Skocz do zawartości

Niklas „Bohater”


Matalos

Recommended Posts

- Dobra, trzymaj się - mówi pegaz a następnie chwyta ciebie i unosi w powietrze. Lecisz szybko i po kilku sekundach jesteście na szczycie. Cadance leci tuż za wami, widać że latanie nie sprawia jej żadnego problemu. Kryjówka pegaza, to spełnienie mażeń każdego źrebaka. Domek na drzewie. Stoi w koronie, otoczony liśćmi, zamontował nawet drzwi. Są wycięte otwory w drewnie, które najprawdopodobniej służą za okna. Kuc wprowadza was do środka. Panuje tu przyjemny chłód, jest lepiej niż stojąc na zewnątrz. Światło stanowią tutaj tylko otwory w ścianach, ale jest dostatecznie jasno abyś mógł zorientować się w pomieszczeniu. Jest tylko jedno, całkiem spore. Nie panuje tutaj ścisk, możesz spokojnie chodzić między nielicznymi meblami. Jest tu stół, jakieś poduchy na których mógłbyś usiąść, półki, oraz spory bałagan. Na ziemi leżą połamane patyki, jakieś opakowania, jest brudno. Właściciel spogląda po was z rozbrajającą miną i mówi: - No, to witajcie w moim królestwie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Dzięki - odpowiada kuc, cały rozpromieniony. - Wszystko zajęło mi masę czasu. Sięga do szafki i wyjmuje z niej kilka jabłek. Kładzie je przed wami na stole i mówi: - Częstujcie się - sam zaczyna obgryzywać jeden z owoców, mówiąc przy tym - To jaki mamy plan?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niewiele - odpowiada klacz. - Dotarliśmy do stolicy i okazało się, że mogę ustanowić barierę blokującą królowi dostęp do Imperium. Jednak trzymanie jej przez kilka dni stanowiło dla mnie ogromny wysiłek. Gdy Twilight szukała jakiejkolwiek wskazówki mogącej uratować Imperium, ja... straciłam przytomność. Wtedy Sombra musiał dostać się do nas i przejąć władzę nad Elementami... Dalej pamiętam tylko to, że uratowałeś mnie. Nic więcej, przykro mi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Więc cię przemienił jakoś wtedy - stwierdzam. - Ale przedtem musiało się wydarzyć coś jeszcze. Bo jako statua nie wyglądałaś na... nieprzytomną... Stałaś i z twarzy to byłaś... mocno zaskoczona... czymś. Spoglądam na pegaza. - A ty, Speedy? - pytam. - Jaka jest twoja historia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba trafiłeś w czuły punkt, bo pegaz przestał na sekundę jeść, a po jego twarzy przebiegło niezdecydowanie. - Ja... Eeee, ten tego... - jąka się. - Ja mieszkam tutaj od dłuższego czasu - odpowiada. - Przeprowadziłem się z Cloudsdale i mieszkam w tym miejscu. Tak, to cała moja historia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mhm - mruczy pegaz, zamykając cobie usta kolejnym jabłkiem. Cadance spogląda to na ciebie, to na pegaza. Kiwa głową z powątpiewaniem, ale mówi: - Myślę, że powinniśmy dostaęc się do jakiejś osady kucyków. Zobaczyć jak wygląda sytuacja, bo przecież nie mógł zahipnotyzować całej Equestrii, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tutaj muszą być jakieś niekryształowe kucyki - mówi i widzisz jak jej róg się rozjaśnia, a ciało zmienia się w kryształ. Ta metamorfoza trwa tylko chwilę, ale Cadance pada zmęczona na ziemię. Po chwili jednak wstaje i mówi: - Jest... jeszcze jeden kucyk - wysapała. - Na zachód, wiozą ją do Canterlot. Jak się pospieszycie, to zdołacie ją uratować. - Super - wykrzykuje pegaz. Trzepocze skrzydłami i podlatuje do wyjścia. - To co, lecimy? - Ja zostaję, jestem zmęczona - odpowiada Cadance.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmm, skoro ją dopiero wiozą... musiały im się skończyć kolczyki... - stwierdzam. - Inaczej by przemianę zrobili na miejscu... Swoją drogą, fajna moc, skoro od razu wiesz czy to on, czy ona... - dodaję do Cadance. - I to ty lecisz, bo ja mogę albo biec, albo mnie możesz taszczyć przez cały lot, jak wolisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że poruszasz się wolniej od narwanego pegaza, docierasz na pole walki nieco później. Ale gdy tylko docierasz, musisz przyznać pegazowi, że dobrze walczy. Cały czas krąży w powietrzu, okazjonalnie atakując strażników. Sombre pozostawił przy wozie tylko sześciu strażników, widać nie uznawał tej więźniarki za tak ważną jak Cadence. Dwóch już leży na ziemi, pojazd stoi w miejscu. Pozostała czwórka strażników to jednorożce. Właśnie widzisz jak jeden szykuje zaklęcie którego celem jest unieruchomienie przyjaznego ci pegaza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozproszyłeś magię jednorożca, czym zwróciłeś jego uwagę. W tym momencie jednak pegaz zaatakował go z góry, wbijając wroga w ziemię. Twój czar przerażenia odniósł więcej niż dobre efekty. Jednorożce widząc swój największy koszmar stały w bezruchu dzięki czemu Speedy z łatwością pokonał wszystkich przeciwnkiów. - Dzięki za pomoc - mówi, gdy zebrał wszystkie kolczyki. - Teraz zabierzmy tą klacz - podchodzi do drzwi i chce je zaczyna się z nimi szarpać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otwieracie drewniane drzwi blokujące dostęp do więźniarki. Wychylasz się zza drewna i zaglądasz do środka. W tym momencie widzisz jak błękitny kształt rzuca się na ciebie i przygważdża do ziemi. Wpatruje się w ciebie zielonymi oczami, ogląda ci uszy a następnie puszcza. - Przepraszam za kłopot - odpowiada. - Musiałam się upewnić, czy na pewno jesteś po mojej stronie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz spogląda na ciebie oburzona. - Niby skąd miałam wiedzieć? - pyta, odwracając głowę od ciebie. - Siedzę sobie w ciemnej więźniarce i nagle ktoś otwiera drzwi. No to uznałam to za okazję i skorzystałam z niej. - A tak właściwie to jak się nazywasz? - przerywa jej Speedy. - Jestem... Multi - dokańcza po chwili zastanowienia. - Tak do mnie mówcie. A jak do was mam się zwracać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chyba wiem czemu... - odpowiada klacz uśmiechając się tajemniczo. Nagle zaczyna ci ciemnieć przed oczami, wszystko znika w czerni. Ostatnie co widzisz to znaczek klaczy. Przedstawia kilka par oczu, ułożonych jedna nad drugą. Potem już nic nie pamiętasz. *** Budzisz się w kryjówce pegaza. Powoli otwierasz oczy i widzisz Cadance, wpatrującą się w ciebie z troską. Uśmiecha się, widząc że odzyskujesz przytomność. - Już wstał - mówi do kogoś w głębi pokoju. - Jak się czujesz? - pyta z niemal matczyną troską.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Heh... ostatni raz... to mi się zdarzyło, jak mnie potraktowali strzałką usypiającą... - stwierdzam wciąż nie w pełni świadomy wszystkiego. - Ugh... Co to w ogóle było... Pamiętam uwolnienie klaczy, Multi, a potem... ta ciemność i tak widoczny jej znaczek... wiele par oczu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ech... muszę z nią pogadać. Nie powinna tak robić z innymi kucykami, to nieuczciwe - odpowiada zmartwiona Cadance. - Nie przejmuj się, nic jej nie jest. Speedy wyleciał pozbierać czegoś do jedzenia, powinien niedługo być. Jak poczujesz się na siłach, to będę czekać z Multi w kuchni - mówi i wychodzi powoli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...