Skocz do zawartości

[MLP] Powrócić do normalności - wspólna gra


Applejuice

Recommended Posts

Zaczęłam czuć się trochę pewniej w pozycji stojącej. Kucyki na drugim brzegu najwyraźniej dostrzegły mnie.

~ Albo mnie uratują, albo zabiją. W każdym razie na pewno zmienią moją sytuację. ~

Stanie w miejscu - oto czego nienawidziłam. Niezależnie od wszystkiego tkwienie w złej sytuacji jest gorsze od pogrążania się w jeszcze bardziej złej.

~ Drzwi zawsze dokądś prowadzą. ~

Jedna z postaci uniosła się w powietrze. Skierowałam na nią pełne nadziei oczy. Drugi kucyk - granatowogrzywy pegaz - wylądował bezgłośnie na ziemi. Jak przez grubą ścianę dotarł do mnie jego głos. Potrząsnęłam głową, by mój słuch wrócił do normalności.

- Nazywam się Er. I chyba nic nie jest w porządku. Wiesz może, co to za miejsce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 245
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Lądując na ziemi popatrzałam na kucyka nad którym teraz stał pegaz. Beknęłam, co oznaczało, że mikstura przestała działać. - W razie czego do lotu zostaje jeszcze mikstura siły dla niego, albo lekkości. - mówiłam do siebie. - Ostatecznie stworzę sobie skrzydła. Jednak szybko moje myśli zniknęły. Wiedziałam, że w ostateczności. nie lubiłam stosować magii. Ograniczałam się do przenoszenia przedmiotów. Wolałam robić mikstury. Podeszłam do klaczy. Patrzałam na nią. - Potrzebna ci pomoc? - powiedziałam do niej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem podejrzliwie na nowo poznaną klacz. Miała podobną do mojej, szarawą sierść. I czerwoną, kręconą grzywę. - Witaj, Er. Nazywam się Grey. A to są Talkavia i Flame - dodałem, wskazując kolejno na stojące obok mnie klacze. - Obawiam się jednak, że wiemy tyle co i ty - nic. Znaleźliśmy się tutaj w niewyjaśniony sposób i dopiero przed chwilą uciekliśmy z miejsca, w którym się pojawiliśmy. Nie pamiętam jak. I one też nie. Może za to ty nas jakoś oświecisz. Jak się tu w ogóle znalazłaś? - Mój ton stawał się coraz ostrzejszy, sam wiedziałem dlaczego. Zbyt długo byłem samotny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Życie nauczyło mnie, że w grupie o wiele łatwiej sobie poradzić. Jeśli tylko się zgodzicie, chciałabym dołączyć do... - zlustrowałam wzrokiem grupę. ~ Olać to, nieszczęście zbliża nawet z jednorożcami. Gramy o to samo. ~

- ... do Was.

Spojrzałam pytająco na pozostałe kucyki. Jednorożec, pegaz i jakaś mała klaczka - chyba kuc ziemny, chociaż czubek głowy zasłaniał kapelusz kowbojski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-No ja nie mam nic przeciw temu. Im więcej tym lepiej. - ziewnęłam. - Proponowałabym się przespać, bo jestem dość zmęczona, nie wiem jak wy. Podeszłam pod jakieś drzewo, wyciągnęłam świecę oliwną i powiesiłam je na gałęzi. Otworzyłam plecak i wyciągnęłam książkę "Alchemia bez Tajemnic" i zaczęłam ją czytać, spoglądając co jakiś czas kątem oka na pozostałą grupę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Też nie mam nic przeciwko, w sumie... też jestem śpiąca... - powiedziałam zasłaniając usta kopytkiem. Popatrzałam na zdjęcie, Talkavio mogłabyś przechować mi te zdjęcie w swojej torbie? - zapytałam weselej. - I czy masz jakąś książkę do poczytania? - dodałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chyba sobie żartujecie? - Lekkomyślność klaczek mnie uderzyła. - Chcecie od tak iść spać? W miejscu, o którym nie wiemy nic, bez nawet najprostszego zwiadu? - Mój głos znów miał wyjątkowo nieprzyjemny ton, choć tym razem było to uzasadnione. - A zresztą, śpijcie. Tylko jak w nocy ktoś lub COŚ poderżnie wam gardła, nie mówcie, że was nie ostrzegałem. Oh, mój błąd. Kiedy poderżną wam gardła, nie będziecie w stanie powiedzieć już ani słowa. Nie wiem jak ty - spojrzałem na Er - ale ja idę się rozejrzeć. Kula światła już dawno znikła. Znakiem Lux przywołałem kolejną, tym razem mocniejszą. Powoli odzyskiwałem siły. Przy odrobinie skupienia, może uda mi się użyć znaku Monemus, powiadomi mnie o obecności nieznanych istot. Pogrążony w tych myślach, oddaliłem się towarzyszek. Kula światła dotrzymywała mi towarzystwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zostaję. Ktoś musi trzymać straż - rzuciłam. Także nie uważałam, aby swobodna drzemka w podejrzanym miejscu była dobrym rozwiązaniem. Oparłam się o drzewo i zaczęłam obserwować otoczenie. Mała klaczka zwinęła się w kłębek i spała z uśmieszkiem na ustach.

~ Ciekawa z nas drużyna, nie ma co... ~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grey Tear ruszył więc sam, wkraczając w otchłań mgły, z której na pewno niewiele kucyków mogłoby wyjść.

On jednak, wykorzystując wiele ze swoich użytecznych zaklęć, potrafił odnaleźć drogę w tym labiryncie, którą mógł kroczyć w nieznane. Nie wiedział tak naprawdę, w którym kierunku idzie - jedynie mógł określić, że idzie nadal przed siebie.

Nie wiedząc, jak to się stało, pegaz znalazł się przy wysokim murze z szarej cegły. Okazało się, że to tylko cześć ogromnego zamku, z którego prawdopodobnie przybyliście. Jego szczyt ginął w chmurach. Można było jednak rozpoznać, że twierdza dzieli się na trzy wieże - jedną z nich było widać. Miała okno na suficie - czyżby to ta wieża, z której uciekliście?

Może w innych również są kucyki...?

Tymczasem Talkavia, Er oraz Flame Storm czekały nad brzegiem jeziora na wieści od białego pegaza.

Wokoło otaczała was bardzo różnorodna roślinność. Jak na takie zwykłe jezioro, miało ono dookoła mnóstwo skarbów.

A może to nie było zwykłe jezioro...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schowałam zdjęcie, które podała mi Flame. Wyszperałam jakąś książeczkę o smokach. Kiedy odwróciłam się Flame już spała. - Ew... - schowałam książkę. - Hmm... Może jednak Grey miał rację. Wyciągnęłam z kieszonki plecaka, mały sztylecik. Następnie wyjęłam z plecaka truciznę i nasączyłam nią broń. Następnie użyłam zaklęcia podtrzymującego miksturę. Schowałam ją i wyjęłam pomarańczową. Po wypiciu moje oczy stały się zielone i świeciły. Wszystkie ciała były żółte, przez ich wytwarzane ciepło. Zaczęłam krążyć w wyznaczonym obszarze, naszego aktualnego pobytu. Czułam w duchu, że dobrze zrobiłam nie idąc spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się śniło z mamą... jakaś wystawa nie wiem... - Tak, daj mi więcej tej szarlotki mamo. - Dziękuje. - mruknęłam se pod nosem. Nagle się obudziłam. - Emm... Gdzie są wszyscy? - zapytałam oglądając otoczenie. I... czy ja... mówiłam coś przez sen? - dodałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W milczeniu podziwiałem wielkie, szare zamczysko. W środku nocy, tonąc we mgle, robiło piorunujące wrażenie. Musiałem powiedzieć o tym moim towarzyszkom. Droga powrotna wydawała się dłuższa. Mgła przeszkadzała w orientacji na tym i tak obcym terenie. W końcu jednak zobaczyłem przez mgłę zarysy trzech postaci - dwóch dużych i jednej małej. Ruszyłem w tamtym kierunku, kula światła podążyła posłusznie za mną. Flame leżała na ziemi, chyba spała. Pozostałe dwie klaczki kręciły się w milczeniu po obozie, unikając swoich spojrzeń. Gałązka, na którą stanęło moje kopytko złamała się z trzaskiem. Klaczki gwałtownie odwróciły się w kierunku, z którego dobiegał dźwięk. "Powinny mnie zauważyć już wcześniej..." - szepnąłem do siebie. - Jestem - zacząłem. - I mam dla was ciekawe wieści... Opowiedziałem im o mojej wędrówce i o wielkim, tajemniczym zamku, który napotkałem. Klaczki słuchały opowieści w milczeniu. - Nie wiem jak wy - powiedziałem, kończąc historię - ale ja nie zamierzam błąkać się tutaj bez celu. A ten zamek to prawdopodobnie miejsce, w którym się na początku znaleźliśmy. Zawsze to jakaś poszlaka. A może spotkamy kogoś, kto wytłumaczy nam co się tutaj dzieje. Proponuję wybrać się tam o świcie, kiedy tylko wstanie słońce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam na niebo, aby ocenić godzinę.

~ To potrwa. Nawiasem mówiąc ten pegazik strasznie się rządzi... Wydaje mu się, że jest jedyną osobą, która kiedykolwiek nocowała tu poza domem, a co dopiero na jakiejkolwiek przygodzie... ~

- Plan jest dobry. Ustalamy jakieś nocne warty? - spytałam obojętnie. Wodziłam wzrokiem po zebranych. Zaspana mała klaczka uniosła głowę i upewniłam się, że nie jest jednorożcem. Spojrzałam w oczy Grey Teara - pytająco i dumnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No tak, trzeba by było ustalić warty, a z samego rana wyruszyć. - powiedziałam z brakiem emocji. - Ogólnie mogę zabrać pierwszą. Podeszłam do drzewa i wzięłam lampkę, której zaczynało brakować oliwy. Zgasiłam ją i popatrzałam wzrokiem na niebo. - "Eh to światło musi starczyć." - pomyślałam widząc, że mikstura podświetlająca żywe istoty przestawała działać. - "W razie czego na senność miałam napój pobudzający, a na wyjątkowe sytuacje dwie strzykawki adrenaliny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ziew... Talkavio masz może, coś do jedzenia? - zapytałam patrząc się na drugi brzeg. - Mi się zdaje czy tak stoi jakiś... kuc? - spytałam. " Cholera... przecież, pewnie ja to tylko widzę.." - Może... rozpalimy ognisko? - zapytałam cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc była chłodna. Byłem przyzwyczajony do zimna, jednak moje towarzyszki na takie nie wyglądały. Ognisko to dobry pomysł. - Dobrze, rozpalę ognisko. Kto chce, może się położyć. Ja mogę stać na warcie całą noc, więc raczej możecie spać spokojnie. Niedaleko zauważyłem mały stos drewna. Przepchnąłem je do miejsca naszego spoczynku i ułożyłem w coś, w rodzaju wigwamu, w jakich mieszkają Bizony. Złożyłem dwa kopytka w znak Ignis. Między nimi pojawiła się mała iskierka, która rosła z każdą chwilą. Kiedy była już wielkości kapelusza Flame, przerwałem znak. Kula zawisła z powietrzu, zachowywała się podobnie, jak światło ze znaku Lux. Ogień trzaskał wesoło, od razu poczułem przyjemne ciepło. Wskazałem kopytem na stos drewna. Kula posłusznie spadła prosto na niego, rozpalając całkiem zgrabne ognisko. - Gotowe. Najlepiej, żebyśmy wszyscy zebrali się w tym miejscu. Niebezpiecznie jest się rozdzielać. - Położyłem się naprzeciw ogniska, wpatrzony w tańczące w nocy płomienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłam zainteresowana na magię Greya.

- Wolałabym rozdzielić te warty. Jesteś pegazem, musisz być silny podczas podróży. Zapewne będziemy potrzebować Twoich skrzydeł. Moje nadadzą się tylko do pokonywanie odległości, ale nie wiem, czy dam radę manewrować, aby zobaczyć cokolwiek.

W tej chwili zorientowałam się, że poinformowałam wszystkich o mojej maszynie.

Zaraz trzeba będzie się tłumaczyć, chyba, że nikt nie zwróci uwagi na moją wypowiedź...

- Skoro Talkavia chce, może być pierwsza. Mi jest obojętne, która będę, a Flame raczej nie nadaje się jeszcze na strażnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zważałam na istniejącą rozmowę za mną. Poczułam, że kiedy przyjdzie jednemu się wydostać, nikt nie będzie zważał na innych. Wtedy zaczęłam rozmyślać jaki świat jest okrutny. W końcu miałam wartę więc mogłam rozmyślać nad otaczającym mnie światem. Mój chomiczek smacznie spał, a ja patrzałam przed siebie. Nie miałam jedzenia, a głód mi doskwierał. W każdym bądź razie trzeba będzie się wybrać po posiłek. Może rano mgła zniknie? Nagle przypomniałam sobie coś. Fragment mojego życia. Rozmowę moją i cioci. Pytałam ją co się stało z moimi rodzicami? Ona powiedziała mi, że mieli wypadek razem ze mną. Ja przeżyłam nie pamiętając dziesięciu lat życia, a oni... Nie mieli takiego samego szczęścia. Łza spłynęła mi po policzku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ugh... chce coś zjeść... zaraz chyba zjem trawę.... - mruknęłam se pod nosem. Nagle zobaczyłam coś na drugim brzegu, i to widziałam wyraźnie. Zobaczyłam... kuca... szkielet kuca... " Cholera, a ja myślałam, że już te "wizje" minęły, w każdym razie... muszę im powiedzieć jak by coś." - pomyślałam i wstałam Emm... uważajcie na drugą stronę brzegu, może tylko ja to widzę, ale wole powiedzieć... Do rzeczy na drugim brzegu jeziora widzę szkielet kuca, wiec uważajmy lepiej. - powiedziałam cicho, oczywiście musiałam potknąć się o coś i "wpaść" do ogniska. _____ Btw ma odporność na ogień, tak dla wiadomości waszej xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerwałem się by pomóc gapowatej klaczce. Podbiegłem do niej i szybko wyciągnąłem za ogon z ogniska. Jednak wyglądało na to, że klaczka nic sobie nie robi z płomieni znaku Ignis. Owszem, była strasznie brudna, ale nie widać było śladów żadnych poparzeń. - Miałaś szczęście - powiedziałem, otrzepując ją z kurzu. - Ale następnym razem postaraj się bardziej uważać. Spojrzałem w kierunku przeciwległego brzegu jeziora, gdzie Flame zobaczyła coś niepokojącego. Ciemny las po drugiej stronie z pewnością wyglądał strasznie w środku nocy, ale nie dostrzegłem niczego podejrzanego. Klaczkowa wyobraźnia... Położyłem się z powrotem na swoim miejscu. Dalej nie zamierzałem spać. - Ktoś w ogóle zamierza się położyć? - powiedziałem. - Jeśli nie, to równie dobrze możemy jeszcze raz omówić naszą sytuację. I to, jak się z niej wydostać... -------------------------------- A niech spróbują jeszcze raz forum wyłączyć, 3 raz tego posta piszę xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieco przestraszyłam się, gdy mała klaczka wpadła do ognia. Jeszcze bardziej przeraził mnie brak jakichkolwiek obrażeń.

~ Czyli tutaj nawet kuce ziemne muszą być jakieś magiczne i dziwne, tak? ~

- Na razie chyba nikt... - spojrzałam po towarzyszach. Następnie zbliżyłam się do ogniska, odgarnęłam gałęzie z ziemi i usiadła. Przyjemne ciepło ogarnęło moje zmarznięte ciało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przetarłam kopytem policzek i popatrzałam na wodę. Byłam smutna. Praktycznie nie znaliśmy się za dobrze, a jeszcze ja stawałam się pesymistką. - Ehh, trzeba żyć dalej... - powiedziałam do siebie. Ze smutkiem na twarzy zaczęłam się kierować w stronę ogniska. Nie zwracając uwagi na dziwne zdarzenie z ogniem, położyłam się i patrzałam na ogień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja też nie zamierzam spać... - powiedziałam siadając koło ognia, ale już nie wpadając do niego. Wszyscy siedzieli lub leżeli przy ognisku. A ja zaczęłam rozmyślać o mamie, tacie, jak to się stało że tu się znalazłam... Po chwili rozmyślania, położyłam głowę na ziemi, patrząc się na ogień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc. Nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy, skąd się tu wzięliśmy. Nie wiedzieliśmy co robić. Cztery postacie leżały na ziemi, wpatrzone w tańczące płomienie ogniska. Cisza.

Skupiłem wzrok na trzaskającym rytmicznie ogniu. Płomienie falowały spokojnie na tle nocy.

- Vahrii... - szepnąłem. Płomień zmienił się. W ogniu pojawiły się niebieskie, ogniste wstęgi. Poruszały się leniwie, niepokojone przez magię znaku Ignis. Bardzo lubiłem ten rodzaj znaków. Pozwalał mi choć na chwilę zapomnieć o problemach, uciec od świata... Pozwalał odpłynąć w sen... Tak... Sen był potrzebny. Potrzebny nam wszystkim.

- Vahrii, vahrii... - Śpiewnym głosem pobudzałem niebieskie, ogniste wstęgi. Zaczęły tańczyć, wić się, szarpać. Pobudzone językiem Ormazda.

Naal ok zin los vahrii

wah dein mori vokul

mahfaeraak ahst vaal...

Śpiewałem. Tak dawno tego nie robiłem. Pieśń Ormazda, aż nasiąknięta magią. Czułem jej moc, powietrze zdawało się gęstnieć z sekundy na sekundę. Czułem się coraz bardziej błogo. I sennie. Powieki stawały się coraz cięższe. Dym zmienił kolor. Był śnieżnobiały.

Powietrze pachniało jak mieszanka zapachu świeżo skoszonej trawy... i rześkiej rosy, która na niej osiada. Wiedziałem, że mogę czuć się bezpieczny. Tak jak i moje towarzyszki. Zaklęcie nie pozwoli zbliżyć do nas nikomu. Możemy iść spać. Powinniśmy iść spać... Dopiero teraz zrozumiałem, jak bardzo sen może być nam potrzebny...

Głowa powoli osunęła mi się na ziemię. Ułożyła do snu. Odpływałem. Wiedziałem, że mogę, że nic mi nam nie będzie grozić. Że jutro obudzimy się w tym samym miejscu, wypoczęci jak nigdy i gotowi do drogi. Oby tylko zrozumiały i poddały się zapachowi...

Sen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...