Skocz do zawartości

"Nie zapomnij" darkangelPL


Matalos

Recommended Posts

- Jesteś głupcem! Czy ty wiesz co ty zrobisz? - powiedziałem silnie wkurzony - To zaprowadzi chaos i wojny o tron w późniejszych latach! To wyniszczy kucyki! Czy tego chcesz? Śmierci i zniszczenia? Powiem ci jedno... Ta idea nie może ziścić się poprzez śmierć... Śmierć rodzi śmierć, powinieneś to wiedzieć... Teraz już wiem, co mnie łączy z Mastemarem... Mam być jego ofiarą, paliwem dla jego chorego planu... Nie mogę mu pozwolić na to...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 677
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Ech... Nie wiesz, że śmierć ukazuje nam tych silnych? Będzie wojna, wiem o tym. Ale jej celem będzie wykluczenie słabych kucyków z naszej linii genetycznej. To przyspieszona ewolucja - uśmiecha się szeroko. - Ale, jeszcze nie mogę ciebie wrzucić do maszyny. To będzie później. Teraz może pogadamy - uśmiecha się złośliwie. - Chcesz czegoś, może herbaty, kawy? - przysuwa ci miski z napojami. - A powiedz mi, nigdy ciebie nie zastanawiało, jak to jest mieć taką moc jak Alicorn? A może chcesz o czymś innym pogadać, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W co on gra? Stara się być dla mnie miły? Jeszcze czego... Ciekawe co on k**** zamierza... - Może najpierw opowiesz mi, po co chcesz przeprowadzić tą... ewolucję... Dziwi mnie, że chcesz stracić uprzywilejowaną pozycję jako alicorn... I czemu chcesz doprowadzić do przekucykowienia (przeludnienia), które na pewno będzie w związku z waszą długowiecznością... - powiedziałem beznamiętnym głosem - I czemu to akurat to ja jestem tym "wybrańcem"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Będzie pewna różnica. Dam kucykom siłę, poczują jej słodki smak, a potem odezwę się do nich tymi słowami - odchrząkuje i odzywa się głosem który trzęsie całą jaskinią - MIESZKAŃCY EQUESTRII. POZNALIŚCIE MOC ALICORNÓW. TERAZ JEDNAK NADSZEDŁ CZAS ZAPŁATY. UCZYŃCIE MNIE WASZYM LIDEREM I ZŁÓŻCIE MI CZĘŚĆ WASZEJ MOCY W OFIERZE. INACZEJ SPRAWIĘ, ŻE ZNOWU STANIECIE SIĘ ZWYKŁYMI KUCYKAMI - ponownie odchrząkuje i mówi normalnym głosem. - Pobiorę moc i staniemy się równie potężni co Celestia, prawda bracie? - pyta się jakiejś postaci w mroku. Z mroku wychodzi Matalos, wściekły patrzy na brata. - Skopałeś całą konspirację - mówi wściekle. - Miałem później go rzucić do maszyny, a teraz... Mastemar pochyla głowę niczym uczniak skarcony przez nauczyciela. - Przepraszam, mnie poniosło - odpowiada skruszony. - I jeszcze co to za bzdurna gadka w stylu "głównego złego". Pierwsze skrzypce w tym przedstawieniu gram ja, zapomniałeś? A, Nocturne - zwraca się do ciebie - Wybraliśmy ciebie, ponieważ masz w sobie dużo siły życiowej. Nie wiem skąd jej tyle w tobie, ale masz wystarczająco dużo. Jeszcze jakieś pytania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matalos, a to sk***iel... Ufałem mu, a on nas wystawił... Rozsadza mnie wściekłość.. I wiem jedno... Zabiję go z przyjemnością... - Tak... - mówię powstrzymując gniew - Czy mogę się zobaczyć z Twilight, Matalosie? Tak patrząc to Mastemar jest bardziej normalny od swego brata... Zachowuje się po prostu jak zwykły szczeniak... Ale jedna rzecz mi nie pasuje... Czemu on powiedział kiedyś Lunie, że miłość i kryształy nam pomogą, skoro od początku w tym siedział...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A co, chcesz zrobić małe, ostatnie cału-cału z ukochaną? - pyta się złośliwie. - Nie martw się, na pewno ją zobaczysz. Może nawet ona pierwsza trafi do maszyny... Co ty na to Masti? - Spoko, mi jest obojętne - odpowiada kuc, dalej z pochyloną głową. - Jak ci jest obojętne? To ty kontrolujesz maszynę i to ty zacząłeś ten cały spektakl... - Wiesz, pierwszy ma być jednorożec, więc... - Czyli postanowione. A teraz Nocturne, chcę abyś coś wiedział. Pamiętasz jak opowiadałem ci o śmierci Burning Gem? - Ten znowu o tym... - ZAMKNIJ SIĘ!! - głos Matalosa wstrząsa jaskinią. - Prawda jest taka Nocturne, że Gem zginęła w nieco inny sposób niż opowiedziałem - spogląda na maszynę a potem na ciebie. - Domyślasz się chyba jak?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak on mógł? I jeszcze wrzuci tam Twilight? Robi mi się czerwono przed oczami... Opanuj się, zostaw gniew na potem... - Jesteś potworem... A ja ci ufałem... - powiedziałem zirytowanym głosem - I tknij Twilight, to przyrzekam ci, że osobiście cię zap***dolę... Twili... Twili... Gdzie mogą ją przetrzymywać... Niech tylko się uwolnię... Myśl... Myśl... Całe szczęście, że skrzydła mam wolne, ale lepiej nie okazywać tego Matalosowi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matalos uśmiecha się. Podchodzi do brata i szepcze mu coś na ucho. Ten patrzy się na niego zaskoczony, kiwa głową i odchodzi gdzieś w ciemność.

Niebieski Alicorn spokojnie przygląda się maszynie.

- Wiesz - mówi, przyglądając się konstrukcji -twój ojciec sprawił, że ta maszyna działa. Projekt był Mastiego, ale to twój staruszek wykonał kawał dobrej roboty. Tylko szkoda, że tak szybko postanowił uciec. Smutne, ale Mastemar chciał go zabić. Odradzałem mu to, ale ten zrobił to za moimi plecami. Oberwał mocno, przez chwilę myślałem czy nie wsadzić go do urządzenia, ale jest moim bratem.

Słyszysz cichy szept gdzieś przy uchu Szykuj się do ucieczki. Odwrócę jego uwagę. Głos brzmi jak Burning Gem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę Matalos milczy. Macha uchem, jak gdyby nasłuchiwał czegoś, ale może to tylko złudzenie. Kiwa głową i nagle biały błysk oślepia ciebie. Na szczęście trwa to tylko chwilę i czujesz, że możesz działać. Spoglądasz w dół. Twoje kajdany leżą na ziemi, wydawało ci się, ale otaczała je niebieska magia, taka sama jak Matalosa. Wzbijasz się w powietrze. Matalos leży na ziemi, ogier jest ogłuszony. Słyszysz nawoływanie Mastemara gdzieś z lewej - Co się tam dzieje? W mroku zauważasz odnogę korytarza, prowadzącą w prawo. To jedyne bezpieczne wyjście jakie zauważyłeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbiegasz w korytarz. Mijasz kolejne zakręty, jaskinia jest dziwnie zbudowana, ale kierujesz się w górę. Zatrzymujesz się przy pierwszych drzwiach. Otwierasz je z hukiem. Na środku leży Twilight, nieprzytomna. Szybko zarzucasz ją na plecy i wybiegasz na korytarz. Wpadasz na Matlaosa. Oczy ma przekrwione, dyszy ciężko z wściekłości. Jego róg rozbłyska i pochłania cię niebieskie światło. Na sekundę widzisz złośliwy uśmiech Alicorna, potem wszystko znika w atramentowym świetle. *** Budzisz się na jakiejś polanie. Równina, spokojna, cicha, samotne drzewo stoi w centrum. Ciągnie się aż po horyzont, ale po prawej masz gęsty i ciemny las, jakieś dziesięć metrów. Rozglądasz się i widzisz Twilight, leży na ziemi i spogląda na ciebie zaskoczona. - C- co się stało? - pyta. Gdzieś w lesie wznosi się dym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja u licha ciężkiego jestem? I gdzie jest reszta? Całe szczęście, że Twilight jest cała... Podchodzę do niej i ją obejmuję... - Cieszę się, że nic ci nie jest... - powiedziałem uśmiechnięty - I nie wiem co się stało... Jedyne co pamiętam, to Matalosa i błysk magii... Twilight... Jak się czujesz? Dasz radę chodzić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh... A było tak miło... - Nie wiem, maleńka... - powiedziałem ze smutną miną - Chyba zostały w zamknięciu, albo są gdzieś indziej... Mam nadzieję, że są całe... Twilight... Chodźmy, dym widzę... Może trafimy na jakieś przyjazne kucyki i powiedzą nam, gdzie jesteśmy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight wstaje i przytulając się do ciebie idzie w las. Gdy wchodzicie głębiej w las czujesz jak przechodzi ją gęsia skórka. Drzewa, jakie was otaczają nie są przyjazne. To wielkie, stare, mocne rośliny, które rosły tutaj już od dawna. Jednak ścieżka jaką idziecie jest wydeptana, ktoś musiał nią chodzić często. Po dłuższej drodze docierasz do miejsca skąd pochodził dym. Widzisz samotną chatkę, zrobioną z bali drewna. Przed wami jest mały ogródek warzywny, rośliny są duże i pachną apetycznie. dym wychodzi z kamiennego komina, ale nie widzisz aby ktoś był wewnątrz. Ścieżka prowadzi do drzwi, okna są zasłonięte koronkowymi firankami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszysz jak spada kilka garnków. Stłumione przekleństwo, potem kroki i otwierają się drzwi. Za nimi stoi klacz, marchewkowego koloru. Ma krótką, prostą, zieloną grzywę. Uśmiecha się do was i mówi: - Witajcie. Kim jesteście i co tu robicie? - pyta spokojnym głosem kogoś, kto widział już wiele rzeczy i nic go nie zdziwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nic nie szkodzi - odpowiada klacz. - Zapraszam do środka, mam nadzieję że jesteście głodni, bo właśnie szykowałam obiad - uśmiecha się do was i wraca do wnętrza chatki. Twilight spogląda na ciebie. - Dziewczyna... jakoś nie umiem się do tego przyzwyczaić... - mówi. - Ale wchodźmy, jestem strasznie głodna. Też czujesz, że musisz coś zjeść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh, mój niewyparzony język... - Jeśli chcesz, to po prostu nie będę używał takiego określenia, maleńka... A co do jedzenia, to ja także jestem głodny... - mówię, po czym wchodzę do środka - A jak jest tobie na imię? I czemu mieszkasz tak sama w tym lesie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie, możesz tak do mnie mówić - odpowiada Twilight. - Po prostu jeszcze niezbyt rozumiem jak to jest być... parą. - ociera się o twoją szyję i wchodzi do wnętrza. Jesteście w pokoju, służącym za kuchnię, jadalnię i salon. Na piecu grzeje się gar z zupą, zapach sprawia że aż ślina nacieka ci do pyska. Klacz co chwila dogląda potrawy, dodając jakieś składniki. Usadawia was przy drewnianym stole, podsuwa wygodne poduszki i mówi: - Jestem Tasty Food. Ale mówcie mi Jammy - uśmiecha się do was pogodnie. - Mieszkam tutaj sama, bo cenię sobie spokój, jaki zapewnia ta kraina. Jeszcze jedno, witam was w Zebryce wschodniej. Twilight opada szczęka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zebryka wschodnia? OMG strasznie daleko nas wysłał... Ciekawe co chciał przez to osiągnąć... - Miło mi cię poznać, Tasty... I mam pytanie... Daleko stad do Equestrii? - spytałem się - Bo my pochodzimy z bardzo daleka i zmierzamy w jej kierunku... Czeka nas długa droga zapewne, nie wiem czy zdążymy na czas, choć pewnie nic nie zrobią do czasu, aż mnie wrzucą do tamtej maszyny... A nie dopuszczę by ich plan się ziścił...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Do Equestrii to macie strasznie daleko - odpowiada Tasty. - Musielibyście przedostać się przez morze, a najbliższy port jest piętnaście kucykokilometrów na wschód. A waszym stanie - wskazuje na drobne rany na waszych ciałach - poczekałabym z wyprawą. Podaje wam miski z pachnącą zupą, sama siada i zaczyna szybko jeść. Twilight również pochyla się nad swoją miską i zaczyna jeść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piętnaście kucykokilometrów? Przy spokojnym marszu zajmie nam to z dzień może dwa... Ale tym to zajmę się potem... Teraz trzeba zaspokoić głód... Zupa pachnie smakowicie i z wielką przyjemnością biorę się za jedzenie... - Smacznego życzę - powiedziałem, po czym zacząłem jeść... Jak zjem, to będę musiał z Twilight pogadać odnośnie naszego powrotu do Equestrii...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...