Skocz do zawartości

Niklas „Bohater”


Matalos

Recommended Posts

Wskakujesz do dziury, ciągnąc za sobą Multi. Klacz piszczy, gdy zlatujecie w dół. Dziura okazuje się być głębsza niż ci się wydawało... Zjeżdżacie krętym tunelem w głąb jaskini. Gdy wreszcie zatrzymujecie się na dnie, okazuje się że jesteście wewnątrz jakiejś olbrzymiej jaskini... W centrum znajduje się sadzawka, wypełniona jakąś cieczą, odbijającą wszystko jak lustro. - Brawo, panie sprytny - zaczyna Multi, gdy wstaje z ziemi. - Co teraz zrobimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Klacz siada na ziemi, głośno wzdycha. Rozgląda się dookoła. Chodzi po całej jaskini, ogląda rosnące tu grzyby, przygląda się zaciekom na skale... Nudzi się. - Nudzę się... - nie zapomniała tego stwierdzić. - Ile mamy tu siedzieć? Może już poszli? Skąd ty właściwie jesteś? - pyta nieoczekiwanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z "cudownego miasta" zwanego Canterlotem - odpieram nie szczędząc ironii. - I minęło dopiero pięć minut, więc teraz z pewnością jest ich tam od cholery. Możesz zaryzykować wyjście, ale z pewnością nie zdołasz zapanować nad wszystkimi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prycha na ciebie. Zaczyna krążyć po całej jaskini, stoi nad jeziorkiem. - Ej, patrz. To odbija tak dokładnie jak lustro w moim pokoju w Manehattanie... - wpatruje się w wodę jeszcze przez chwilę. - Cudowne miasto... To i tak nic w porównaniu z dzielnicami nędzy w większych miastach daleko od księżniczek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taaa... Sombra - odpowiada cicho klacz. - Wiesz, coś jest z tą Equestrią. Co roku mamy jakieś katastrofy... Discord, teraz Sombra.... i to my wplątaliśmy się w to bagno. Jak gdyby jej wysokości nie mogły ruszyć swoich kochanych zadów i coś zrobić z Equestrią. Niby mamy magię przyjaźni, a wejdź na dzielnice biedy. Tam jedyną przyjaźnią jest to, że ktoś szybko ukróca twoje męki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A potem jakże zdziwione, że ktoś ich nie szanuje i robi im na złość... jak ja - dodaję. - Wiesz, ja normalnie miałbym w zadzie to, co się dzieje, bo los księżniczek obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg... No ale ten Sombra jest jeszcze gorszą kreaturą, co chce wykorzenić wszystko... A nie lubię, kiedy ktoś próbuje mnie zabić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przynajmniej mamy jedną cechę wspólną - odpowiada Multi, dalej wpatrując się w jezioro. Błękitna klacz poprawia sobie zielone włosy. - Wiesz, Sombre to zwykły jednorożec. Po prostu zdobył jakieś artefakty i teraz myśli że jest niepokonany. Jedyny przyjaciel mi to powiedział, zanim... musiałam go zabić - dokańcza po chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz spogląda na ciebie wściekła: - Nie, skądże. Wbiłam jedynej osobie jaka dawała mi światło w życiu nóż w serce z uśmiechem na ustach nucąc wesołą piosenkę, wiesz? Nie... - zaczyna spokojniej. - Ty nic nie rozumiesz... Straciłam wszystko. Dom, rodzinę, przyjaciela niemal tego samego dnia. Ojciec i matka spłonęli, wraz z mieszkaniem. Najlepszy przyjaciel nie chciał zostać kryształowcem i... poprosił mnie o to... A... a ja wbiłam mu nóż w serce - łzy spływają po jej twarzy. Kładzie się na ziemię. - P-przynajmniej nie cierpiał. Ale teraz... teraz myślę jak mogłabym go uratować... Tty też kiedyś stanąłeś przed takim wyborem, czy twoje życie jest lepsze od mojego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoję przez chwilę w milczeniu. - W pewnym sensie było lepsze - stwierdzam. - Rodzina już za źrebaka uznała, że wyrośnie ze mnie ostatnia menda, to mnie porzucili w Domu Źrebaka. A wtedy to nie miałem nawet kilku miesięcy życia... No i dojrzewałem tak sobie w tym tworze... I jeśli czegokolwiek mnie to życie nauczyło, to tego, że nie warto ufać nikomu i niczemu... Więc nie miałem przyjaciół, bo tak było lepiej. A... nauczyli mnie tego pewni... "kumple", co to chcieli mnie zabić dla zabawy. W ostatniej chwili się zorientowałem w ich zamiarach, więc... w zamian po prostu ich zgnoiłem i wrobiłem w jakieś ciężkie przestępstwo. Ponoć umarło im się w pierdlu, ale tak bardzo mnie to obchodzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czyli mamy jeszcze jedną rzecz wspólną - odpowiada klacz z smutnym uśmiechem. - Wiemy, że życie jest podłe... - klacz zatyka sobie pyszczek i rozgląda się panicznie. Wzdycha głęboko i kładzie się na ziemię... - Obrywałam po pysku jak klęłam - odpowiada z przepraszającym uśmiechem. - Sprawdzamy, czy są tam jeszcze na górze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To chodźmy - mówi klacz i razem z tobą ruszacie w górę. Idziecie kilka dobrych minut, zbliżacie się do wyjścia, gdy nagle Multi łapie ciebie. - Czekaj, jest ich... - bierze głęboki wdech. - Czterech. Chodzą wkoło, są zdezorientowani. Dwa jednorożce i dwa ziemne. Ktoś... - nagle pada na ziemię, trzymając się za głowę i cicho piszcząc z bólu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem za bardzo, co się dzieje, ale odniosłem wrażenie, jakby moc Sombry jakoś osłabła, co spowodowało... jakby zaćmienie umysłu u jego "podwładnych". I cokolwiek to było, zaczęło działać na Multi. Póki co jednak, używam na niej mocy rozpraszającej i biorę ją na grzbiet, znosząc z powrotem w dół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znosisz nieprzytomną Multi ponownie na dno jaskini. Klacz leży przez dłuższy czas tam gdzie ją położyłeś, ale po chwili wstaje. Otwiera oczy. Widzisz fioletowe pasma energii, falujące przy jej oczach. Spogląda na ciebie, rozgląda się po całej jaskini i mówi niskim głosem: - TY!! Natychmiast... - nagle przerywa, Multi pada na ziemię, zasłaniając sobie oczy. Widzisz jak kolorowa poświata powoli ulatnia się, jednak klacz dalej zasłania sobie oczy. Czujesz potężną magię, uwięzioną w klaczy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz rozgląda się oszołomiona. - Przez chwilę czułam... sama nie wiem jak to nazwać. To było takie... dziwne uczucie. Nieporównywalne z niczym innym. On jest wściekły. Ale też cieszy się... nie wiem czemu... Przez chwilę milczy, kręci głową w milczeniu. - Dobra, ruszajmy - stwierdza nagle, wstaje i podchodzi do wyjścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Możliwe, wiesz - odpowiada klacz. - Dobrze że jesteś przy mnie, to w razie czego pozbędziesz się czarów Sombry. Podchodzicie do wyjścia. Tym razem Multi tylko pobieżnie sprawdza treren na zewnątrz. - Jest nasz pegaz, wydaje się być zdenerwowany... Tak poza nim to nikogo nie ma...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzicie z jaskini. Rzeczywiście, na zewnątrz jest tylko Speedy, chodzi podenerwowany po okolicy. Widząc was, pegaz podlatuje i mówi: - Gdzieście byli? Szukałem was niemal wszędzie! Nic ci nie zrobiła? - pyta się ciebie. - Ja tu jestem, oślepłeś, czy zgłupiałeś? - Cicho. Wiecie, co przed chwilą się stało? Jakiś czarny słup dymu wzleciał w górę, zabierając ze sobą wszystkie kryształowce, jakie tutaj przyszły. Wiesz coś o tym? - pyta się ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...