[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

- Twilight, nie możesz się teraz przemęczać - powiedziałem z żalem.

[Nightmare]

 - A ty nie możesz popełniać samobójstwa - powiedziała.

[KougatKnave3]

- W takim razie znajdziemy inne wyjście - powiedziałem z uśmiechem.

[Nightmare]

Twi pokiwała głową i się uspokoiła.

[KougatKnave3]

- Więc teraz musimy cię wydostać z zamku... nie zostawię cię tutaj.

[Nightmare]

 - Ech - westchnęła i ponownie spróbowała wstać.

[KougatKnave3]

Pomogłem jej wstać i dałem ją na grzbiet.

- Zaniosę cię w bezpieczne miejsce.

[Nightmare]

Twi nie była ciężka, nie dużo czasu zajęło ci wyniesienie jej ze schowka.

[KougatKnave3]

Postaram się niezauważony wydostać poza zamek.

[Nightmare]

Na szczęście ci się udało. Po chwili już stałeś przed wrotami zamku o świcie z Twilight na grzbiecie.

[KougatKnave3]

Jeśli są zamknięte to szukam innej drogi, a jeśli otwarte to przechodzę i idę do PonyVille.

[Nightmare]

Trzeba było jednak trochę pomyśleć. Przez całą dobę nie jadłeś, ani nie spałeś, a teraz masz iść do Ponyville przez te kilka godzin, do tego z Twilight na grzbiecie?

[KougatKnave3]

Szukam jakiś krzewów lub drzew z owocami które zaspokoją żołądek mój i Twilight. Zrobimy tam obozowisko.

Edytowano Wrzesień 1, 2013 przez peros81

[Nightmare]

Za Canterlot był mały lasek, w którym znalazłeś dziką jabłoń i dwa krzaki jagód.

[KougatKnave3]

Kładę Twi pod jabłonką i zrywam parę jabłek i kilkanaście jagód.

[Nightmare]

Klacz obserwowała cię podczas tej czynności. Ranek już w pełni nastał, ale na niebie zaczęły się zbierać chmury.

[KougatKnave3]

Zrywam parę liści które posłużą nam jako talerz, potem kładę liście na ziemi i tworze z nich coś ala taca, a następnie daje na nie zerwane owoce.

[Nightmare]

Twilight ustawiła się w pozycji siedzącej i czekała, aż skończysz przygotowywanie posiłku.

[KougatKnave3]

Kiedy talerz będzie gotów to daje na nie zerwane owoce i kiedy będzie gotów to z uśmiechem mówię.

- Podano do stołu...

[Nightmare]

 - Smacznego - życzyła i magią podniosła kilka jagód. Powoli zaczęła jeść. Nie minęło dużo czasu nim razem opróżniliście liście z jedzenia.

[KougatKnave3]

Po skończonym posiłku, kładę się na trawię.

- Ciekawe jak sobie mój lud dają radę z amerykanami.

Edytowano Wrzesień 1, 2013 przez peros81

[Nightmare]

 - Hmm? - zainteresowała się Twilight, przysuwając bliżej ciebie.

[KougatKnave3]

- Bo moi ludzie walczą z Ameryką gdyż, ona zniewala inne kraje potajemnie. Wspomaga dany kraj, a tak naprawdę to przejmują nad nim kontrolę. Niektóre grupy społeczne dowiedziały się o tym i zaczęły walczyć z nimi. W oczach innych krajów są nazywani Terrorystami, także PRL które zostało założone przez mojego brata bliźniaka i mnie. Tylko my odbijamy na wojsku, a inni również na cywilach. Po takowym traktowaniu PRL zostało samo na przeciw USA. Nazwisko zmieniłem by nie przeszkadzało w misji infiltracji USA. Walczyłem dla wroga by pomóc moim w wojnie. W dniu zakończenia treningu zostałem przydzielony do drużyny z Capo, Ghostem i Milly.

[Nightmare]

 - Acha... - pokiwała głową.

[KougatKnave3]

- Mam pytanie... gdyby się dało... moi ludzie mogli by dostać Azyl w tym świecie?