[ZAKOŃCZONE]Equestria: Spokój duszy (by PumkinWave)

[PumpkinWave]

- Huehuehue... - sparodiował śmiech antagonisty. - Stare sztuczki nadal na mnie nie działają, wyobraź sobie Mo...Celestio. - Widać było, że granie księżniczce na nerwach sprawia mu radość. - Ale dosyć żartów, nie jestem jakimś tam Discordem. - spoważniał. - Może i mógłbym się z nim zamienić miejscami, ale nie płaczę po nocach z powodu braku tej możliwości... i on został zamieniony w kamień. Ja nie. Ja zostałem jedynie pozbawiony mocy. Na szczęście już je odzyskałem, co prawda zajęło mi to dużo czasu... ale jestem. W pełnej krasie. - Powiedział, po czym ruchem ręki przełamał barierę. - Już niedługo Equestria pogrąży się... w krwi. - powiedział z psychopatycznym uśmiechem, po czym aktywował róg i zniknął. Została po nim karteczka, na której było nabazgrane jakieś niemożliwe do odczytania zdanie.

[Nightmare]

(koniec sesji? nie wiem, gdzie on jest, więc nie mogę opisać otoczenia)

[PumpkinWave]

(Reakcja księżniczek, ich kroki, co się dzieje, ja w międzyczasie muszę obmyślić dokładny plan działania mojego "Demona". Skupianie się wokół mojej postaci to moja rola, ty kieruj resztą świata.)

[Nightmare]

(to jest właśnie problem z trzecią osobą. Ja mam przedstawić świat dookoła ciebie)

[PumpkinWave]

(No dobra, skoro nalegasz, let's rock)

Pojawiłem się w ciemnym korytarzu. Kilka zielonych kokonów upewniło mnie, że jestem w podziemnej części Changei. Powoli ruszyłem korytarzem przed siebie.

[Nightmare]

(to trochę nagina zasady, ale niech ci będzie)

Niedaleko z przodu stali dwaj strażnicy-Podmieńce.

[PumpkinWave]

- Chcę się zobaczyć z Królową. - powiedziałem beznamiętnie, patrząc na changelingi z góry.

[Nightmare]

Strażnicy spojrzeli na niego i poszli korytarzem.

[PumpkinWave]

Milcząc, poszedłem za strażnikami. Zastanawiałem się, który z planów zniszczenia Equestrii wprowadzić w życie.

[Nightmare]

Po kilku minutach marszu doszliście do schodów prowadzących w górę. Były pięknie rzeźbione, wykonane z czarnego drewna.

[PumpkinWave]

- Ładnie się tu urządziliście... - powiedziałem uśmiechając się. - W każdym razie, Królowa jest na górze?

[Nightmare]

- Changea jest na górze. Wylądowałeś kilkadziesiąt mil od pałacu.

[PumpkinWave]

- Ehh, muszę się w tym jeszcze wprawić. - powiedziałem, po czym koncentrując się, znów użyłem magii, aby się teleportować. Miałem nadzieję choć trochę zbliżyć się do pałacu. Im szybciej zacznę działać, tym dotkliwiej Equestria oberwie.

[Nightmare]

Tym razem wylądowałeś tuż przed drzwiami. Jednak ci strażnicy nie mieli zamiaru cię wpuścić.

[PumpkinWave]

- Powiedzcie mi, jaki miałbym zysk w zabiciu Królowej? Ja, choć nieznany, jednak czołowy wróg Equestrii. Powiem ci jaki mam cel: Sprawić aby Equestria upadła. To, w jaki sposób upadnie, jest mi dosyć obojętny. Powinniście się nawet cieszyć, ponieważ dam wam zemstę i Equestrię. - powiedział dawny Deep.

[Nightmare]

- Dobra, ale mamy cię na oku. - otworzyli drzwi i stanęli po twoich bokach.

[PumpkinWave]

Ruszyłem powoli w stronę sali tronowej, mając już ułożony plan.

(Co ty na zwycięstwo Changelingów?)

[Nightmare]

---

Sala tronowa była ogromnym pomieszczeniem z sufitem umieszczonym wysoko. Przed tronem stał wielki, okrągły kamień, a na tronie siedziała Chrysalis.

[PumpkinWave]

- Królowo. - przyklęknąłem, chcąc ukazać znajomość manier. - Przybyłem tu, wiedząc iż to do Ciebie najlepiej się zwrócić. - Powoli wstał. -Moja oferta jest prosta. Ty dasz mi możliwość spełnienia mojego celu, ja dam ci możliwość dopełnienia zemsty i zyskanie pożywienia dla całej Changei. - powiedział z kamienną twarzą, patrząc oko w oko Królowej.

[Nightmare]

- Hmm... Kusząca oferta, jednak muszę się nad tym zastanowić. Osobnikiem godnym zaufania, to ty nie jesteś.

[PumpkinWave]

- Nie ty pierwsza tak uważasz, i nie ostatnia. Jestem... jedyny w swoim rodzaju. Dosłownie. - powiedziałem, rozkładając ręce i zatrzepotałem palcami. - Ale możesz mi wierzyć, w tej sprawie jestem godzien zaufania. Moim jedynym celem w życiu jest zmiażdżyć Equestrię pod butem... czyimkolwiek właściwie. Ale to twój lud wydał mi się do tego najodpowiedniejszy. Najbardziej tego potrzebujecie i będziecie z tego czerpać największe korzyści.

[Nightmare]

- Przyjdź jutro, do tego czasu się zastanowię i omówię sprawę z doradcami.

[PumpkinWave]

- Czy jest gdzieś tutaj miejsce gdzie mógłbym przenocować? - zapytałem się. - Bo widzisz Królowo, w związku z tym że jestem banitą i wynaturzeniem, nie mam się gdzie podziać.

[Nightmare]

- Możesz spać w jednym z pokoi gościnnych w pałacu.

[PumpkinWave]

- Dziękuję, z przyjemnością skorzystam z tej łaskawej oferty. - Powiedział, po czym ukłonił się i wyszedł z sali tronowej.