[ZAKOŃCZONE] [Grimdark]Silent_Ponyville: Śmierć przyjaciela (by Bellamina)

[Nightmare]

Nut szedł wraz z Grass'em przez pola. W torbach trzymali części do budowy ich wynalazku. W pewnym momencie Nut potknął się o kamień. Wszystkie części wysypały się. Nagle kilka trybików zadrżało i podsunęły się do Nut'a. Z toreb Grass'a, również wysunęły się części. Wszystkie otoczyły Nut'a. Przerażony kuc spojrzał na Grass'a. Części zaczęły czerwienić się. Oboje zaczęli rozsuwać części, ale pod ich dotykiem się mnożyły i układały w mur dookoła Nut'a. Kiedy próbowali dotknąć części, okazało się, że są rozgrzane. Stały się przeźroczyste i Grass mógł zobaczyć Nut'a. Kiedy części rozgrzały się do białości, kawałki śrubek zaczęły spadać na Nut'a. Grass słyszał jego krzyk bólu, widział jego cierpienie. Nagle części wybuchły oślepiającym ogniem. Grass odskoczył i zakrył twarz kopytem. Kiedy ponownie spojrzał na miejsce, w którym niedawno stał jego przyjaciel, zobaczył tam jedynie zwęglone kości.

Grass obudzi się z krzykiem, oblany potem. Obok niego stanęła Pinkie.

[lurasidone]

Spojrzałem na nią. Patrzyła się na mnie ze współczuciem. Wciąż byłem przerażony i zdezorientowany tym, co zobaczyłem. Zwykle nie pamiętam snów...

[Nightmare]

przypadkiem, czy to nie ja mówię co ktoś oprócz ciebie robi?

---

- Co się stało, wyglądasz jakbyś zobaczył ducha? - Pinkie przekrzywiła głowę.

[lurasidone]

No weź, przecież tylko się popatrzyła, nie nazwałabym tego taką "pełnoprawną" czynnością. Poza tym opisuję wrażenia bohatera, czyli m.in. swoje wrażenia na temat emocji innych. I tak przy okazji, to już bardziej do akcji w Silent Ponyville; Grass jest lekarzem i podczas swojej kariery widział niejedno. - Niezupełnie ducha... - odpowiedziałem, kręcąc głową. - Coś gorszego...ale to i tak nie twoja sprawa. Wybacz.

[Nightmare]

- Proooszę. Przysięga Pinkie, że nikomu nie powiem, chyba, że ty pozwolisz! - nakreśliła kopytkiem krzyż na sercu i przykryła oko.

[lurasidone]

- Ech...miałem sen. Bardzo, bardzo realny sen. Śniło mi się coś, czego nie chciałbym nigdy widzieć. - odpowiedziałem szybko. Nie miałem zamiaru mówić Pinkie, kogo widziałem w moim śnie. I co się tam działo.

[Nightmare]

- C-czy to był koszmar?! - bardziej krzyknęła niż spytała, a jej źrenice się zwężyły.

[lurasidone]

- Taak...- odpowiedzialem bardzo cicho. - Tak, byl- powtorzylem troche glosniej. Moj wzrok powedrowal w strone zegarka. Cholera...juz dawno powinienem byc w pracy. Ech...i tak dzis sie tam nie pojawie.

[Nightmare]

Na słowa twierdzące, Pinkie zareagowała dziwniej niż zwykle. Złapała cię za kopytko i pociągnęła do drzwi. Po drodze chwyciła z szafki czerwoną wstążkę i zawiązała ją na grzywie.

[lurasidone]

- Co ty robisz? - spytałem zrezygnowany, dając się ciągnąć klaczy. Wyszliśmy na zewnątrz.

[Nightmare]

- Proszę o pozwolenie na zdradzenie tajemnicy Twilight. Ona może co pomóc! - Pinkie stanęła i popatrzyła na ciebie.

[lurasidone]

- Dobrze. Jesli to pomoze...- powiedzialem, patrzac na klacz.

[Nightmare]

Nagle Pinkie zmieniła się w rozmytą różową wstęgę i zauważyłeś, że jesteście przed biblioteką.

[lurasidone]

Zapukalem do drzwi. Po chwili Twilight otworzyla je i zaprosila nas do srodka.

[Nightmare]

ja mówię co zrobiła Twi ^^ offgame@ co sądzisz o mojej nowej sygnie?

---

Pinkie wpadła jak burza do środka, ciągnąc cię po ziemi. Nagle puściła cię i wylądowałeś na regale. Pinkie stanęła przed Twilight. - Twilight! O-on ma...ma... TO CO JA! Jednorożec podszedł do ciebie.

[lurasidone]

Spojrzalem na nia. - Koszmary - wyjasnilem. Pinkie zadko kiedy mowila cokolwiek wprost.

[Nightmare]

- Dobrze, najpierw spojrzę na twoje koszmary, a potem przejdę do zgglbfbhbfiwbf kbdhsu. - ostatnie słowa zostały zagłuszone przez kopyto Pinkie. - Nie możesz użyć TEGO co u mnie!

[lurasidone]

Świetna sygnaturka - Co masz na myśli, Pinkie? - spytałem.

[Nightmare]

Pinkie nie zwracała na ciebie uwagi, tylko dalej dyskutowała z Twi. - Daj mi chociaż sprawdzić te koszmary! - Twilight odsunęła klacz magią i stuknęła twoje czoło rogiem. (Nie mam pomysłu na koszmary.) Po minucie odrzuciło ją na regał.

[lurasidone]

Heh, szkoda, ja mam zawsze pomysły Uniosłem głowę w kierunku Twilight. Znowu zobaczyłem własne sny, wyraźne i żywe. Usiadłem, próbując się uspokoić.

[Nightmare]

Twilight wstała i potrząsnęła głową. Popatrzyła na ciebie z przerażeniem. - Jedynym rozwiązaniem jest chyba Zaklęcie Zgłębienia Umysłu... Nagle drzwi się otworzyły i weszła przez nie AppleJack.

[lurasidone]

Rzuciłem okiem na nowo przybyłą. Po chwili zwróciłem się do Twilight. - Co to za zaklęcie? - spytałem. W swoim życiu przestudiowałem wiele książek na najróżniejsze tematy, ale o tym zaklęciu nigdy nie słyszałem.

[Nightmare]

- To zaklęcie, które powstrzyma twoje koszmary. AJ, co ty tu robisz? - Twilight spojrzała na kucyka. - Miałam ci przynieść ciasto... Co się stało? Pinkie wygląda jak wtedy, kiedy miała koszmary. Rzeczywiście, na wiadomość o zaklęciu, włosy klaczy oklapły.

[lurasidone]

- Nie mam nic przeciwko...- powiedziałem powoli. Po namyśle powiedziałem do Pinkie. - Cokolwiek to jest...jeśli pomoże, jestem gotowy. Nie może być gorsze od tych koszmarów.

[Nightmare]

Pinkie zbliżyła się do ciebie. - A mogłabyś... Jeśli już musisz używać tego zaklęcia... Przenieść mnie do umysłu Grass'a? - Hmm... Nie mam ważnych zajęć, więc... możesz przenieść też i mnie? - AJ podeszła do Twi. Skonfundowana Twi wzięła jakąś książkę.