Skocz do zawartości

Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)


Nightmare

Recommended Posts

  • 2 weeks later...
  • Odpowiedzi 1.5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • 3 weeks later...

Nadal przeszukiwałem mieszkanie Kate pod kątem znalezienia kluczy. Tylko jak je jej dam? Boginie, szach-mat. Nie zamknę, to mogą ją okraść. Zamknę, to jeśli będzie słabszy dzień, to wróci przede mną i będzie wkurzona, że nawet do swojego mieszkania nie może się dostać? Bo skąd mam wiedzieć, czy wzięła jakieś klucze? I czy tutaj zostały jakieś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanąłem i spuściłem głowę. Dobra. Czyli nie ma. Może zrobię jakąś pułapkę? Nie, jednorożec na pewno ją wyczuje. Ale jeśli użyję mocy... Przecież ona także jest Jedi. Przez chwilę stałem bez oddechu. Jedi. Cholera, jeśli ją kojarzą, to na pewno nie okradną. Przecież Jedi zazwyczaj się szanuje. A przynajmniej tak będę utrzymywał. 

Z tą myślą wyszedłem z mieszkania Kate. Poza tym jeśli ktoś chciałby ją okraść, to i tak by to zrobił.

Skierowałem się do podziemnej części miasta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście udało mi się nie zwrócić uwagi. Miałem nadzieję, że myśleli o mnie " Ot, kolejny przechodzień, jak tysiące innych."

Rozejrzałem się jak zachowują się inne kuce. Czy są kulturalni czy nie. Jakie mają słownictwo. Chciałem wtopić się w tłum i musiałem wiedzieć, jak się ten tłum zachowuje. Zachowanie kucy w tłumie było całkowicie inne niż na przyjęciu na Corusant albo podczas walki rankornów.

Robiłem to opierając się o jakąś wolną ścianę i udając, że strzącham coś z kopyta.

Edytowano przez PiekielneCiastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Trochę mnie to denerwowało. Mieliśmy... nie, nie mieliśmy pracować razem. Nawet nie sprecyzowałem co powinniśmy względem siebie. Zacząłem sobie krążyć nasłuchując. Miałem nadzieję, że w razie czego wyczuję albo usłyszę walkę, jeśli Kate w jakiejś będzie uczestniczyła. A jeśli nie... zawsze mogłem coś usłyszeć. Prawo przypadku rządziło, ale czyż przypadkiem nie jest także ciąg przypadków?

Szybko wyrzuciłem z głowy tą myśl. Byłem jedi, a nie filozofem. Nie do mnie należało myślenie nad głupotami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Nie wiedziałem, co robić dalej. Żaden z moich zmysłów nie był dla mnie przydatny. Niczego nie usłyszałem; niczego nie usłyszałem. Nawet niczego nietypowego nie poczułem, no, może prócz perfum tej przepięknej klaczy. Jedyne co czułem to głód, ale to dało się wytrzymać. Nie raz mój pierwszy mistrz wykorzystywał głód jako narzędzie. Z doświadczenia wiedziałem, że głód do pewnego momentu będzie rósł, aż sam zniknie, powracając dopiero, gdy będę siedział za stołem. Nie mogłem wrócić ot tak.

Zacząłem wzrokiem szukać jakiejś bezpiecznej przystani, w której nie będę ciągle narażony na niekomfortowe, choć niewiele robiące mi, jedi z doświadczeniem w walce ( a także w obrywaniu w jej trakcie ), poszturchiwania.


Nightmare, przemyślałem sobie trochę dlaczego mojej postaci nic się nie udaje. I nic. Po prostu widocznie jestem debilem.

Ale niedawno ( a tak po prawdzie dzisiaj :) . Dlatego też teraz to piszę . )  przeczytałem na temat bycia MG "Graj Fabułą " ( nie, żebym chciał być MG. Po prostu w  MANEZette polecili ją do nauki pisania ficów ), że jeśli gracze nie robią, tego co powinni, to MG dla ożywienia fabuły powinien zrobić coś, co zmusi ich do tego, np.

Usłyszałeś czyjś galop. Po chwili z tłumu wybiegł zdyszany ogier. Nie wiadomym była jego karnacja - taki czerwony zrobił się z wysiłku. Cały czas wzrokiem szukał czegoś w tłumie. I znalazł. Ciebie. Z ulgą na twarzy zwolnił i, jednocześnie łapiąc oddech, podszedł do ciebie. Dostrzegłeś, że jednak był fioletowy.

-Panie, miałem ci to przekazać - wręczył ci zaklejoną kopertę bez żadnego nadawcy oraz adresata. Była trochę ośliniona, ale tylko trochę. - Nadawca prosił o dyskrecję. Zapłacone miałem z góry.

I zadowolony odszedł powłóczystym krokiem, zostawiając cię z kopertą.

"Skoro czytasz tą wiadomość, to mój posłaniec cię znalazł. Nie próbuj nawet go gonić. Niczego ci nie powie. Ale i tak wątpię, byś go dogonił.

Moi agenci przekazali mi, czego próbowałeś się dowiedzieć w karczmie. Wiedz, że każdy w niej jest w mojej kieszeni. Nic by ci nie powiedzieli. Ale wiem, że jesteś swój chłop. I możesz być dla mnie przydatny. Sekciarze ostatni raz zebrali się w starym magazynie w dzielnicy portowej równy tydzień temu godzinę przed Porą Wilków. Jeśli zdążysz na tą porę, to powinieneś tam znaleźć człowieka, który tradycyjnie będzie zbierał kurz po Obrządku. Będzie to tylko ich nowicjusz, ale ja też tylko tylko tyle wiem. Mam nadzieję, że się na tobie nie zawiodę"

Właśnie o taki kop fabularny cię proszę. Nie nitkę, która ostrożnie używana wyprowadzi mnie z labiryntu. Ja proszę o gruby, konopny sznur.


LOL, więcej napisałem w prośbie niż samego postu  :stachulwperuce: .


Offtopu ciąg dalszy - z pewnością wątpiłaś, że tutaj jeszcze coś napiszę, czyż nie?

Edytowano przez PiekielneCiastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu jednego uderzenia serca mój róg się rozjarzył. Magią złapałem miecz szybciej, niż pomyślałem. To był odruch. Wyuczony do perfekcji odruch. Kate. Kate miała takie kopytka. Normalnie wyjąłbym miecz i spowodowałbym niezły impas, ale jednak przed tym zdążyłem pomyśleć. Zgasiłem róg, rezygnując z użycia magii. Nie szamotałem się, prócz próby odwrócenia głowy nie ruszyłem się. Jeśli to Kate, to zaraz zacznie się rozmowa. Jeśli nie, to zaraz będzie ciekawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...