Skocz do zawartości

Niklas „Bohater”


Matalos

Recommended Posts

- Robić niby co... - rzucam jeszcze, ale raczej zbyt cicho, by Cadance to usłyszała. Bywało, że obrywałem jakimiś zaklęciami, kiedy ich się zupełnie nie spodziewałem, ale jeszcze nigdy takim czymś. I jakoś nie miałem ochoty widywać tej Multi. Tyle się wysiliłem, by... zrobić coś zupełnie wbrew sobie i jeszcze za to oberwałem. Postanawiam więc, że to był już ostatni raz, kiedy tak bardzo się angażuję w czyjś ratunek. Tymczasem jednak korzystam z tej chwili wolnego i regeneruję siły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Leżysz przez dłuższy czas. Czujesz jak zmęczenie ucieka z ciebie, niedługo pewnie wstaniesz pełen energii. Wtem przez okno do twojego pokoju wlatuje Speedy. Ma na plecach juki, czujesz zapach owoców leśnych i zaczynasz się robić głodny. Spogląda na ciebie i uśmiecha się ponuro. - Mamy niesamowite szczęście? - czujesz jak sarkazm wycieka z każdej litery. - Ta klacz jest zwariowana, nie podoba mi się. Chcesz coś zjeść?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pegaz podaje ci dwa jabłka z torby, sam siada i zaczyna jeść trzecie. - To było tak - zaczyna historię. - Gdy padłeś na ziemię, podskoczyłem ci pomóc. Nagle czuję, jak wszystko mi sztywnieje. Nie mogłem ruszyć nawet nosem. Podchodzi do mnie ta Multi i mówi, ze mam ciebie wziąć i zanieść do kryjówki. I zrobiłem to, mimo że nie zamierzałem. Chwyciłem ciebie za ogon i zaciągnąłem tutaj. Wtedy poczułem jak ponownie odzyskuję kontrolę nad sobą. Szybko zaniosłem ciebie tutaj i ruszyłem jak najdalej, chciałem być sam. Ale wróciłem i mam jedzenie. Potem w milczeniu zjada z dwa jabłka, bierze głęboki wdech i mówi: - Trzeba z nią pogadać. Nie chcę, aby ktoś grzebał mi w głowie, wystarczająco dużo już przetrwałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To moja baza, chciałbym zabrać kilka rzeczy, a nieładnie byłoby tak je zostawiaęc samemu sobi... - nagle pegaz uśmiecha się złośliwie i mówi. - Może zabawimy się z nią? Zabierzemy ją do lasu i zostawimy. Powiemy księżniczce, że została porwana przez patrol kryształowców. Niestety nie udało nam się jej uratować i teraz biedna siedzi w celi... Co ty na to? Wiem gdzie mamy dalej iść, więc ona nie będzie nam potrzebna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z księżniczką to możesz mieć rację, ona zachowuję się, jakgdyby Multi była jakąś niesforną uczennicą. Ale pomysł z walką jest dobry... A to że raz się zdarzy, że cios poleci na nią, to chyba nikt nie będzie miał nam za złe, co nie? - mruga do ciebie porozumiewawczo. Wtem słyszycie głoc Cadance: - Panowie, możecie tu na chwilę przyjść? Speedy spogląda na ciebie pytająco, wstaje i wchodzi do pokoju klacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" pytająco, wstaje i wchodzi do pokoju klacz." - to brzmi jakby Speedy się zmienił w klacz :P Aż się prosi, by po "pokoju" dodać "jako" xDDD Zakładam, ze chodziło o pokój obok. *** Niewiele myśląc, idę zaraz za pegazem. Zakładałem jakoś, że Cadance będzie coś mówić w stylu, że mamy Multi tolerować, czy dać jej szansę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wchodzisz do kuchni. Widzisz Multi, wpartującą się w ogryzek. Speedy już jest, nolszancko opiera się o stół, ale widzisz jak mierzy podejrzaną klacz wzrokiem. - Chcę wam coś powiedzieć - zaczyna Cadance. - Muszę was opuścić, wybieram się na poszukiwania pewnej rzeczy. Nie mogę wam powiedzieć, co to. Po drugie, zostawiam z wami Multi i myślę, że TERAZ chciałaby wam coś powiedzieć - spogląda znacząco na klacz jednorożca. Multi przerywa obserwację ogryzka, powoli wstaje od stołu i mówi: - Przepraszam... - widząc karcące spojrzenie Cadance bierze głęboki wdech i poprawia - Przepraszam, że przejęłam nad wami kontrolę... - Znacznie lepiej - uśmiecha się Cadance i ponownie zwraca się do was. - Ja odchodzę, ale wasz udział w sprawie się jeszcze nie kończy. Musicie dotrzeć do Ponyville, a dokładniej do biblioteki w centrum. Poznacie ją łatwo, bo znajduje się wewnątrz starego drzewa. Musicie odnaleźć księgę. Będzie czarna i będzie miała na sobie gwiazdy. Dostarczycie ją tutaj i potem ustalę z wami dalszy plan. Księżniczka podchodzi do wyjścia, otwiera skrzydła i już ma się wzbić w powietrze, gdy nagle uderza się w twarz kopytem, odwraca się i z przepraszającym uśmiechem mówi: - Zapomniałam o jednej rzeczy - jej róg rozjaśnia się i po chwili widzisz magiczny łańcuch, łączący ciebie z klaczą jednorożca. - To po to, abyś nie zostawił Multi. Następnie wzbija się w powietrze i znika na horyzoncie. Przez chwilę panuje cisza. Wreszcie przerywa ją Speedy: - Hmm... Gratulacje? Zostałeś niańką - zaczyna się śmiać, przewraca się przy tym na ziemię. Multi spogląda na pegaza z pogardą. Następnie przenosi swój wzrok na ciebie i mówi: - Moja wina, nasz problem. Rób co chcesz, ale jesteśmy na siebie skazani...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRZEPRASZAM, a nie "pszepraszam" :P *** "Wiedziała... po prostu wiedziała..." stwierdzam w myślach ten łańcuch. Znałem ten rodzaj zaklęcia - był to jeden z nielicznych czarów, które nie byłem w stanie rozproszyć od razu. Mogłem jedynie lekko napierać na magiczny byt i powoli powodować jego osłabienie. Jednak... ile mogło to zająć? Godziny? Dni? Tygodnie? - Póki co... - stwierdzam. - I się nie oszukujmy: nie jest ci przykro, przeprosiłaś tylko dlatego, że Cadance cię zmusiła... - Naprężam lekko łańcuch. - A ty tam przestań rżeć i się szykuj, bo... mamy co robić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz ogląda łańcuch. Obraca go dookoła kopyta, następnie tupie nogą ze złością. - Zgadłeś. Mam ratować krainę która nic mi nie dała... Super, lepiej być nie mogło. Jeszcze do tego muszę znosić mrukliwego złośnika i głupiego pegaza... Załatwmy tą książkę jak najszybciej i każde z nas pójdzie sobie w swoją stronę, dobrze? Speedy cały czas śmieje się pod nosem, widać że jego dowcip sprawił mu wiele frajdy. - Dobra, szefie. Jaki jest plan? Przyczepiamy ją do drzewa i sprawdzamy jak bardzo rozciągnie się łańcuch? - i znowu zaczyna się śmiać. Wtem nagle sztywnieje, otwiera szeroko oczy, przerywa oddychanie. - Nigdy... więcej... nie... żartuj... w... taki... sposób... - klacz mocno akcentuje każdy wyraz, spoglądając na pegaza z mordem w oczach. Speedy zaczyna sinieć, brakuje mu tlenu, Multi wyłączyła jego płuca...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ten, jej moc to magia, ta? Więc powinienem być w stanie ją zneutralizować, bo wiesz - Disperal jest jednym z nielicznych, który mógłby rozproszyć magię Sombry i księżniczek. Pamiętaj o tym. *** - A może tak zaczniemy od nie-zabijania-się? - stwierdzam cierpkim głosem, po czym lekko angażuję swoją magię rozpraszającą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie musiałeś specjalnie się wysilać. Wystarczyło tylko, że pomyślałeś o destabilizacji magii Multi, a już po sekundzie Speedy zaczął gwałtownie chwytać powietrze. Multi spojrzała na ciebie zaskoczona. - Więc umiesz rozpraszać magię, co? To czemu nie zdejmiesz tego łańcucha - unosi kopyto na którym utrzymują się magiczne okowy. Speedy wreszcie uspokoił oddech. Spojrzał na Multi z przerażeniem i powiedział: - Ty jesteś po*****a. Chciałaś mnie zabić. Słuchaj - zwraca się do ciebie - musimy jak najszybciej znaleźć tą książkę, bo ta świruska nas powybija. Którędy do Ponyville?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chyba tam. - Wskazuję kierunek Speedy'emu; kopyto kieruję na zachód, a przynajmniej tam, gdzie myślę, że jest zachód - Ale sprawdź to lepiej z góry. - Spoglądam na Multi. - Mogę rozproszyć zaklęcie i też magiczne wytwory, ale to - wskazuję na łańcuch - jest bardziej skomplikowane. Widziałem już wiele więzów magicznych, ale nigdy czegoś w tym stylu. Napieram na ten łańcuch, ale to zajmie jakiś czas... Może godziny, a może i tygodnie, nie wiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speedy wylatuje jak najszybciej. Multi patrzy się na ciebie spode łba, jej grzywa opada na oczy, nadając klaczy lekko przerażający wygląd. - Mam propozycję. Załatwmy tą książkę i pójdźmy sobie w inną stronę. Mało mnie obchodzi to, kto rządzi Equestrią, jeśli mam co jeść i pić, oraz gdzie spać, to na tronie nawet ty mógłbyś zasiadać. I tak miałabym to głęboko w zadzie. To jak, umowa stoi? - spluwa na kopyto i wyciąga je w twoją stronę. - Nie spotkamy się już więcej, ale nie pozabijamy się na tym zadaniu, dobra?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przynajmniej w jednym się zgadzamy - klacz uśmiecha się ponuro. Do pokoju wlatuje zdyszany Speedy. Spogląda na waszą dwójkę i mówi: - Mam cztery wiadomości. Dwie dobre i tyle samo złych. - Zacznij od dobrych - mówi klacz. - Ponyville nie jest tak daleko. Dotarcie tam, zajmie wam jakąś godzinę, może półtorej. Druga dobra, to ta, że w okolicy nie ma wielu strażników. - A złe? - odzywa się Multi. - Po pierwsze, miasteczko otacza jakaś czarna mgła... Widziałem jak jakiś zwierzak wybiegł z niej cały poharatany.... Druga wiadomość jest taka, że w naszą stronę idzie gdzieś tak, z piętnaście kryształowców. Jednorożce, pegazy i kuce ziemne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Brawo geniuszu, super plan - mów Multi kierując się biegiem w stronę wyjścia. W ostatniej chwili zatrzymuje się, unikając upadku. Speedy podlatuje, bezceremonialnie chwyta klacz w pasie i zaciąga ją na dół. Magiczny łańcuch swobodnie rozciąga się na długość dziesięciu metrów. Gdy klacz ląduje na ziemi, pegaz wzbije się w powietrze po ciebie i już nieco delikatniej kładzie na trawie. - Dobra, oni nadchodzą z wschodu, więc trasę na zachód mamy bezpieczną. Za mną - krzyczy i odlatuje. Multi spogląda na ciebie i mówi: - Tylko się nie przewróć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biegniecie przez gęsty las. Łańcuch cały czas jest przytwierdzony do waszych kopyt, więc wasza prędkośęc jest bardzo ograniczona. Słyszysz w oddali nawoływania kryształowców, czujesz jak jednorożce szykują swoją magię wykrywającą... Biegniecie jeszcze przez dłuższy moment, gdy nagle docieracie do otawrtej polany. Speedy siedzi w samym środku, ma skrzydła związane jakąś magiczną liną. Dookoła niego leży kilka kucyków, widzisz kolczyki w ich uszach. - Pomóżcie mi - woła spanikowany, walcząc z magiczną liną. Dla ciebie byłaby to pestka... ale to spowolniłoby was i odebrałoby ci cenne siły. Wybór należy do ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lina znika z tułowia kuca i ten natychmiast prostuje skrzydła i wzbija się w powietrze. Ty i Multi biegniecie dalej przed siebie, zaczyna ogarniać was coraz większe zmęczenie. Klacz potyka się delikatnie podczas biegu, ty również długo nie utrzymasz tempa. W pewnym momencie, niedaleko was spada brązowy pegaz. To Speedy udziela wam wsparcia z góry, gdyby nie on już leżałbyś przygnieciony przez kryształowca. Tymczasem czujesz, że musisz znaleźć jakąś kryjówkę. Może i pegazy do was dotarły, ale ziemne kucyki i jednorożce są pewnie bardzo daleko. Gdzieś przed wami widzisz dziurę w ziemi. Powinna się nadać, abyście mogli się tam schować przed innymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, miałem naprawdę niezłą kondycję jak na jednorożca (duża część z nich nie potrafiła przebiec dwóch kilometrów bez padnięcia), ale i tak nie miałem szans z ziemnymi kucami, ani pegazami. Zwłaszcza kiedy użyłem dość wyczerpującego zaklęcia. - Tam... - dyszę. - Tam... się... skry... jemy... Kieruję się w stronę dziury.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...