Skocz do zawartości

Recommended Posts

- Wybornie. Świetnie. Wręcz nad-idealnie. Imiona są mniej problematyczne. Nie aż tak praktyczne jak numery, ale na pewno ciekawsze. A przejazd przez dzielnicę kupiecką jest  nawet lepszy. - były pirat pokiwał głową zadowolony. Gdy wyszli na zewnątrz, a wąsaty towarzysz błyszczał w towarzystwie swoich kolegów na koniach, Vernell jedynie wzniósł oczy ku górze i uśmiechnął się zrezygnowany. No, gościu ma niezły rozmach. Byłby świetnym dyrektorem cyrku. Albo jakiegoś jarmarku. Swoją drogą ciekawe czy moi by przyszli gdybym ich poprosił. Z drugiej strony i tak daję Laizerowi maksymalnie pół roku zanim straci dowodzenie. Rozmyślając zaczął szukać konia, przy którym byłoby jego uzbrojenie. W końcu odnalazł swój cenny jatagan przy jasnobrązowym wierzchowcu. Podszedł pewnie do zwierzęcia i pogłaskał je po boku. Odwrócił się i krzyknął do Alicji - Ten ma jakieś imię czy mogę pozwolić sobie na inwencję twórczą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co waćpana tak śmieszy? Co, kobiety chędożyć to chętnie, a jak się w ich towarzystwie zająć, to już nie specjalnie? - uśmiechnął się, dosiadając konia - Chyba, żeś niespecjalnie rycerz, bo ani świty ani parobków. To wtedy rozumiem, od chłopa się tego specjalnie nie wymaga - Na to, pocztowi zaśmiali się i zaczęli ustawiać za swym rotmistrzem w dwuszeregowej kolumnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Marmannie i Myrmidio, ten koleś jest cudowny. Uśmiechnął się szeroko do wąsacza i klasnął w dłonie. - Napr, jesteś fenomenalny. Nie wyolbrzymiam, Fe-No-Me-Nal-Ny. Zawsze podziwiam takich jak ty - życie niczym sztuka! Pamiętam jak uczęszczałem na nauki i mieliśmy na historii kulturyodegrać sztukę. Był tam taki chłopak, Wombat, który zawsze grał aż za bardzo. Serio chłopie, przypominasz mi go! - Vernell ponownie się uśmiechnął i płynnym ruchem wsiadł na konia - Zabawny jesteś, lubię cię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojcze, Ursunie dajcie mi siły. Bo chyba osobiście rzucę się na pierwszego lepszego nieumarłego. - O wspaniale. Błazen. No na dworze Carycy nie widziałem, ale spodziewałem się że tu, w Bretonii, państewkiem za Imperium Karla, występują jeszcze tacy jak ty geniusze. Sądziłem że wyruszam z rycerzami, a okazało się, iż mam u boku chłopa, błazna, studenta. Już lepiej armię posłać.

- I kobietę - wtrącił pocztowy.

- No, to akurat nie jest najgorsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenta? Czy on właśnie nazwał Percivala studentem. Twarz Perciego nie zmieniła się, ale poczuł dość sporą urazę. Zdegradowanie go do poziomu zwykłego studenta...

- Obawiam się, że jeśli będzie mości pan zachowywał się tak jak teraz, to i rycerze na nic się nie zdadzą, gdy drużyna będzie próbowała się pozabijać. Nie mówię oczywiście, abyście się zaprzyjaźnili. A skądże znowu. Sugeruję jednak, zawieszenie broni przynajmniej do końca misji - rzucił obojętnie i przystąpił do szukania swojego sprzętu. Gdy już go znalazł, umieścił Pieprzniczkę i Litość w odpowiednich miejscach na bandolierze. Podobnie z kilkoma innymi ważnymi rzeczami i zaczął uważnie analizować najważniejszą z broni, Złe Wieści. Opuścił jedno ze szkiełek przy okularach, dzięki czemu miał prowizoryczną lupę. Na całe szczęście nie znalazł żadnych uszkodzeń. - No... mają szczęście... - burknął pod nosem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaj, po prostu zazdrościsz mu wąsa. - powiedział do Percivalla Vernell oglądając swoją broń. - No i tych gości z piórkami. Cholera, jak wrócę na swój statek - wróć, o ile wrócę - to też coś dla moich chłopców wymyślę. No chyba że ktoś z mojego rodu umrze i będę musiał zająć się tymi poważnymi rzeczami. Czasami zazdroszczę nisko urodzonym. - dodał na końcu, bardziej do siebie niż do reszty

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ręcznie robiona, potrafiąca wytrzymać każdy cios. A nawet kule muszkietów kirysa nie przebiją. Sprowadź dobrą, wilczną lub lwią skórę, a o koniu i uzbrojeniu nie wspomnę. Nie zaprzątaj sobie tym głowy, bo i tak skoro nawet na zakrycie ciała ci złota nie starczyło, to ledwo na nosal styknie - powiedział, udając dumę.

Edytowano przez Hetman WK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...