Skocz do zawartości

Wizja raju [Oneshot][Happysad]


Kacpi

Recommended Posts

Witajcie!

 

Fick ten jest moim wyobrażeniem tego jak wygląda raj dla każdego kucyka, a także jaka jest rola ducha stróża w ich życiu.

 

Teraz trochę o samym ficku:

Jednorożec imieniem Medium Magic umiera w szpitalu i spotyka swojego ducha stróża, który przeprowadza go przez jego ostatnią drogę.

Życie Medium Magic'a nie należało do najdłuższych. Te kilkanaście lat, które przeżył były dla niego koszmarem. Męczyła go nieznana choroba, na którą nie było lekarstwa. W takiej chwili śmierć wydaje się jedynym wybawieniem i ratunkiem.

 

Link: http://fiction.mlppolska.pl/story/433/Wizja-raju/chapter/1/Wizja-raju

 

Życzę wszystkim miłego czytania :)

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPOILERY.

 

Po pierwsze, nienajlepszy tytuł. Nie przyciąga i jest oklepany.

 

Po drugie, pierwszy akapit opowiadający o chorobie głównego bohatera sprawia wrażenie streszczenia. Dla mnie mógłby posłużyć co najwyżej jako opis dzieła, a nie wprowadzenie do historii. Należałoby to rozbudować, nic nie stoi na przeszkodzie, by opisać dokładniej przebieg tej tajemniczej choroby, może moment, kiedy bohater dowiedział się o diagnozie, jakieś jego uczucia z tym związane… Wiem, że to nie jest tematem opowiadania, ale takie zabiegi pomagają zżyć się z postacią. Chyba przyznasz, że trudno utożsamić się z bohaterem, o którym wiemy tylko, że zachorował i umarł?

 

Pomysł z guzikiem ustawionym przy łóżku chorego jest bez sensu. To byłoby dobre, gdyby pacjent był np. częściowo sparaliżowany, a przycisk ustawiony tuż pod ręką (czy tam kopytem, whatever) służył mu do wzywania pielęgniarki, by ta przekręciła go na bok albo poprawiła poduszkę. W przypadku, gdy chory podczas ataku mógłby nie dosięgnąć do guzika, nie należy mu go dawać! Zresztą, tacy pacjenci są stale monitorowani i pomoc jest wzywana automatycznie, gdy tylko pojawi się atak, bo to przecież oczywiste, że w czasie jego trwania chory nie jest w stanie sam się poratować. Gdyby było inaczej, szpitale stałyby puste.

 

- Aaa… a właśnie, że nie. - Rozpłakał się ogier - Są tu moi przyjaciele, moi rodzice… właśnie, oni mieli przyjść w nocy

 

W nocy? Chorych odwiedza się w dzień…

 

Rozczuliła mnie wizja przerabiania dobrych uczynków na magię ochronną. Osobiście wierzę, że dobro wraca i naprawdę ten pomysł do mnie przemawia. Bardzo fajnie i obrazowo pokazane – akurat tak, żeby wytłumaczyć dziecku, dlaczego ma być dobre dla innych ludzi. Proste i genialne.

 

- Duchem stróżem mogą zostać tylko kucyki, które za życia były nieskazitelnie dobre i były wzorcem dla pozostałych, albo zostały męczennikami. Ja byłam dobra całe życie.

 

Dupa tam. Dlaczego niby złe dusze nie mogą się tym zajmować w ramach resocjalizacji? To byłoby nawet bardziej sensowne, w końcu wieczyste użeranie się z upierdliwymi i krótkowzrocznymi Ziemianami raczej nie jest zajęciem relaksującym…

 

- Gdy kuc zostaje poczęty my duchy stróże wiemy jaki on będzie z charakteru, co będzie lubił, a czego nie oraz jakie on będzie miał znaczenia dla całego świata.

 

Paradoksik. Skoro duchy wiedzą wszystko na temat przyszłości danego kuca, to po cholerę zbierają magię, aby go zmienić – przecież z góry wiedzą, że w danym przypadku nie da się takiemu pomóc?

 

- Ale za nim pójdziesz powiem ci jeszcze coś, czego nigdy byś się nie dowiedział. Każdy znaczek został przyznany przez ducha stróża. Talent to mit. Znaczek zdobywa kuc, gdy stróż uzna to za stosowne. Możesz być mistrzem gitary. Grać na niej od zawsze i możesz być jej największym mistrzem a i tak nie otrzymasz za to znaczka, dopóki duch stróż nie uzbiera wystarczająco dużo energii. To twoje uczynki wpływają w dużej mierze na to jaki i kiedy otrzymasz swój znaczek. Talent to tylko uzasadnienie jego pojawienia się. Teraz wiesz już chyba wszystko. Teraz możesz iść.

 

A to jest akurat bardzo fajna koncepcja i aż się prosi o rozwinięcie.

 

No i na koniec sama wizja raju: W sumie mam mieszane uczucia. Domyślam się, że w przypadku Medium Magica rajem był powrót do świata żywych i do bliskich… Jeżeli miałeś na myśli to, że raj jest „skrojony na miarę” dla każdego kucyka, to bardzo mi się podoba, ale jeśli każdy wraca, bo tak, to dla żony zakatowanej przez męża pijaka albo dziewczyny zgwałconej i zaszlachtowanej w ciemnym zaułku taki powrót z rajem nie ma bynajmniej nic wspólnego.

 

Ogólnie nie jest źle, ale dobrze też nie. Zakończenie fajne, ale całość jest zbyt krótka, by przywiązać się do bohatera. Jego „przygody” obserwujemy z obojętnością – ma się wrażenie, że to wszystko już kiedyś było. To kolejny grzech tego opowiadania – sztampa. Nie oznacza to jednak, że w kilku momentach nie dało się zauważyć przebłysku geniuszu. Rady? Więcej opisów, więcej przemyśleń bohaterów i na bogów, zwolnij trochę. To mogłoby być trzy razy dłuższe.

 

Pozdrawiam,

Madeleine

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci Madeleine, za tak wnikliwą analizę mojego opowiadania :)

 

Po pierwsze, nienajlepszy tytuł. Nie przyciąga i jest oklepany.

Po drugie, pierwszy akapit opowiadający o chorobie głównego bohatera sprawia wrażenie streszczenia. [...]

Pomysł z guzikiem ustawionym przy łóżku chorego jest bez sensu. [...]

W nocy? Chorych odwiedza się w dzień…

 

Spodziewałem się, że ktoś zwróci mi na te rzeczy uwagę. Już przy pierwszej próbie pisania ficka wiedziałem, że te elementy będą słabe i amatorskie.

 

 

Rozczuliła mnie wizja przerabiania dobrych uczynków na magię ochronną. Osobiście wierzę, że dobro wraca i naprawdę ten pomysł do mnie przemawia. Bardzo fajnie i obrazowo pokazane – akurat tak, żeby wytłumaczyć dziecku, dlaczego ma być dobre dla innych ludzi. Proste i genialne.

[...]

A to jest akurat bardzo fajna koncepcja i aż się prosi o rozwinięcie.

 

Na tym zależało mi najbardziej. To był mój cel skupić się na tej części opowiadania. Jako, że pomysł się spodobał, to niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję. Jestem w raju :P

 

 

Dupa tam. Dlaczego niby złe dusze nie mogą się tym zajmować w ramach resocjalizacji? To byłoby nawet bardziej sensowne, w końcu wieczyste użeranie się z upierdliwymi i krótkowzrocznymi Ziemianami raczej nie jest zajęciem relaksującym…

 

Przyznam szczerze, że sam rozwalałem taką opcję, aby w ramach ostatniej szansy złe dusze pełniły rolę ducha stróża. Ale jednak, gdyby jakiś kucyk miał za ducha kogoś, kto niema najmniejszej ochoty się zmienić i stale rzucałby żyjącemu kłody pod nogi, to mało wspólnego miałoby to ze stróżowaniem. Ewentualnie Sombra miałby za ducha kogoś, komu on imponuje i nie tylko nie przeszkadzałby mu w czynieniu zła, ale również by w tym pomagał. A poza tym, Soul Keeper chyba nie narzeka na swoją nową pracę :P

 

 

Paradoksik. Skoro duchy wiedzą wszystko na temat przyszłości danego kuca, to po cholerę zbierają magię, aby go zmienić – przecież z góry wiedzą, że w danym przypadku nie da się takiemu pomóc?

 

Duchy wiedzą jaki ich kucyk będzie, dlatego zbierają magię, by tak jak w przypadku Sombry starać się go naprostować, albo przynajmniej choć odrobinę zmienić przyszłość.

 

- Wiedzieliście o tym kim będzie Sombra?

- Wiedzieliśmy. Trochę udało się zmienić Sombrę. Świat bez interwencji ducha byłby dużo gorszy.

 

A to tak na potwierdzenie moich słów.

 

 

No i na koniec sama wizja raju: W sumie mam mieszane uczucia. Domyślam się, że w przypadku Medium Magica rajem był powrót do świata żywych i do bliskich… Jeżeli miałeś na myśli to, że raj jest „skrojony na miarę” dla każdego kucyka, to bardzo mi się podoba, ale jeśli każdy wraca, bo tak, to dla żony zakatowanej przez męża pijaka albo dziewczyny zgwałconej i zaszlachtowanej w ciemnym zaułku taki powrót z rajem nie ma bynajmniej nic wspólnego.

 

Tu przyznaję się bez bicia, że w trakcie łączenia ze sobą różnych fragmentów z różnych wersji zaginęło jedno ważne zdanie dokładnie wyjaśniające raj. No ale cóż... Niech teraz zakończenie służy jako taka zagada w stylu co autor miał na myśli?"

 

 

Rady? Więcej opisów, więcej przemyśleń bohaterów i na bogów, zwolnij trochę. To mogłoby być trzy razy dłuższe.

 

Rady wezmę sobie do serca i będę z nich korzystał przy pisaniu kolejnych opowiadań.

Edytowano przez Kacpi01_PL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, wypadałoby w końcu skomentować :rainderp:

 

Powiem szczerze - opowiadanie zbytnio mi się nie podobało. Głównie przez styl autora, który jest jeszcze nierówny i wyraźnie niewyćwiczony. Język zdaje mi się za prosty, pojawiają się powtórzenia, za mało opisów, akcja, która czasami zbyt pędzi do przodu. Przydałoby się to wszystko rozwinąć.

 

A sama fabuła - hmm. Nie wiem za bardzo co o niej powiedzieć. Wygląda mi na crossover z chrześcijaństwem, co automatycznie mnie odtrąca i sprawia, iż tracę jakiekolwiek zainteresowanie.

 

Czytało się przyjemnie i ogółem nie jest źle. Plusy za zakończenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...