Skocz do zawartości

[Tawerna] Posępny Wędrowiec


Sowenia

Recommended Posts

-Bez obaw moja droga, jesteś wśród swoich - mruknęła, zwracając się oczywiście do Mare, kiedy ta bawiła się włosami. Faktycznie, mogła być nieco zagubiona. Każdy mógł. W końcu jeszcze chwilę temu skazali na śmierć Fluttershy. W dodatku, była to śmierć na stosie, jedna z gorszych.. Ale Cindy była przekonana, że postąpili słusznie. Argumentów "za" było zbyt wiele, a tych stojących przeciwko zbyt mało. Ale nie warto było teraz to roztrząsać. No chyba że miałoby się to jakoś wiązać z kolejnymi poszlakami.

-Dziękuję - wzięła podaną herbatę i upiła łyk. Faktycznie była dobra. I ciepła, to być może ważniejsze.

-Jest mnóstwo czarodziei. Choćby Starswirl? On jest dość.. Wiekowy, że tak powiem. Ale nie wiem co miałby mieć wspólnego z klątwą rzuconą na książkę. To mógłby zrobić któryś z podejrzanych jednorożców. Może Twi, lub Glimmer... Twi o ile mi wiadomo włada jakąś różowo-fioletową magią. Mogłoby to pasować do koloru płomienia w kręgu, choć nie wiem czy w ten sposób powinniśmy to roztrząsać. - to były luźne skojarzenia, po prostu się zastanawiała. Nie miała jakiejś konkretnej koncepcji, jak w przypadku FLutter. Jeszcze nie miała. -Ktoś faktycznie powinien ją odwiedzić. 

Edytowano przez Stormy Mood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co narazie wolę zebrać nieco informacji nierozsądnie jest oskarżać kogoś bez pewności, że skazujemy właściwą osobę. Co do płomienia miałem takie same przypuszczenia. Skoro do rytuału żeczywiście wykorzystano róg Sombry Twilight przyczyniła się do jego śmierci zapewne wiedziała gdzie można go znaleść, nie można także wykluczyć Sunbursta.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skinęła głową powoli. Starzec miał rację, lepiej było nie mówić kucykom wprost że się je podejrzewa. To jasne że zaczną się bronić. Nic w ten sposób by się nie dowiedzieli.

-A co sądzicie o tym, co powiedziała Diana na wzgórzu? Kiedy widziałam ją wcześniej, odniosłam wrażenie że nie jest zbyt dobrze poinformowana w sprawie Koszmaru, choć mogę się mylić. To zaskakujące jak szybko rzuciła oskarżenia na Pinkie, kiedy my zastanawialiśmy się jeszcze nad Flutter - Choć z drugiej strony, Pinkie pasowała do spleśniałego ciasteczka w pentagramie. Jednak cała ta sytuacja trochę zamieszała jej obraz. Na razie więc, Cindy wolała się skupić na jednorożcach i książce. Planowała także odwiedzić jedną tawernę w pewnej innej sprawie. No i... Lunę, aby skonsultować to, co sądziła o jej śnie. Jednak podobno Carpe Noctem było na razie zamknięte. Szkoda. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... - Zamyślił się starzec. - ciastko żeczywiście pasuje do Pinkie, chociarz równie dobrze któryś z podejżanych mógł je kupić. Będe musiał przyjrzeć się tej sprawie bliżej, tak wiele tropów a tak mało czasu.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ja złożę Doktorkowi wizytę. Spróbuję dowiedzieć się coś wiecej o księdze.

Po chwili namysłu pomachałam kopytkiem do grona na pożegnanie i poszłam w głąb lasu by zbudować szałas i przespać noc modląc się żeby nie padało.

Edytowano przez Kocicapl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję ci za gościnę Stygianie. - Odparł starzec uśmiechając się serdecznie. Teraz udam się do tawerny " pod Mroczną Gwiazdą" by dowiedzieć się paru rzeczy. Gdy się czegoś dowiem zapewne tu wrócę. - Skończywszy swą wypowiedź starzec powoli skierował się w stronę wyjścia, gdy był już u celu ostatni raz odwrócił się w stronę gospodarza u rzekł. - Do zobaczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stygian przez dłuższy czas tylko słuchał dalszej rozmowy gości, zastanawiających się jak poskładać wszystkie poszlaki do kupy. Sam niewiele mógł dodać do tej sprawy, przynajmniej na chwilę obecną. 

- W kwestii ciasteczek...

Zaczął nagle, bo coś mu przyszło do głowy. 

- ...możecie zajrzeć do Pinkie by spytać się komu sprzedawała, ale także do Złotego Zęba. Minuette jest dentystką. 

Uśmiechnął się delikatnie. Nie tłumaczył dalej, bo raczej każdy zrozumie co mają ciastka do dentystów. Spojrzał potem na wstające od stołu kuce. Pomachał im, pożegnał i zaprosił by jeszcze kiedyś zajrzeli jeśli będą chcieli się przespać, odpocząć, albo porozmawiać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alrix upił ostatni łyk z filiżanki i postawił ją na stole. Jeszcze nigdy nie pił czegoś tak egzotycznego, ale chyba zacznie częściej tu przychodzi, choćby po to, aby się napić, jeżeli tylko sprawy w jego życiu potoczą się tak, że osiądzie wśród kucyków.

– Ja również dziękuje za herbatę Stygianie  oraz ciekawą dyskusję z Waszej strony, ale czas nagli. Im więcej więcej miejsc odwiedzimy, im więcej osób spytamy, tym bliżej będziemy prawdy.

Podmieniec położył monety na blacie stołu i udał się do wyjścia, rzucając na odchodne:

– Pewnie jeszcze tu wrócę. Do zobaczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby Night weszła do karczmy zbawiona zapachem wypieków unoszących się w powietrzu. Przysiadła przy wolnym stoliku zamknęła oczy i całkowicie skupiła na powolnieniu. W głowie miała obraz zastany przed peronem - tabliczkę z napisem zamknięte do odwołania w raz z pieczęcią władczyni nocy oraz o wiele bardziej złowieszczą wizję płonącej maślanego pegaza, którego nie znała. Jedynie co pocieszało batponego to to, że nie przyłożył kopyta do tej śmierci słusznej czy nie. Rubby westchnęła. Miała wiele własnych problemów a te całe wiedźmy nie dawały jej spokoju. W tym momencie najchętniej poszłaby na górę i spaliła księżniczkę Lunę poniekąd odpowiedzialną za całe zamieszanie. 

- Cały ten szajs to wyłącznie jej winna. Powinna gnić na wszech czasy na tym księżycu. Nie... powinna zdechnąć - rzekła półgłosem w eter.      

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwabiony odgłosem dzwoneczka Stygian, wyszedł z kuchni, niosąc już z pomocą swego rogu herbatę i ciasteczka. Zatrzymał się jednak kawałek od stolika, który został zajęty przez nowego gościa. Jej jeszcze nie widział. Wyglądała na bardzo zamyśloną. Zapatrzył się i ocknął dopiero, gdy usłyszał jej głos. 

- O kim mówisz? 

Wymsknęło mu się odruchowo, trochę niegrzecznie, bo nawet się nie przywitał. Podszedł bliżej i ostrożnie postawił wszystko na stoliku wybranym przez Rubby night. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batpony nie zauważył właściciela karczmy. Dlatego, gdy usłyszał pytanie przez kilka długich sekund milczał zastanawiając się do kogo zostało skierowane. Jednak brak gości i ciasteczka wraz z herbatą ostatecznie przywrócił klacz do rzeczywistości. 

- Mówię o Lunie. - rzekł kucyk wiedząc, że może narobić sobie tymi słowami wiele kłopotów. Następnie bez pytania wziął ciastko i zaczął jeść. - Smaczne, z imbirem?  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To proste. Jakby nie ona to by nie było Tantabusa, jak by nie on nie było by tego przeklętego polowania. Zresztą wpadłam tu tylko z powodu zapachu. - rzekła - Rubby niepocieszona brakiem odpowiedzi na pytanie czy ciastka są z imbirem. Uwielbiała ciastka z imbirem. 

Edytowano przez darkblodpony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...