Skocz do zawartości

"Nie zapomnij" darkangelPL


Matalos

Recommended Posts

Wchodzisz w dym. Kierujesz się zielonym ciałem klaczy, jednak nagle ta znika tak samo tajemniczo jak się pojawiła. Jesteś sam, dookoła ciebie jest pełno dymu i ognia. Idziesz kilka kroków do przodu i czujesz, że trafiasz na coś. Spoglądasz w dół i widzisz Matalosa. Leży nieprzytomny, musiał oberwać czymś w głowę. Szata okrywająca jego ciało jest w strzępach, ale jeszcze się na nim trzyma. Musisz go wyciągnąć, ale nie wiesz, gdzie iść...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 677
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Chwytasz Matalosa i zarzucasz go na plecy. On wydaje zduszony jęk, ale nadal leży nieprzytomny. rozglądasz się i ruszasz w kierunku skąd przyszedłeś. Nagle widzisz mignięcie bieli. Nie możesz pozwolić sobie na wiele więc idziesz w tym kierunku. Chyba szczęście ci sprzyja. Wychodzisz na powietrze, słyszysz jak Matalos cicho oddycha, przynajmniej żyje. Niedaleko leży Twilight wraz z przyjaciółkami. Wszystkie śpią, kładziesz obok nich Matalosa. Słyszysz ciche "dziękuję" niedaleko twojej prawej. Odwracasz się i... nikogo tam nie ma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne... Czyżbym ducha widział? Jeżeli tak, to chyba wiem kto to był... W sumie to wszystko jest możliwe... Całe szczęście, że dziewczynom nic się nie stało... Kładę się na poprzednim miejscu, opatulam skrzydłami Twilight i Rainbow, po czym zasypiam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sen. Ostatnimi czasy traktowałeś go jako kolejne zagrożenie, wizje zsyłane przez Mastemara nie pozwalały ci odpocząć. Aż do dzisiaj. Twój sen był spokojny. Leżałeś na trawie, wiatr wiał w twoje włosy. Czujesz radość, spokój. Nie jesteś sam. Jesteś z klaczą. Nie widzisz jej kolorów, twarzy, jest po prostu cieniem. Ale kochasz ją. Czujesz ciepło wewnątrz. Sen się kończy gdy słońce zachodzi. *** Budzisz się. Matalos wstał już i spogląda na spalone resztki. Pozostałe klacze jeszcze śpią. Twoje rany już częściowo zostały uleczone. - Dzięki za pomoc - odpowiada Alicorn. - Zawieruszyłem się bo czegoś szukałem - podaje ci czarne zawiniątko. - To twoje - mówi z uśmiechem na twarzy. Odwijasz warstwy materiału. Nie jest to twoja szata, to coś mocniejszego. Wewnątrz zawiniątka znajdujesz swój miecz, szurikeny i zdjęcie. Jest nieco osmalone, ale wyraźne. Twój dziennik to kawałek czarnego papieru, ale przynajmniej jest. - Mam nadzieję, że nic bardzo nie ucierpiało, starałem się jak mogłem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie miałem tak cudownego snu... Przynajmniej trochę psychicznie odpocząłem... Cieszę się, że mam swoje rzeczy z powrotem, to jest wszystko co mam... Na szczęście, nic się nie zniszczyło za mocno... Szkoda dziennika, ale możliwe, że nie będę go potem potrzebować... - Dzięki, Matalosie... Wszystko jest w porządku... - mówię z uśmiechem, po czym patrzę na śpiące Twilight i Rainbow - Ruszamy, czy dajemy im jeszcze pospać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sam nie wiem... Jakaś jasnozielona klacz o białych włosach poszła do budynku, ja ruszyłem za nią... - powiedziałem - Po jakiś paru chwilach zniknęła i znalazłem ciebie... Potem w jakiś sposób udało mi się wyjść z tej ruiny... Wiesz, kim ona była? Bo na pewno nie należała do naszego świata żywych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matalos siada na ciężko na ziemi. Patrzy się na ciebie jakby zobaczył ducha. Otrząsuje się i z poważną miną mówi: - Możliwe, że widziałeś jakąś iluzj... Ech, kogo chcę oszukać - mówi zrezygnowany. - Powiem ci jaka jest prawda. Historia zaczyna się w czasach gdy pokonałem Mastemara. Poznałem wtedy klacz imienirm Burning Gem. Podróżowałem wiele, nie zwróciłem na nią większej uwagi. Ale potem jakoś coraz częściej chciałem z nią przebywać. I tak się stało, że zaczęliśmy żyć razem. To były czasy mojego szczęścia, nigdy nie czułem się lepiej niż wtedy, gdy mogłem objąć ją swoim skrzydłem. Coś o tym wiesz, prawda? - kiwa łbem w kierunku śpiącej Twlight. - Spędziłem z nią dwadzieścia najlepszych lat mojego życia. Ale wtedy zdarzył się pewien wypadek. Musisz wiedzieć, że talentem Gem było oczyszczanie kamieni szlachetnych. Usuwała zabrudzenia i skazy z diamentów, szafirów i innych takich. Pewnego dnia pracowała właśnie gdy nagle coś poszło nie tak. Wybuchł pożar, a ja nie mogłem jej pomóc. Byłem za słaby aby przedrzeć się przez ogień i dym i uratować Gem. Byłem wewnątrz domu i słyszałem jej krzyki przez zadłonę płomieni i dymu, jaka mnie otoczyła. Zginęła, nawet nie wiedząc gdzie jestem. I tak straciłem cel w życiu... - łzy lecą po policzkach niebieskiego Alicorna, gdy ten opowiada swoją historię. - Ale wciąż ją widuję. Niekiedy tak jest, że wyczuwam jej obecność, nie pozwala mi zapomnieć o mojej słabości. To historia, jaką powinieneś znać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mroki przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć... Tak, to na pewno mnie łączy z Matalosem... - Współczuję ci... Sam straciłem bliskich więc znam ten ból - powiedziałem spokojnie - To dlatego się wkurzyłeś, kiedy się o nią pytałem... Ale ciesz się, że nad tobą czuwa... Inaczej by cię z nami nie było teraz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czuwa? Czuwa? - Matalos niemal wrzeszczy na ciebie. - Ty o niczym nie wiesz! Ona się mści. Za każdym razem jak ją widzę, przypominam sobie jak jestem słaby, jak zawiodłem ją! Zawiodłem jedyną osobę na której mi zależało w tym świecie! - krzyczy na ciebie, nastroszył skrzydła. - Ocaliła mnie, bo chce abym jeszcze cierpiał! Wiesz co? Cieszę się że nie jestem nieśmiertelny. Nie musiałbym raz na tydzień przypominać sobie o mojej słabości! Kiedyś to się skończy... - pada na ziemię i zaczyna płakać. Pozostałe klacze wstały, obudzone wybuchem gniewu Matalosa. Patrzą się to na niego, to na ciebie. Twilight obudziła się jako przedostatnia. Gdy tylko widzi ciebie, podbiega i przytula ciebie mocno. Czujesz jej wilgotny nos przejeżdżający po twoim policzku. - Dziękuję - szepcze ci do ucha. - Uratowałeś nie tylko mnie, ale i moje przyjaciółki. Rainbow leży nadal nieprzytomna, musiała za długo przebywać w tym dymie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak brakowało mi jej bliskości... Zabiłbym się, gdyby coś jej się strasznego stało i to przeze mnie... - To nic takiego, Twilight... Nie mogłem dopuścić, by cokolwiek wam się stało - powiedziałem uśmiechnięty i trochę zmieszany tym okazem uczuć - Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa, Twili... Czuję, że Twilight chyba na mnie zależy... I mnie na niej też i to mocno... Odwzajemniam uścisk, chciałbym móc ją trzymać w swych ramionach i nie wypuszczać jej... Ale lepiej nie przesadzać... Wciąż nie wiem, ile mogę... - Matalosie... Nie przejmuj się... I przygotuj się na dokończenie naszej rozmowy... Dobra, dziewczyny... Jak tylko się Dashie ocknie, to będziemy ruszać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po krótkiej chwili Rainbow wstaje z ziemi. Otrząsa się i uśmiecha do ciebie. Spuszcza jednak głowę i z zakłopotaną miną wpatruje się w drogę. - Pewnie miałeś przeze mnie jakieś kłopoty - mruczy do ciebie. - Wpadłam do pokoju i dostałam w głowę. Uratowałeś mnie, dzięki ci za to - Rainbow przytula się do ciebie. Słyszysz chrząknięcie Twilight. Patrzy się na ciebie z poważną miną. - Rainbow, możemy pogadać? - odciąga klacz od ciebie. - Bez was, facetów. Klacze idą na stronę i zostajecie sami. Matalos wstał z ziemi, ma lekko przekrwione oczy i spogląda na ciebie wrogo. - Teraz możemy dokończyć tą rozmowę - wysyczał. - To jak zamierzasz mi powiedzieć, że widmo prześladujące mnie od wielu lat ma zamiar mi pomóc?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojć, teraz zacznie się jazda... Twilight jest o mnie zazdrosna... - Matalosie, po pierwsze... Ona błagała mnie, bym pomógł ciebie znaleźć... Ona ciebie kocha, nawet po śmierci, więc do k**** nędzy weź się w garść, bo gdyby chciała się mścić, toby nieco inną taktykę by obrała, a poza tym... Ona podziękowała mi za to, że ciebie wyciągnąłem... Ja p***dolę, jak można się mścić za to, że mimo starań nie dałeś rady jej uratować... Jeśli się kochaliście, to by ci wybaczyła zapewne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ha... Haha.... Hahahahaha - Matalos śmieje się wariacko. - No tak... to takie trudne. Jestem potężnym Alicornem, istotą która łączy cechy wszystkich ras i...? I nie umiem poradzić sobie z ogniem? Głupie co nie? Powiedz mi, miałeś jakieś doczynienia z klaczami, czy Twilight jest pierwsza? Jak tak, to masz ostro przechlapane, widząc jej reakcję na twój uścisk z Rainbow. A wiesz czemu? Bo mogłem ją uratować. Mogłem. Wystarczyło abym... - nagle milknie. Odwraca głowę i spogląda w wschodzące słońce. - Luna pospieszyła się z czasem - odpowiada beznamiętnym głosem. Stoi jeszcze przez chwilę, nic nie mówiąc, nie odpowiada na żadne twoje ptyanie. Nagle wzbija się w niebo, zostawiając ciebie samego. - Nocturne, Twilight prosi abyś podszedł do nas - słyszysz głos Rarity. - Macie ważną sprawę do omówienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight i Rainbow stoją naprzeciw ciebie. Pozostałe klacze są po twoich bokach. - My, w sensie ja i Rainbow chcemy się ciebie o coś spytać. Zauważyłyśmy, że między tobą a nami rośnie pewne uczucie i chcemy... - Po prostu powiedz, która z nas podoba ci się bardziej - przerywa jej Rainbow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiałem się tego... W końcu muszę wybrać i pewnie którąś zranię... Z jednej strony Twilight, z drugiej Dashie... Nie wiem, która mi się bardziej podoba... Obie oddziałują na mnie tak samo... - Ja... Nie wiem... Obie mi się bardzo podobacie i mówię to szczerze... Nie każcie mi wybierać między sobą, bo po prostu nie potrafię ostatecznie podjąć decyzji... Na was obu równie mocno mi zależy i cierpiałbym, gdyby którejkolwiek z was stała się krzywda... Nawet nie wiecie, jak się bałem o wasze bezpieczeństwo, gdy budynek płonął... Ja... Po prostu nie potrafię wybrać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, skoro tego chcą... Nie chciałem ich zranić, ale nie mam chyba wyjścia... - Ja... Wybieram... - zacząłem, wciąż nie jestem pewien czy dobrze robię, ale mówi się raz kozie śmierć - Twilight... Wybacz mi, Dashie... Zrozumiem, jeśli mnie znienawidzisz... Ehh... Zadowolone? Wiem, że Rainbow dostała teraz cios w serce ode mnie... Podoba mi się ona, ale musiałem wybrać... I wybrałem Twili...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight podbiega i rzuca ci się na szyję. Uściskuje ciebie mocno. Natomiast Rainbow posmutniała, opuściła łeb. Chce coś powiedzieć. Otwiera pysk i... Spada na was magiczna sieć. Krępuje ruchy, blokuje was. Ktoś wyczaroeał ją z góry, kiedy ty rozmawiałeś. Próbujesz ją rozerwać, ale magiczne liny trzymają mocno. Wysiłki pozostałych klaczy również nie dają efektu. Jakgdyby z mikąd pojawka się Matalos. Chwyta sieć pyskiem i już ma ją pociągnąć, gdy magiczne wyładowanie rozchodzi się po siatce. Widzisz, że Matalosa pożądnie opażyło, cofną się o kilka kroków. Ty natomiast czujesz, że odpływasz. Jeszcze zanim ciemność kompletnie zasłoni ci widok, ściskasz mocno Twilight. *** Budzisz się. Jesteś w ciemnej jaskini, pojedyńcza pochodnia rozświetla obszar jakiegoś metra dookoła ciebie. Chcesz się ruszyć i zauważasz, że masz skute nogi, nie pójdziesz daleko. Wtem z ciemości słyszysz głos Mastemara wołający: - Jak ci się podoba moja nowa siedziba?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja k**** jestem? I gdzie jest Twili? I Dashie? I reszta? Osz ch*lera, skuli mnie... I do tego ten sk***iel... - Nawet dość klimatyczna... - mówię z ironią - A tak na serio, sukinsynu... Gadaj, co zrobiłeś dziewczynom, Celestii i Cristalowi?! Rozsadza mnie wściekłość, jak ja bym chciał zapierdolić tego sk****syna... Ale muszę uzbroić się w cierpliwość, muszę czekać na jego błąd...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wszyscy są bezpieczni - odpowiada spokojnym, beznamiętnym głosem gdzieś z mroku. - A powiedz mi, nie zastanawiało ciebie kiedyś, czemu Alicorna takiego jak ja, mógłby interesować taki prosty i nudny pegaz jak ty? Nie musisz odpowiadać, prawda sama ci się ukaże - odpowiada i zapala się zielono-niebieskie światło. Widzisz Mastemara, stojącego na jakiejęs platformie przed tajemniczą maszynerią. Liczne rury i kable ciągną się po suficie i ziemi. Kuc spogląda na ciebie, a następnie na maszynerię. - Ładna, co? - pyta się zadowolony. - Zrobił ją... twój ojciec. Ciekawe, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ŻE CO?! Że niby on coś takiego stworzył?! Nie wierzę... Po prostu nie wierzę... - Mój ojciec...? A czemu ta j**ana maszyna ma służyć? - mówię z pogardą - I czego k**** ode mnie chcesz, przecież kazałeś mnie oszczędzić... Ciekawe, czy odpowie... Wolę grać na zwłokę, dopóki nie wymyślę sposobu na ucieczkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ta maszynka jest mi potrzeba aby wprowadzić równość w Equestrii. Zobacz, że ziemne kucyki są uzależnione od magii jednorożców i zdolności pogodowych pegazów. Pegazy nie mogą lewitować przedmiotów i tym podobne. Nalepszym wybiegiem kucykowej ewolucji jest Alicorn, czyli stworzenie łączące cechy wszystkich gatunków. Ziemne, jednorożce i pegazy zamknięte w jednym ciele. I ta maszyna wywoła impuls mutujący. Kucyki pozostaną w swoich formach, ale ich dzieci będą tylko Alicornami. Czy to nie piękna wizja wolnej k równej Equestrii? - vierze głęboki wdech i koontynuuje. - Niestety ma jedną, poważną wadę. Zasilana jest energią życiową kucyków, a ofiara nie przeżywa transfuzji. Potrzebuję jeszcze tylko jednego kuca i to ty jesteś tym szczęściażem. A magia elementów harmonii tylko wzmocni potęgę zaklącia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...