Skocz do zawartości

W_objęciach_Chrysalis: Nadchodzi ratunek! (by Po prostu Tomek)


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 762
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Ta, możesz pomarzyć, ziemniaku! - trybuny zawrzały od obelgi, jaką RD cię obrzuciła pogalopowała ponownie, tym razem szurając kopią po ziemi. Następnie przeleciała nad tobą uderzając cię i powalając kopią w łeb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ziemniakiem. Ziemskie kuce nie mają skrzydeł, więc są przytwierdzone do ziemi jak ziemniaki - powiedziała z szerokim uśmiechem. Podleciała strasz nie wysoko i zaczęła szybko spadać. Dookoła niej utworzył się stożek powietrza. Wywołała tęczowy grom, powalając cię na ziemię, i rozpędem, i kopią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisnąłem w nią jedną z dwóch części kopii. Uważnie celując.

- Jesteś taką cwaniaczką, bo potrafisz latać? To dawaj na ziemię i stań do pojedynku twarzą w twarz! - krzyczałem z pianą na ustach. Całe opanowanie szlag trafił, nie znosiłem wywyższania się - Chodź tu a kark ci skręcę, skrzydła wyrwę i kopyta poprzetrącam!

Rzuciłem jeszcze kilkoma kamieniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby ciebie matka rodzona z domu wyrzuciła! Żeby ci Discord skrzydła odebrał! Żeby cię piorun w zadek trafił! Zaraza ciebie mordowała! - ciskałem klątwami. Odwróciłem się w kierunku trybun. Następnie opanowałem wybuch furii, którą zastąpiła zimna determinacja. Rozejrzałem się za jakąś bronią dalekosiężną. W oczach miałem mord.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mamy do pogadania. - Związałem małemu ciasno łańcuch na szyi, tak by nie udusił się, lecz łańcuch łatwo można by zacisnąć. - Nie bój się, nic ci się nie stanie. Wyjdziesz porozmawiać z kimś z twojego narodu. - starałem się, by mój głos był spokojny i przekonujący. Potem wrzasnąłem przez okno hotelu do Podmieńca na dworze.

- Co powiesz na małą wymianę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na co czekacie? Nie słyszeliście? Podmieńce w mieście, niech ktoś leci po Cadance! - krzyknąłem. - Na arenie byli świadkowie, popytajcie to zobaczycie.

Odwiązałem łańcuch małemu, po czym pogłaskałem go ostrożnie. - Mówiłem, że nie ma się czego bać. Możesz mi zaufać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...