Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)

[Ohmowe Ciastko]

Pomyślałem, że całkowita zmiana zamierzeń nie byłaby głupia. Znalazłem kartki i napisałem na niej liścik, w którym prosiłem, by weszła na dach. Tam też skierowałem swe ciche kroki.

[Nightmare]

Po chwili stanąłeś na dachu. Ulice były patrolowane przez policję.

[Ohmowe Ciastko]

Tak z czystej chciwości spojrzałem, czy na dachu nie ma jakiejś większej ilości materiału. Zawsze było bezpieczniej ukryć się pod nim, niż tak bez niczego.

[Nightmare]

Jedyną rzeczą na dachu był słup z dziwną maszyną, której działanie widziałeś podczas burzy.

[Ohmowe Ciastko]

Nagle doznałem oświecenia. Kto ma kontakt z handlarzami niewolników? Kupcy niewolników! Skierowałem swe kroki na dół, do Kate. Musiałem załatwić sobie pieniądze na niewolnika i coś do zmiany koloru grzywy. Oczywiście nie dokończyłbym transakcji, lecz sprzedawca zawsze mógł chcieć zobaczyć pieniądze. No i potrzebowałem kupić sobie płaszcz.

Zacząłem cicho schodzić.

[Nightmare]

Usłyszałeś odgłos kopyt pegazicy we wnętrzu. Stanąłeś przed drzwiami.

[Ohmowe Ciastko]

Cicho zapukałem i szybko ukryłem się pod czarem peleryny niewidki. Nie chciałem, by jakiś sąsiad zainteresował się pukaniem, wyjrzał, a później zeznał policji, że już po ucieczce byłem u Kate.

[Nightmare]

Zaspana Kate otworzyła drzwi.

 - Ktooooooaaaah tam? - ziewnęła.

[Ohmowe Ciastko]

-Cii, to ja- wyszeptałem- Wpuść mnie.

[Nightmare]

- Skąd ty tu? - odszeptała, natychmiast rozbudzona. Uchyliła szerzej drzwi. - W całym mieście cię szukają.

[Ohmowe Ciastko]

Wszedłem i zdjąłem czar.

-Od razu mówię, że to jakiś sith załatwił tych policjantów, nie ja- od razu powiedziałem tak dla pewności- Nie mam pojęcia, gdzie uciekł, więc na razie uważaj. Chciałem cię prosić o małą pożyczkę na niewolnika i farbę do włosów-zrozumiałem, że te słowa będą musiały nią wstrząsnąć, więc szybko zacząłem myśleć nad wymówką- Znaczy się wiem, gdzie zbiera się element z Pegozji, więc udam się tam i będę grał kuca chcącego kupić niewolnika. Lecz tamci łowcy pewnie mnie kojarzą, więc bez zmiany fryzury i kolory grzywy oraz ogona się raczej nie obędzie.

[Nightmare]

- Oki, trochę to pokręcone... - powiedziała, ziewnęła i podeszła do szafki. Wyjęła z niej małą torebeczkę, w której brzęczały piórka.

[Ohmowe Ciastko]

-Jak na początku słyszałem, to młoda pegazka kosztuje 300 piórek-  zauważyłem- Czyli mogę potrzebować podobnej kwoty. Obiecuję, że ci je oddam. Najwyżej później dogadam się z kolesiem z działu finansów- bezwiednie porównałem zakon do korporacji.

[Nightmare]

- Dobra - powiedziała, ziewnęła i wróciła do sypialni.

[Ohmowe Ciastko]

To przecież klacz. Na pewno może mi pomóc. Ale czekaj, przecież od źrebięcia była padawanem. Chociaż... szlag!!!

-Kate, czy masz jakąś farbę do grzywy? Bo wolę się nie pojawiać tam ot tak, bez zmian. Na pewno już zostałem przez nich obgadany po tej nieudanej akcji- powiedziałem cicho stojąc pod drzwiami.

[Nightmare]

Kate wróciła z sypiali z dwoma butelkami farby do włosów. Fioletową do grzywy i czerwoną do sierści.

- Nałóż, umyj się i zmyj.

[Ohmowe Ciastko]

Co miałem zrobić? Posłuchałem się rozkazu bez słowa komentarza.

I, jak zauważyłem, miało to dwojaki efekt. Nie musiałem bać się wykrycia. Dopóki policja się mną ponownie nie zainteresuje, to mogłem robić to, co chciałem.

[Nightmare]

Po wykonaniu instrukcji, wyglądałeś zupełnie inaczej. Do tego znalazłeś też soczewki zmieniające kolor oczu. Miałeś do wyboru pomarańczowy, różowy, zielony i żółty.

[Ohmowe Ciastko]

Jak już zmiana, to na całego. Wziąłem różowe soczewki. Pozostawał jeden problem-brak ubrania. Bez niego nie miałem co liczyć na wzięcie z sobą broni.

-To już ostatnia prośba: masz jakąś zapasową pelerynę?

[Nightmare]

- Zajrzyj do szafy. Poza tym, nie poznałabym cię, gdyby nie głos.

[Ohmowe Ciastko]

-Oj tam- powiedziałem podchodząc do szafy- Nie chciałem się pokazywać, zanim nie byłem ukryty. Jeszcze by mnie zauważył jakiś twój sąsiad i obsmarował przed policją. A tak swoją drogą, rozmawiali z tobą?

[Nightmare]

- Tylko pytali, skąd się tam wzięłam - odparła. W szafie były trzy płaszcze. Brązowy, czerwony i niebieski.

[Ohmowe Ciastko]

Niebieska:tak mi kazała podświadomość.

Więc wyciągnąłem i nałożyłem na siebie niebieski płaszcz, w którym ulokowałem sakiewkę, miecz i pistolet. Po puszczeniu ich magią odetchnąłem z ulgą. W końcu nie musiałem się skupiać na lewitowaniu tych przedmiotów.

-To ja będę leciał- skierowałem się na zewnątrz, do tamtej dziury. Oczywiście, po chwili namysłu, przypomniałem sobie jak rzucić czar chodzenia po wodzie.

[Nightmare]

Na zewnątrz rozpętała się burza.

- Powodzenia - rzuciła Kate i weszła do sypialni.

[Ohmowe Ciastko]

Rzuciłem czar i skierowałem się do tamtych ścieków. Zastanowiłem się nad tym, jak dostanę się w dół tamtej dziury.