[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Niestety, pielęgniarka zakazała ci wstępu do sali.

[KougatKnave3]

- Czemu nie mogę wejść? - spytałem się zły.

[Nightmare]

 - Niestety, ale nie możemy pana wpuścić. Te rany są poważne, więc tylko legitymowani lekarze mogą przebywać w obecności pacjenta - wyrecytowała.

[KougatKnave3]

Gdyby nie to że jestem człowiekiem który zabija tylko idiotów którzy go zaczepią, to by ta kobieta dostała z półobrotu w twarz, ale ma szczęście. Idę do poczekalni i czekam.

[Nightmare]

Dopiero wieczorem, czyli po dwóch godzinach Twilight wyszła. Miała na sobie świeże bandaże i chodziła już normalnie.

[KougatKnave3]

Wstaję i podchodzę do niej.

- I jak? Co powiedział Doktor?

[Nightmare]

 - Mam się nie przemęczać i unikać uciskania zranionych części ciała - powiedziała, ocierając się głową o twoją szyję.

[KougatKnave3]

- Więc zabierzemy cię do biblioteki byś mogła odpocząć - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

[Nightmare]

Uśmiechnęła się i ruszyła w stronę domu-drzewa.

[KougatKnave3]

Idę z nią do tego drzewa zastanawiając się jak idzie reszcie powierniczek z zbieraniem wsparcia.

[Nightmare]

W środku zastałeś Zecorę i już przytomnych kolegów. Wszyscy pili herbatkę.

[KougatKnave3]

Zapomniałem że dom Twilight przerobiliśmy na Obóz Opieki Czerwonego Krzyża.

- Dobry.

[Nightmare]

 - Gdzie ty byłeś?! - wrzasnął Capo, przewracając cię.

[KougatKnave3]

- Ciebie też miło widzieć, Capo. Możesz zejść czy mam ci pomóc w tym?

[Nightmare]

Kuc zlazł, ale dalej miał minę pod tytułem "Gadaj, albo cię zmielę w maszynce do mięsa".

[KougatKnave3]

- Poszedłem z powierniczkami zbierać wsparcię dla Equestri w Niewoli. Udało nam się Smoki zebry i diamentowe psy przekonać, a potem poszliśmy do Changei. Tam udało nam się skontaktować z Papillon, ale Twilight która wzięła wcześniej na siebie Podmieńce byśmy mogli przejść do zamku gdzie strażnicy nie grzeszyli inteligencją, została schwytana i zaciągnięta do Canterlot, ja poszedłem jej na pomoc a reszta zapewne udała się do Gryfów po pomoc. Znalazłem ją, wyciągnąłem z Canterlot i przeniosłem na plecach do Ponyville.

[Nightmare]

Jednorożec zagwizdał z uznaniem.

 - Co ci najdłużej zajęło? - zaczął się dopytywać.

[KougatKnave3]

- Chyba... - i co mu powiem? Że spędziłem noc z Twilight i tylko spaliśmy? Jego zboczony mózg odrazu zareaguje a nikt nie ma bardziej zboczonego mózgu niż Capo. Odrazu zacznie się wypytywać a rzeczy typu "Uprawialiście Seks?" "Jak było?" "Twilight, dobry był?" a odemnie dostał by tylko mocnego sierpowego.

[Nightmare]

 - No gadaj, co? - znowu prawie ciebie przewrócił.

[KougatKnave3]

Dobra, skłamie.

- Rozmowa... najwięcej rozmawialiśmy.

[Nightmare]

Capo wyglądał na niezadowolonego tą odpowiedzią, ale wrócił do swojej herbaty i więcej nie pytał.

[KougatKnave3]

Odetchnąłem z ulgą.

- A u was? Co ciekawego się działo pod naszą nieobecność? - jak Capo przeleciał pinki i zecore to ja się powiesze.

Edytowano Wrzesień 3, 2013 przez peros81

[Nightmare]

 - Nico. Nudy. Tylko siedzenie tutaj... - rzucił Capo i padł na podłogę, jakby to zrobił z nudów.

[KougatKnave3]

- Dobra. Ghost, możesz na słówko? - spytałem się kolegi który jako jedyny mnie rozumiał.

[Nightmare]

 - Nom? - powiedział i wszedł do drugiego pomieszczenia.