Skocz do zawartości

Śmierć was oczekuje.


Jake

Recommended Posts

Gdy rakieta trafiła w smoka wszystko zniknęło.Socks słyszała jedynie głos smoka i coś o Jodynie.Potem rozległ się jeszcze jeden wybuch.Jedyne co czuła to spadanie.Z trudem otworzyła oczy i rozglądnęła się dookoła."Wychamowała" tuż przed ziemią.

- Za dużo wódki.Potem się takie decyzje podejmuje.Jak zginę to twoja wina.

Powiedziała szeroko się uśmiechając.Gdy tylko smok otworzył paszczę Socks wystrzeliła w nią z RPG-7.

Link do komentarza

Socks wciąż słyszała w uszach odgłos wybuchu.Zasłoniła uszy kopytkami.Po chwili odgłos ustał.

- Widzę że my dwie musimy obronić innych.Gdy już go pokonamy ty mnie osłaniasz a ja sprawdzam co z innymi.Mimo takich zniszczeń jesteś uzbrojona lepiej ode mnie.Potem spróbujemy je naprawić.Mogę oddać nawet swoje życzenie.

Powiedziała uśmiechając się.

Link do komentarza

Odciągnęła Socks od lecącego ognia ale ogień spalił jej ogon.

Socks nie wiem czy będzie pasowała amunicja ale łap magazynek masz w nim 75 kul ulepszonej amunicji. Lecimy ty lewo ja prawo cel jego nogi! Atakujemy na 3, 2, 1! Raz! Raz! Raz!

Po czym pobiegła w prawą stronę i ostrzeliwała mu prawą nogę kule z lekkim trudem przebijały jego łuski ale większa część przebijała jego pancerz.

Link do komentarza

Kiedy strzelała i zrobiła kółko wokół smoka podbiegła do Socks. Wyjęła metalową linę.

Socks łap spróbujemy go wywalić i obwiązać jeżeli zacznie się nagle wyrywać puść od razu linę!

Po czym obwiązała jeden z końców liny do harpuna i zamontowała do rakietnicy. Po chwili wystrzeliła w stronę nogi smoka, gdzie harpun przebił nogę smoka i utkwił w środku.

Biegniemy już już!

Link do komentarza

Śmierć spojrzał się na to małe zamieszanie i powiedział

- Szkoda że to już koniec podróży. Fajnie by było jeszcze zrobić wycieczkę.

Śmierć westchnął i wskoczył na głowę smoka. Powiedział mu do ucha

- Nie lubię złych poddanych

Po czym walnął kulą ognia w jego oko i zjechał po ogonie przy czym wbił mu do ogona kosę przytwierdzając go do ziemi. Dodał

- Nie marw się. Będziesz żył.

Link do komentarza

Wiedziałem że w końcu nie dam im rady te kilka tysięcy lat jednak odzywało się. Już nie byłem tak zwinny.

- Ja? Poddanym ? - zaśmiałem się - Od kiedy? Wykonuję swój obowiązek. Tak samo ty zabierasz inne kuce tutaj, tak samo ja im nie pozwalam wyjść. Zabijajcie, proszę. Ja pojawiłem się kiedy ty zabiłeś swojego poprzednika, tak teraz po moim odejściu, ktoś przyjdzie aby i ciebie zabrać Williamie. - powiedziałem spokojnie, po czym dodałem - Dobrze wiesz, że trzeba mnie zabić, sam tak kiedyś zrobiłeś, z moim poprzednikiem.

Link do komentarza

Spojrzała się na Socks z przerażeniem.

C-c-co? Jak...nie

Po czym z jej oczu zaczęły lecieć łzy ale przez zbroje nie było tego widać.

*myśli*Wave nie to jest nie możliwe.

Potrząsnęła głową by ogarnąć myśli. Chciała odejść ale zarazem nie mogła gdyż smok mógł się w każdej chwili podnieść i znów sieć terror.

Socks zaraz podejdę nie mogę odejść od smoka bo pewnie zerwie się i będzie siać terror znów!

Powiedziała to smutnym głosem i ciut zmienionym z jej głosu wynikało jak by płakała. 

Link do komentarza

Tak będzie lepiej :P

~~~~

 

Po kilku chwilach zaczęła rozmyślać czy darować mu życie czy go zabić. Postanowiła pójść za głosem serca i darowała mu życie choć zabił, jej pierwszą miłość. Po czym odeszła od smoka i podbiegła do ciała Wave dezaktywując system obronny i zdejmując z siebie skrzydła. Kiedy do niego podeszła od razu przytuliła się do ciała Wave i było widać jak jej łzy lecą z oczu.

Link do komentarza

Śmierć powiedział

- Niech się stanie...wola twoja...

Po czym z nieba wystrzeliła wiązka i zaczęła zabierać WaveXa do góry. Śmierć powiedział

- Już nigdy się nie spotkacie...

Śmierć spojrzał się na Orange i zaczął iść obojętnie w stronę statku który już na nich czekał.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...