Skocz do zawartości

Akademia Wonderbolts - Sesja I


Kirara

Recommended Posts

Gość Iluzja Pie

Jacob spojrzał smutno na Amber . Nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji.

,,No nic , damy sobie radę ! " - Pomyślał i zwrócił się do Cry.

-Damy sobie radę ! Gotowa do lotu ? - zapytał wesoło chociaż w duszy grało mu inaczej.

Rozpostarł skrzydła , zasalutował i natychmiast spoważniał.

Link do komentarza

Luc chwilę pomyślał po czym powiedział

- Moim zdaniem musi być pól na pół gdyż kiedy przesadzimy z jakością to możemy mieć za mało szybkości, a jak będzie za mało jakości i dużo szybkości to paczka się zepsuje.

Po czym Luc podszedł do swojego kapitana i złapał go za ramię

- Szefuniu nie stresuj się tak bardzo. Nie ważna czy przegramy czy wygramy, ważne jest to by to sprawiło nam przyjemność.

Luc odszedł od kapitana i powiedział

- No to zaczynamy panie kapitanie?

Link do komentarza

Dobra, ja zawiązuję oczy i biorę paczkę, a ty szykuj się do ostrej nawigacji! -Powiedział i ostatni raz zerknął na Canterlot. -Ten pomysł z "pół na pół" jest dobry, więc wcielmy go w życie. Ale bez przesady. -Dodał, i zabrał się do zawiązywania oczu, gdy nagle zdał sobie sprawę że najpierw musi zabrać paczkę. "Jak ją wezmę z zawiązanymi oczami?!" Zabrał ją więc i zawiązał oczy. Świat nagle zniknął. Słyszał tylko dźwięki i lekką bryzę na twarzy. Wiedział że zaraż musi zacząć lecieć, i trochę zwątpił w powodzenie. Jednak pomyślał sobie: "Ejj! Z takim podejściem na pewno nie wygramy." Wziął się więc w garść, wyprostował się i zaczął nasłuchiwać "nawigatora" w oczekiwaniu na instrukcje. Kiedy nie można używać oczu, Depy zauważył że wostrzają się inne zmysły. Jednak postępowało to bardzo powoli, dla tego tak bardzo potrzebny był skrzydłowy. -No. Raz kozie śmierć. Startujmy. -Powiedział i rozpostarł skrzydła szykując się do lotu.

Link do komentarza

Amber widziała tylko ciemność.. Ale nie przeszkadzało jej to

"Kapitan nawet ze związanymi oczami, może poprowadzić dróżyne do zwycięstwa " - Powiedziała sama do siebie, wiedząc, że opaską na oczy mogłaby nazwać różne przeszkody.. Rozłożyła skrzydła i ruszyła. Leciała szybko, albowiem niebo było puste

Link do komentarza

Amber leciała zgodnie z instrukcją. Słuchała i l.eciała ostrożnie.. Lecz nie zwolniła zbytnio tępa. Uwarzała by paczka nie uległa zniszczeniu. O braku wzroku już dawno zapomniała.. Po chwili poczuła, że minęła burzowe chmury w wlecieli w czyste niebo. Ona bardzo dobrze znała drogę do Canterlotu - Wręcz na pamięć.

Link do komentarza

(Nie obrazisz się jeśli zajmę się startem?)

Luc nastawił się na nawigowanie. Powiedział

- Dobrze panie kapitanie startujmy.

Po czym jeszcze dodał

- Proszę mnie uważnie słuchać i przestrzegać zasad fair play.

Następnie oboje w tym samym czasie wystartowaliśmy. Przed nami była nieduża chmura więc powiedziałem do kapitana.

- Proszę lekko skręcić w lewo kapitanie, przed nami nieduża chmura biała.

Link do komentarza

Lekko w lewo! -Powtórzył Derpy i wziął poprawkę na lot. Z niczym się nie zdęrzył, więc odetchnął z ulgą. -Co dalej? -Zapytał. Niebo wydawało się dość czyste więc nie spodziewał się zbyt wielu przeszkód,jadnak wolał zachować czujność. Czył przyjemną bryzę na twarzy, jednak cały czas czył się nieswojo z powodu zawiązanych oczu. Latanie zawsze sprawiało mu wielką przyjemność, lecz nigdy nie latał w ten sposób. Zastanawiał się ciągle czy przypadkiem nagle nie pogorszy się pogoda. To by znacznie utrudniło zadanie. -Czekam na dalsze instrukcje, Luc. -Dodał i trochę zwolnił oszczędzając siły.

Link do komentarza

Luc przytaknął i popatrzył się wokół. Nagle zauważył wielką chmurę przed sobą. Z dużą szybkością powiedział

- Kapitanie! Wielka chmura burzowa przed nami. Ster na ostro w prawo, a następnie...

Po czym Luc spojrzał się na szparę w chmurach

- A następnie lekko w lewo. Po czym wlatujemy do wąskiej szpary i musisz kapitanie zmienić pozycję na boczną.

Link do komentarza

Speed poleciała do przodu, poczuła wiatr i niebezpieczne fronty, które mogły by zaszkodzić paczce. Wróciła do Amber.

Przed nami fronty powietrzne! Ominiemy je od dołu, bo w górę i w boki ciągną się w nieskończoność. Leć na razie w dół, potem cię poinformuję co dalej.

Link do komentarza

Amber zrozumiała polecenie.. Czuła silny wiatr wiejący z różnych stron. Wcześniej wiał bardziej od góry i na wysokości, w której leciała. Niestety teraz zaczął wiać od dołu co było utrudnieniem. Nie zastanawiając się zbyt długo, klacz "zanurkowała w dół " z odpowiednią prędkością. Po chwili poczuła, że wyleciała ze strefy wirującego wiatru.. Tym razem wiatr leciał w tą samą stronę co ona. Paczka również nie ucierpiała, albowiem była dobrze przywiązana. Amber przy każdym gwałtowniejszym ruchu sprawdzała dotykiem czy jest cała. Po chwili powiedziała :

-Nie wiemy co jest w paczce.. Za tem nie wiemy również jaki ma na nią wpływ zmiana temperatury. Proponuję lecieć nie za wysoko - im wyżej, tym zimniej.

Co ty na to?

Link do komentarza

Ok. Ostro w prawo. -Wykonał polecenie. Następnie w krótkim odstępie czasu zmienił pozycję. Znowy droga była czysta. -Ehh... ciekawe ile ten lot będzie trwał. Mam nadzieję że niezbyt długo. Nieswojo się czuję nie widząc dokąd lece. -Znowu rozmyślał o sprawach osobistych, jednocześnie starając się skupić na zadaniu. To zadanie stanowczo było nużące. Jeszcze nigdy, nic mu się tak nie dłużyło. Bardzo chciał już skączyć, i znowu porozmawiać z Golden. Brakowało mu jej. Do tej pory to z nią rozmawiało mu się najlepiej. Ciekawe co tam u reszty, co Luc? Widzisz coś? Jak im idzie? -Spytał. Nie miał zamiaru wskazywać że chodzi mu o Golden. "O tym nie musi wiedzieć" -Pomyślał. Brakowało mu też widoku Canterlotu. Kiedy na niego patrzył czuł się taki... trudno to określić... taki radosny. Tak, radosny to chyba dobre słowo. Ogólnie brakowało mu wielu żeczy przez co zadanie coraz bardziej mu ciążyło. -Jesteśmy na prowadzeniu cy ktoś nas wyprzedził? -Dopytywał. Jednak najbardziej chodziło mu o odpowiedź na temat "innych".

Link do komentarza
Gość Iluzja Pie

Jacob popatrzył na wzlatującą Cry i dopiero po paru chwilach dotarło do niego co powiedziała .

- Tak jest ! - powiedział z uśmiechem i wzleciał tuż za nią .

,, Uwaga na chmury , uwaga na chmury " - myślał patrząc z niepokojem na Cry z zawiązanymi oczami .

- Uważaj , po lewej !- krzyknął i w ostatniej chwili zdołał usunąć ją z drogi.

- Było blisko ... - szepnął z uśmiechem ocierając pot z czoła.

,, Ciekawe zadanie nam przyznała pani Kapitan " - pomyślał .

,, Ale dobra , muszę się skupić " - Dodał i w skupieniu podążał obok Cry.

Link do komentarza

Sunray załadował na plecy pakunek i upewnił się, że wszystkie paski, sprzączki, rzepy i inne wszelkiego rodzaju zabezpieczenia są dokładnie przymocowane na odpowiednich miejscach. Potem sprawdził wszystko jeszcze raz. I jeszcze raz. Dopiero wtedy sięgnął po opaskę i zawiązał sobie oczy.

- Hmh... - Chrząknął. Lecenie na oślep nie wydawało się dobrym pomysłem. Białogrzywy poruszył delikatnie głową i stuknął kilkakrotnie kopytem o ziemię, starając się przyzwyczaić do nowych warunków. Pozbawienie zmysłu wzroku sprawiało, że co prawda miał wyostrzony słuch i dotyk, lecz nie dawało to wiele w powietrzu, gdzie nie można niczego dotknąć i w ten sposób określić swojego położenia... Wciąż kręcąc głową i nasłuchując drgnął, gdy nagle usłyszał swojego partnera i poczuł wyciągnięte w jego stronę kopyto. Uśmiechnął się przepraszająco.

- Przepraszam, chwilę może potrwać zanim przyzwyczaję się do tych warunków... Dasz radę podawać przy okazji zakrętów stopień nachylenia i tego typu rzeczy?

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...