[ZAKOŃCZONE] W_objęciach_Chrysalis: Ratunek dla Arctic Wind (by Michalinek)

[Nightmare]

W tunelu nie widziałeś własnych kopyt. Od tyłu dobiegło cię pociągowe buczenie.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Żesz kurna mać - krzyknołem i pobiegłem szybciej niż kiedy kolwiek, wspomagając się przy tym skrzydłami

[Nightmare]

Za tobą pojawiła się plamka światła, oznaczająca zbliżający się pociąg.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Spróbowałem podlecieć do sufitu i przycisnąć się do niego w celu uniknięcia zderzenia

[Nightmare]

Zobaczyłeś pod sobą przejeżdżający pociąg. Był tak blisko, że mogłeś go dotknąć.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Wolałem jednak nie ryzykować urwania kopyta i przeczekać pociąg

[Nightmare]

Po chwili pociąg zniknął na zewnątrz.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Na sczęście jestem pegazem - powiedziałem w duchu i popatrzyłem na skrzydła. Ruszyłem dalej

[Nightmare]

Po chwili wyszedłeś na świeże nocne powietrze. W górze świecił księżyc i miliardy gwiazd. Przez moment wydawało ci się, że kilka z nich utworzyło znaczek Arctic Wind.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Już po ciebie idę, kochanie - powiedziałem patrząc się na gwiazdy. Poszedłem dalej, ku krainie podmieńców

[Nightmare]

Twoje ciało domagało się odpoczynku. Wszystko cię bolało od całonocnego marszu.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Zaczołem rozglądać się za miejscem do dobrego do odpoczynku

[Nightmare]

Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć był śnieg.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Odgarnołem śnieg z jednego miejsca i położyłem się, zamykając oczy - może o nie jest zbyt komfortowo, ale musi być - powiedziałem do siebie w duchu

[Nightmare]

Kiedy się obudziłeś, był wieczór.

[aoyufdgasdfugoiwre]

Wstałem żeby coś zjeść i ruszyłem dalej

[Nightmare]

Po kolejnych kilku godzinach marszu ujrzałeś Changeę. Ogromne państwo z budynkami z czarnego kryształu, nad którymi górował wielki czarny pałac.

[aoyufdgasdfugoiwre]

To tak to wygląda - powiedziałem do siebie - Zawsze byłem ciekaw jak królowa Chrysalis się urządziła, i muszę przyznać, że całkiem nieźle to wygląda - rozejrzałem się, czy jest jakiś las lub lasek żeby się ukryć przed podmieńcami

[Nightmare]

Miasta wydawały się ogromnymi śladami pożogi w wielkim lesie okalającym państwo.

(ale poetycko ^^)

[aoyufdgasdfugoiwre]

(Tak bardzo, że ani słowa nie zrozumiałem Ale uznaje, że las jest)

Wszedłem do lasu zobaczyć ile różnych ciekawych rzeczy tam jest - może jest równie piękny co miasto - pomyślałem

[Nightmare]

Las pełen był zwykłych drzew bez kwiatów i małych, niebieskich, fosforyzujących grzybków.

[aoyufdgasdfugoiwre]

(Grzybki! A halucyny? Bo jak tak to chętnie zjem )

No, też ładnie - pomyślałem i poszedłem dalej zobaczyć czy są tu jakieś stworzenia

[Nightmare]

Nad małą rzeczką wylegiwały się czarne krokodyle, a przez łąkę przebiegł czerwony lis.

[aoyufdgasdfugoiwre]

No, dziwne stwory, nie powiem - pomyślałem. Podszedłem do czarnego krokodyla - raz się żyje - przełknołem ślinę. Chciałem sprawdzić czy mnie zjedzą, czy może są łagodne

[Nightmare]

Jaszczur nic nie zrobił. Ziewnął, ukazując rzędy ostrych zębów i odwrócił się od ciebie.