Skocz do zawartości

[Tawerna] Posępny Wędrowiec


Sowenia

Recommended Posts

     Zatrzymaj się na moment wędrowcze i wstąp do niewielkiego, drewnianego domku, z którego rozchodzi się przyjemna muzyka i zapach korzennych ciasteczek. Tawerna "Posępny Wędrowiec" może i nie zachęca nazwą, ale te zapachy. 

 

     Zachęcony nie tylko ciasteczkami, ale i bijącym od budynku ciepłem wchodzisz do środka. Drzwi skrzypią, dzwoni zawieszony nad nimi dzwoneczek. Miejsca jest niewiele, ale i nie ma tu tłumów. Pięć średniej wielkości stołów rodzinnych i trzy mniejsze, idealne dla dwóch osób. Na każdym stole stoi staromodny świecznik z trzema świecami, każda umieszczona wyżej od poprzedniej. 

Wodzisz wzrokiem za źródłem muzyki. Okazuje się nim gramofon, stojący na stoliku tuż obok regału pełnego książek i zwojów. Zerkasz na drugą stronę tawerny. Tam, w kominku, trzeszczą przyjemnie łamiące się gałązki. Obok niego czeka na twoją kurtkę bądź płaszcz wieszak. Nad kominkiem wisi mapa Equestrii. 

 

- Witaj wędrowcze. Masz ochotę na herbatę i korzenne pierniczki? Czy może wolisz coś mocniejszego? 

 

     Głos należy do niewielkiego, mizernego wręcz szarego jednorożca, który ma na sobie ubranie przypominające losowy kawałek materiału. W dodatku podarty. Stoi przed barem. Musiał czytać książkę przed twym przybyciem, bo na nosie ma dziwaczne okularki z malutkimi szkiełkami, a przed nim leży otwarta księga. Gruba i stara, na co wskazują pożółkłe stronice. Za nim widzisz kręte schody tuż obok drzwi do części kuchennej. Na barze stoi niewielki globus, a obok niego kompas. 

 

     Zostaniesz na chwilę? Skosztujesz pysznych ciasteczek i zamienisz kilka słów z tym niepozornym kucykiem? 

Edytowano przez PervKapitan
  • +1 1
  • Lubię to! 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Posępny Wędrowiec póki co rzeczywiście był posępny. Nie licząc przyjemnej muzyki z gramofonu. Stygian nie przejmował się za bardzo pustkami. Pochłaniały go książki i zwoje dotyczące różnych dziwnych stworzeń, które można spotkać na terenie Equestrii i jeszcze dalej. Siedząc sobie przed barem jedynie z pomocą magii zmusił miotłę by zamiotła nieco kurzów. A nóż ktoś przyjdzie więc niech będzie czysto. 

     Zamoczył ciasteczko w mleku, poprawił okularki i spojrzał w okno. Przez chwilę rozmyślał o tych wszystkich plotkach na temat czarownic. Podobno coraz więcej łowców i tym podobnych zagląda do tawern by się o nie dopytać. Może tu też zajrzą? 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starzec znalazł się przed budynkiem na szyldzie widniał napis Posępny Wędrowiec ogier nie zastanawiając się dłużej pchną drzwi i spokojnie wszedł do środka. Przy kominku zobaczył szarego niepozornie wyglądającego jednorożca. Nie czekając dłużej powiedział.  - Poszukuje pewnego kucyka imieniem Stygian czy go zastałem?

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko rozległ się dźwięk dzwoneczka zaskoczony jednorożec spojrzał w stronę drzwi. Z pomocą magii odłożył książkę na stolik i zdjął okulary, które położył obok niej. 

- Dzień dobry. To ja jestem Stygian. W czym mogę pomóc? 

Zszedł z siedzenia, jak to wymagała kultura i podszedł nieco bliżej swojego pierwszego gościa. 

Edytowano przez Uszatka
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi miło. - Uśmiechną się starzec. - Przybyłem tutaj ponieważ poszukuję odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Jest pan kucykiem bardzo oczytanym. Czy słyszałeś może o jednorożcu który żył 1000 lat temu, ponoć był potężnym czarnoksiężnikiem to właśnie do niego nalerzał róg użyty podczas rytuału. Tylko ktoś bardzo dobrze znający historię magii jest w stanie mi pomóc mam nadzieję że dobrze trafiłem.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwzajemnił uśmiech i skinął głową. 

- O tak. Proszę, niech Pan sobie usiądzie. Przyniosę ciasteczka, herbatę i porozmawiamy. 

Jednorożec zniknął na chwilę w kuchni po czym wrócił z tacą, lewitującą nad jego głową. Postawił na stole talerz korzennych ciasteczek oraz dzbanek z herbatą. Nalał wywaru do dwóch filiżanek. 

- Więc jeśli chodzi o Pana pytanie to pierwszym potężnym jednorożcem czarnoksiężnikiem, który przychodzi mi do głowy jest Król Sombra. Słyszałem, że po tym jak został pokonany po powrocie Kryształowego Królestwa został po nim właśnie róg. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję - starzec skosztował korzennego ciastka. - Naprawde przepyszne muszę zdobyć na nie przepis. - Ogier zaczą się śmiać po chwili dodał. - Być może, ale czy przychodzi ci do głowy ktoś jeszcze?

Jeżeli chodzi o króla Sombre Sunburst może być podejrzany.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukując od wielu godzin zwyklego miejsca na spedzenie nocy poczułam woń ciastek. Galeopem dobiegłam do drzwi i po cichu usłyszałam rozmowę, prawdopodobnie Dziadka z kimś. Próbując po cichu wejść nacisnełam klamkę. Rozgrzmiał głośny pisk drzwi. Czułam jak policzki zaczerwieniły się. Na szczęście me włosy i kaptur zaslaniały mną twarz. Usiadłam koło starca i słuchałam się w ich rozmowę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oh, mogę dać. Ciasteczek nie sprzedaję więc podzielenie się przepisem nie będzie dla mnie stratą. 

Jednorożec zaśmiał się cicho. 

- Hmm... Co prawda w księgach czytałem o kilku pradawnych czarnoksiężnikach, ale nie sądzę by byli tak potężni żeby ktoś interesował się teraz ich rogami. Chociaż...jeśli nie Sombra to może Starlight ma z tym coś wspólnego? Jest potężna i wiem, że odkryła zaklęcie pozwalające podróżować w czasie. A jeśli wrócić jeszcze do rogu Sombry to może coś o nim wiedzieć Sunburst, mieszkający w Kryształowym Królestwie, albo Twillight, która przyczyniła się do pokonania Sombry. 

Stygian przerwał na moment, gdyż dobiegł go odgłos drzwi, dzwoneczka i czyichś kopyt. 

- Oh, ależ dzisiaj ruch! Witam w Posępnym Wędrowcu. 

Uśmiechnął się do nowo przybyłej i nalał jej również herbaty, podsuwając filiżankę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje za przepis. - Starzec uśmiechną się. - Zaiste ma pan rację, miałem zamiar udać się do księżniczki Twilight, ale póki co poszukuję noclegu, czy mugłbym się tu zatrzymać na noc? Miło będzie trochę pogawędzić. Swoją drogą co pan sądzi na temat dzisiejszego osądu? 

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeł wydał z siebie przeciągły pisk, gdy dolatywał do tawerny "Posępny Wędrowiec". W locie, wśród zielonych płomieni, które rozgorzały wokół ptaka, zaczął on przekształcać się z powrotem w swoją właściwą formę. Podmieniec wylądował gładko na ziemi przed drzwiami tawerny i nie czekając wystawił kopytko przed siebie, pchając drzwi przed siebie, Rozległ się dźwięk charakterystycznego dzwoneczka. Wszystkie postacie, które kręciły się już w środku, instynktownie zastrzygły uszami i spojrzały w kierunku źródła dźwięku. Podmieniec rozpoznał Dziadka, do którego się uśmiechnął i skinął głową oraz nowo poznaną klacz, Lonely Mare. Postanowił nie stać dłużej w drzwiach i podejść do kucyka, prowadzącego ten przybytek. 

 

– Witam Was. Ponownie się spotykamy Dziadku oraz Ty, Lonely Mare – skinął ku nim głową, po czym zwrócił się do gospodarza. – Nazywam się Alrix i chciałbym wypocząć oraz zasięgnąć informacji o tym całym polowaniu na wiedźmy. Z tego co słyszałem, zdążyliście już zacząć ten temat. Co sądzisz, gospodarzu, o wyniku dzisiejszego głosowania?

Edytowano przez Grento YTP
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Księga? Tak, tak. Obiło mi się o uszy. Księgi zawierają mnóstwo cennych informacji. Niektóre są zaklęte. Być może w tej zapisano zaklęcia potrzebne do rytuału? Albo księga sama w sobie jest jego częścią. 

Jednorożec mówił to bardzo podekscytowanym głosem. Mimo iż sprawa była poważna to uwielbiał takie tajemnicze zagadki i nic na to nie mógł poradzić. 

- Oczywiście - tym razem spojrzał na starszego kuca - Może Pan przenocować. Za dwie złote monety, na górze są pokoje. Wszystkie wolne i dostępne. 

Uśmiechnął się i napił trochę herbaty. 

Po chwili uszu Stygiana po raz kolejny dobiegł dźwięk dzwoneczka. Uśmiechnął się szeroko na widok podmieńca i aż drgnął na swoim siedzeniu z ekscytacji. Prawdziwy podmieniec! Do tej pory widział takie tylko w ich złej postaci. Teraz miał szansę przyjrzeć mu się z bliska, a nawet porozmawiać. 

- Proszę, dosiądź się, Alrix.

Postawił na stole czwartą już filiżankę i ją też napełnił herbatą.

- Biedna Fluttershy... Zawsze taka słodka i niewinna. Jestem przekonany, że ktoś na nią rzucił czar. Może opętał. Hmm...myślicie, że może to sprawka księgi? Może Fluttershy została przemieniona właśnie przez nią? 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć Doktor dostał pewną przeklętą księge od Sunbursta, być może jest ona ważnym elementem w tej sprawie. - Starzec nieco posmutniał na wieści o Fluttershy. - Tak to żeczywiście smutne, jeszcze niedawno spotkałem się z nią w karczmie. Wtedy nie wydawała mi się być wiedźmą, Niechaj bogowie mnie przeklną jeśli dokonałem złego wyboru. - Starzec posmutniał. - Niestety nie było innego wyjścia, za wszelką cenę pragne chronić swoją córkę tylko ona mi na tym świecie pozostała.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– Z chęcią się napiję. Dziękuje, Stygianie, tak? – Alrix przysiadł się do reszty i objął filiżankę napełnioną parującą herbatą. Ostrożnie przybliżył swoje żółte ślepia do napoju, pociągając nosem. Nie znał tego zapachu, jednak nie dziwiło go to zbytnio. Kucyki jadły i piły zupełnie inne rzeczy niż podmieńce, które dopiero rozkręcały kulinarną rewolucję, zapożyczając setki przepisów z różnych stron po tym, jak za czasów Królowej Chrysalis, ich dieta była bardzo mało zróżnicowana. 

Podmieniec dostrzegł zaciekawiony wzrok gospodarza na sobie. Nie było w nim pogardy, tylko ciekawość. Zazwyczaj spojrzenia innych kucyków były względem niego nieprzychylne, przez co był zmuszony ukrywać się pod postacią przeróżnych zwierząt. Dlatego też przybierał miedzy innymi, formę orła. Dzięki temu miał pewność, że nie spotka żądnych pegazów, którzy jeszcze pamiętali czasy Królowej Chrysalis i ataku na Canterlot i byli przez to cięci na cała rasę podmieńców, pomimo ich przemiany.

 

Alrix upił łyczek z filiżanki. Nie był w stanie rozpoznać tego samku.

– A cóż to za herbata? – spytał, po czym upił jeszcze jeden łyk gorącego napoju. – I co to za księga, o której wspomnieliście? Być może będzie mieć to związek z wizją Księżniczki Luny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo po reszcie gości tawerny, przed jej drzwiami wylądowała kolejna postać. Cigarette nasunęła płaszcz na skrzydła i grzbiet i obejrzała najpierw ten przybytek z zewnątrz. Wszak musiała wiedzieć jak potem tu wrócić. Nie trwało to jednak długo, bo zaledwie chwilę później otworzyła drzwi i wkroczyła do środka, omiatając wnętrze znużonym wzrokiem. Była zmęczona. 

-Witajcie. - skinęła łbem wszystkim obecnym. Z uwagi na to, że zarówno Stygian jak i Lonely Mare mogli jej jeszcze nie kojarzyć, przedstawiła się też półgłosem. -Cigarette. A więc jednak dobrze trafiłam. Stygian jak sądzę, właściciel Posępnego wędrowca? Miło mi poznać. 

Podeszła bliżej i przysiadła się, dając jednak kucykom mówić. Z tego co podsłyszała, zaczęli temat księgi. Niewiele o tym wiedziała, warto więc byłoby poszerzyć informacje.
 

Edytowano przez Stormy Mood
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– No jesteś wreszcie. W takim razie nic ważnego Cię nie ominie. Siadaj i napij się czegoś rozgrzewającego, Cigarette. – podmieniec podniósł ostrożnie filiżankę do ust i upił kolejny łyk. – Widzę, że również jesteś zmęczona, ja też za moment będę leciał iść spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnął cicho i spojrzał ze współczuciem na Starca.

- Rozumiem. Nie mam do nikogo żalu, że wskazywał na Fluttershy. W końcu czasu mamy mało, a rzeczywiście była podejrzana. 

Rzucił okiem do wnętrza dzbanka. Kończyła się już herbata. 

- To czarna herbata ze śliwką i cynamonem. Moim zdaniem świetnie rozgrzewa i pasuje do korzennych ciasteczek. 

Wstał od stołu. 

- Przepraszam was na chwilę, ale zaparzę więcej. Nie spodziewałem się tylu gości na raz. 

Jednorożec uniósł dzbanek swoją magią i udał się na zaplecze, gdzie znajdowała się kuchnia. Akurat chwilę po powrocie do stołu pojawił się kolejny gość. 

- Witam w Posępnym Wędrowcu! Dobrze trafiłaś, Cigarette. Akurat doniosłem więcej herbaty. 

Nalał trochę i jej, dolał reszcie i zasiadł przy stole. 

- Co do księgi. Obecnie przechowuje ją Zecora? Dobrze słyszałem? Warto by ktoś ją zabezpieczył. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...