić.  A teraz zaczynam.

 

Padał deszcz. Naviana , jak zwykle, patrzyła się z okna ze smutną miną i przyglądała się ludziom co chodzą po osiedlu.  Wtedy do jej pokoju wpadła matka, przyglądając się córce.

- Córuś, spakowana? - spytała się - jak chcesz, mogę to za ciebie zrobić.

 - Nie trzeba.  - powiedziała Naviana ponurym tonem - zaraz i tak pójdę na ten peron. A co jeśli nie znajdę tam przyjaciół?

- Na pewno znajdziesz. - powiedziała - nie martw się. A teraz idź na ten peron bo się spóźnisz.

- Okej, okej - powiedziała Naviana i zabrała swoje bagaże ( razem z sową Rose)  - życz mi szczęścia.

I pojechała na peron. Okazało się, że przyszła wcześniej niż powinna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...